Powstało już 600 tys. aut na platformie CMA. Tylko połowa z nich to samochody Volvo
Volvo świętuje sukces, ale na CMA buduje tylko XC40. Kto jeszcze korzysta z tego rozwiązania.
Sukcesów Szwedzi mają więcej, bo lipiec zamknęli ze wzrostem sprzedaży na poziomie 14,2 proc. w porównaniu do lipca ubiegłego roku. A wówczas byli do przodu 12,5 proc. w porównaniu z lipcem 2018. Po zluzowaniu pandemicznych obostrzeń, Volvo zaliczyło rekordowe wyniki w Chinach, Europie i Stanach Zjednoczonych, sprzedając w sumie prawie 63 tysiące aut.
3/4 z nich to SUV-y
Tylko połowa z nich to modele Volvo
A konkretnie jeden – XC40 w wariancie spalinowym i jako hybryda plug-in. Do klientów trafiają już też pierwsze Polestary 2, a od jesieni dołączą jeszcze elektryczne wersje XC40. W sumie Volvo zbudowało na tej platformie 302 tys. samochodów.
Resztę zbudowali Chińczycy
O 7 tys. więcej niż Volvo zbudował na platformie CMA Lynk & Co. Ta spółka joint venture założona przez Volvo Cars, Zhejiang Geely Holding i Geely Automobile buduje na bazie tej platformy cztery samochody:
Lynk & Co 01, czyli SUV o rozmiar większy od XC40,
Lynk & Co 02, czyli SUV rozmiarów XC40, w którym Tomek dopatrzył się Macana,
Lynk & Co 03, czyli nie SUV, a sedan z odważnie stylizowanym nadwoziem o długości 4,65 metra,
oraz Lynk & Co 05, czyli to samo, co 01, ale trochę dłuższe i w wersji coupe.
Trzy grosze do wyniku dorzuca jeszcze samo Geely
A konkretnie 35 708 egzemplarzy modelu Xing Yue, które wyprodukowano do końca czerwca tego roku. 4,6-metrowy SUV Coupe wygląda o wiele mniej kontrowersyjnie niż produkty Lynk & Co i kto wie, może znaleźliby się na niego chętni i na naszym kontynencie.
Tak czy inaczej – grubo ponad 600 tysięcy to nie w kij dmuchał. Volvo, po zwarciu szyków z Geely, prężnie się rozwija i nic nie zwiastuje, by sytuacja miała się pogorszyć. Obyśmy za kilka lat mogli świętować podobne sukcesy Izery, a, niech stracę, nawet z partnerem z Chin.