REKLAMA

Kazali mu jechać w takim stanie. Polak pracownikiem miesiąca

Mówi się, że w dzisiejszych czasach dobrego pracownika to ze świecą szukać. Jest w tym trochę prawdy, bo mało który będzie tak oddany, jak kierowca z Polski, który jechał dalej mimo tragicznego stanu opon.

Kazali mu jechać w takim stanie. Polak pracownikiem miesiąca
REKLAMA

Wygląda na to, że 27-latek z Polski nie kłamał, gdy szef podczas rozmowy o pracę zapytał go, czy będzie narzekać na trudne warunki. Opony ciągniętej przez niego przyczepy dawno odeszły na tamten świat, ale kierowca jechał dalej mimo otrzymania zakazu kontynuowania podróży. Pora odstawić żarty na bok, bo sytuacja choć śmieszna, jest też poważna.

Fot. polizei.hessen.de
REKLAMA

Polak jechał dalej mimo złego stanu opon

W ostatni piątek niemieccy funkcjonariusze z komisariatu w Heusenstamm dostali zgłoszenie od kierowcy, który zauważył dostawczaka ciągnącego przyczepę, w delikatnie mówiąc, złym stanie technicznym. Policjantom udało się zlokalizować pojazd pasujący do opisu, dlatego przystąpili do dokładniejszych oględzin. Szybko stwierdzili, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli.

Kierowca, którym okazał się 27-latek z Polski, przewoził stalowe elementy, ale stan opon ciągniętej przez niego przyczepy zdawał mu się nie przeszkadzać. Na jednej osi zostały same piasty, opony na drugiej osi praktycznie nie miały bieżnika, a te na trzeciej osi jechały praktycznie na samej feldze. Nietrudno domyślić się, że taki stan opon zagraża bezpieczeństwu i zwiększa ryzyko wypadku.

Tak naprawdę kierowca nawet nie powinien myśleć o wyjeżdżaniu na drogę – poprzedniego dnia otrzymał zresztą zakaz kontynuowania podróży, ponieważ zatrzymali go policjanci drogówki w Bad Hersfeld. Polak jednak nic sobie z niego nie zrobił. Przekazał policjantom, że jechał dalej, bo tak kazała mu firma transportowa. Cóż, w końcu jak szef prosi, to nie ma zmiłuj…

Fot. polizei.hessen.de

To nie koniec niespodzianek

Dobre chęci to jedno, a odpowiedzialność to drugie, dlatego policja nałożyła kaucję w wysokości 110 euro (465 zł) na kierowcę i 300 euro (1270 zł) na przewoźnika. To jednak nie koniec historii. Funkcjonariusze przyjrzeli się tachografowi pojazdu. Wykryto w nim nieprawidłowości dotyczące czasu pracy 27-latka. Tutaj kwoty są zdecydowanie wyższe – funkcjonariusze nałożyli na kierowcę grzywnę w wysokości 3750 euro (15 870 zł) i 11 250 euro (47 600 zł) na przewoźnika. Jako kaucję zatrzymali po 1000 i 2500 euro.

Tym razem kierowca nie pojechał dalej, bo policja unieruchomiła przyczepę, montując blokadę na koła. Może to uświadomi 27-latka i przewoźnika, że taka jazda jest niezgodna z prawem. Ciekawe jak długo opony znajdowały się w takim stanie i czy przewoźnik w ogóle był świadomy, jak bardzo są zużyte.

REKLAMA

Więcej podobnych sytuacji znajdziesz tutaj:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-25T13:51:31+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T07:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T19:54:34+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T17:55:13+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T14:04:19+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T15:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T14:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T17:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T16:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T13:05:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T11:59:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T11:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-22T10:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-21T19:41:30+01:00
Aktualizacja: 2025-11-21T17:19:27+01:00
Aktualizacja: 2025-11-21T15:25:08+01:00
Aktualizacja: 2025-11-21T12:40:14+01:00
Aktualizacja: 2025-11-21T11:12:42+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA