Wpadłem w zaspę. Czy dostanę za to odszkodowanie?
Zaśnieżone drogi sprawiają, że cały kraj staje się pełen ekspertów w dziedzinie zimowego odśnieżania ulic i tego, co należy zrobić, żeby drogi były czarne. Co jeżeli pomimo naszych światłych rad zarządca nie poradzi sobie z tematem? My już wiemy.

Weekendowy atak zimy sprawił, że nagle na drogach zrobiło się mniej samochodów, a my mieliśmy okazję zweryfikować, kto jest posiadaczem prawa jazdy, a kto dobrym kierowcą. Jak co roku znaleźli się również przedstawiciele klubu letnich i łysych opon, a miłośnicy opon wielosezonowych dziwią się, co poszło tak bardzo nie tak, że nie mogą ruszyć pod górkę. Pół kraju psioczy na drogowców, drugie pół zajmuje się odśnieżaniem. Musimy się zatrzymać i przypomnieć kilka istotnych obowiązków zarządców dróg oraz tego, co dzieje się, gdy uderzymy w zaspę albo uszkodzimy pojazd na nieodśnieżonej drodze. Odpowiemy sobie również na pytanie: co się dzieje, gdy mamy złe opony na aucie i jaki ma to wpływ na odszkodowanie.
Kto odpowiada za wypadek na nieodśnieżonej drodze?
Na potrzeby tego artykułu załóżmy, że jechaliśmy nieodśnieżoną i nieposypaną solą i piaskiem drogą. Wpadliśmy w poślizg, uderzyliśmy w zaspę, doszło do uszkodzenia samochodu. Co dalej? Oczywiście najpierw trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo, sprawdzić czy nie potrzebujemy pomocy lekarza, a następnie przystąpić do udowodnienia swojej krzywdy. Najlepszym rozwiązaniem jest wezwanie na miejsce zdarzenia patrolu policji, żeby ten sporządził odpowiednią notatkę - będzie nam potrzebna na dalszym etapie działania. Kluczowe jest to, żeby policja do notatki wpisała, że do zdarzenia doszło w wyniku złego stanu drogi, a nie kultowego "niedostosowania prędkości do warunków". Walczcie o to jak lwy, bo inaczej będzie problem.

Następnie możemy rozpocząć procedurę starania się o uzyskanie odszkodowania, ale najpierw musimy ustalić na jakiej drodze doszło do zdarzenia i kto za nią odpowiada. W Polsce podział odpowiedzialności wynika z ustawy o drogach publicznych. Zgodnie z nią wygląda następująco:
- drogi krajowe, ekspresowe i autostrady - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad,
- drogi wojewódzkie - zarządy poszczególnych województw,
- drogi powiatowe - zarządy poszczególnych powiatów,
- drogi gminne - wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast
W przypadku autostrad wyjątkiem są płatne odcinki, którymi zarządza koncesjonariusz oraz drogi położone na terenie miasta na prawach powiatu, wtedy to prezydent takiego miasta odpowiada za ich stan.
Każdy zarządca odpowiedzialny jest za utrzymywanie istniejących dróg i całej infrastruktury oraz o ich o przejezdność. Odpowiada za szkody wywołane stanem dróg na podstawie przepisów art. 415 Kodeksu cywilnego, które brzmią:
Kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia.
Zgodnie z wykładnią, która obowiązuje w Polsce zarządca drogi dba o jej przejezdność i należyty stan techniczny. W jego kompetencjach leży reagowanie na warunki pogodowe. Każdy zarządca posiada ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej (OC) i to o jego numer należy wystąpić. Co to znaczy? Zgłaszacie się do zarządcy z pismem dokumentującym szkodę i występujecie o podanie numeru polisy. Z takim numerem i kompletem dokumentacji zgłaszacie się do ubezpieczyciela zarządcy drogi i czekacie na dalszy ciąg. Pamiętajcie, że to na was spoczywa ciężar udowodnienia, że doszło do szkody z winy zarządcy i jego zaniechania działań. Zarządca będzie próbował uniknąć odpowiedzialności, twierdząc, że śnieg pada i nie miał szans na interwencję, więc szykujcie się na długą batalię, ale da się ją wygrać. Po prostu trzeba pamiętać o właściwej dokumentacji. Pamiętajcie, że macie trzy lata na dochodzenie swojej szkody.

A co jeżeli miałem opony letnie?
To nic, bo według polskich przepisów nie ma żadnego obowiązku zmiany opon na wielosezonowe czy letnie. Ubezpieczyciel może twierdzić, że brak wymiany mógł się przyczynić do powstania szkody, ale po raz kolejny - wtedy to on musi udowodnić, że tak faktycznie było i podać podstawę prawną, która obligowałyby was do zmian ogumienia. Nie poda takiej, bo jej nie ma, a to, że nie jesteście może najostrzejszymi ołówkami w piórniku nie oznacza, że nie podlegacie ochronie prawnej.







































