Ineos Grenadier zaprezentowany w Polsce. Jechałam nim i mówię, że jest dobry
Nadchodzi samochód, który oderwie wasze oczy od katalogów Bronco, Wranglera czy innego Discovery. Zawiezie Was po zakupy, po drodze zahaczy o dzikie, kamieniste drogi Finlandii i radośnie pobrudzi się w lesie, a na koniec podrzuci do babci na rosół. Ineos Grenadier.
„19 Listopada 2021. Poznaj nową markę i odkryj motoryzację na wysokim poziomie. Bardzo prosimy zapisać tę datę w kalendarzu, już wkrótce wrócimy ze szczegółami wydarzenia.” Już tak skonstruowane zaproszenie wzbudziło moją ciekawość.
Zapakowałam aparat, pojechałam do Sękocina i tak oto, zostałam świadkiem prezentacji całkowicie nowej marki na polskim rynku motoryzacyjnym. Co za nobilitacja!
A teraz do rzeczy
Grenadier jest dziełem koncernu Ineos, od lat bezspornego lidera w branży chemicznej. Co ma chemia wspólnego z motoryzacją? Jima Ratcliffe'a, właściciela firmy-giganta, który lubi samochody terenowe.
Pierwsze pomysły stworzenia Grenadiera – auta praktycznego, wytrzymałego, zwrotnego, dynamicznego i bardzo kanciastego, zakiełkowały w 2017 roku. Prototypy ujrzały światło dzienne w 2019 roku, a po kolejnych dwóch latach samochód jest niemal gotowy na oficjalną produkcję. Stąd już krok do wejścia m.in. na rynek polski.
Trochę tego, trochę tamtego
Nadwozie słusznie może kojarzyć się Wam z mieszanką Gelendy i Land Rovera. Te dwa modele oraz Jeep Wrangler, stanowią dla nowego offroadowca bezpośrednią konkurencję i podobnie jak one, Grenadier ma nie tylko wszędzie wjechać, ale też stamtąd wyjechać.
Nadwozie to typowy schemat aut terenowych. Ogromny kawał blachy z mnóstwem ostrych kątów, osadzony na porządnych oponach all-terrain, z wnętrzem śmiesznie prostym i plastikowym, ale za to bardzo wytrzymałym na wstrząsy i wszelkie zabrudzenia. Znajdziecie tu nawet charakterystyczne dla nowych offroaderów ledowe ringi w przednich reflektorach. Niemal takie same jak w Mercedesie czy Land Roverze. Wnętrze to natomiast kompozycja szalenie prostych przełączników i przycisków (sporych, aby można było bez problemu obsługiwać samochód nawet w grubych rękawicach) umieszczonych od podsufitki, przez konsolę centralą, aż po tunel środkowy między siedzeniami. Całość na pierwszy rzut oka wygląda trochę jak układ w Suzuki Jimny. Nie jest aż tak surowy jak w starych terenówkach, ale z drugiej strony nie jest też wykończony jak SUV-ach.
To wszystko połączono z dotykowym wyświetlaczem cyfrowym na szczycie deski rozdzielczej, który udziela informacji m.in. na temat przeciążeń na poszczególnych kołach, kątów rampowych, położenia względem horyzontu, no i o odtwarzanym aktualnie utworze. Ma 12,3 cala i obsługuje Apple CarPlay oraz Android Auto. Więcej na ten temat nie napiszę, bo akurat ten element jest jeszcze dopracowywany.
Mogę za to napisać o silnikach od BMW
A mowa o nagradzanych jednostkach B57 i B58. Pierwszy napędza takie modele jak X3 M40d lub M440d, a drugi 840i, X4 i Suprę. Wychodzi na to, że każdy Grenadier ma pod maską 6 cylindrów o pojemności 3,0 l. Motory spełniają normy emisyjne EU6/EU4, będą generować odpowiednio 249 i 285 KM mocy przy 550 i 450 Nm momentu obrotowego. Dla przetestowania niezawodności, samochody pokonały niecałe 2 miliony kilometrów tras m.in. w Afryce, Ameryce i Australii. W przyszłości do gamy dołączyć mają także układy hybrydowe typu plug-in oraz napęd wodorowy.
Za przeniesienie napędu w Grenadierze odpowiada skrzynia ZF. Wszystkie modele wyposażone będą w automat z 8 przełożeniami, z lewarkiem znanym z BMW. Wszystko po to by nie odrywać niepotrzebnie uwagi kierowcy podczas jazdy. Ineos postanowił też wyposażyć pojazd w fotele Recaro. Nie wyglądają co prawda jak sportowe kubełki, ale są za to porządnie wykonane i wygodne nawet podczas mocniejszych wstrząsów. Wykonane mogą być z materiału wodoodpornego lub ze skóry. Auto oferowane będzie w wersji pięciodrzwiowej, z krótką lub długą kabiną, a także jako pięcioosobowy pick-up. Dopuszczalna masa całkowita przyczepy wynosi z kolei 3,5 tony.
Poradzi sobie wszędzie, o ile ma miejsce
Razem ze stałym napędem 4x4 to auto jedzie przez najbardziej strome wzniesienia, pokonuje głazy, konary i tony błota. Łatwość, z jaką mu to przychodzi każe mi się zastanawiać, dlaczego mam taki problem z umyciem kubka po herbacie… Jednak to, co na bezkresnej drodze będzie atutem, może okazać się problemem w ciaśniejszych przestrzeniach.
Rozstaw osi 2,9 metra, długość całkowita prawie 5 metrów. Konstrukcja jest ramowa, z zawieszeniem sprężynowym, dwoma sztywnymi mostami i możliwością blokady wszystkich trzech dyferencjałów.
Wytrzymajcie jeszcze rok
Grenadier ma trafić do oferty sprzedażowej w 3. kwartale 2022 roku. Póki co, około 100 egzemplarzy bierze udział w jazdach testowych, aby móc dopracować szczegóły konstrukcji. Model pierwsze testy przechodził na terenach Maroka i Finlandii, a biorąc pod uwagę odmienność krajobrazową tych państw, możemy spodziewać się auta na wskroś uniwersalnego i przygotowanego do wyzwań.
Cena Grenadiera w Polsce oscylować ma w okolicach 400 tys. złotych, przy czym przygotowywany jest szeroki wybór opcji finansowania – między innymi poprzez leasing.
Fot. Kamila Nawotnik