Wjazd samochodem na plażę może się źle skończyć. Nawet Mercedesem klasy G
Wjazd samochodem na nadmorską plażę może się skończyć bardzo źle. Nawet jeżeli się nie zakopiemy, to możemy zostać ukarani grzywną. Parawany lepiej nieść na plecach, a nie w bagażniku.
Niektórzy mogą dojść do wniosku, że jazda nadmorską plażą to idealny pomysł. Być może utkwiła im w pamięci popularna scenka rodzajowa, w której to dwoje, najczęściej zakochanych w sobie ludzi pędzi na koniach wzdłuż plaży, kopyta rumaków rozchlapują wodę. Wszystko jest takie piękne i romantyczne. Mowa o takiej scenie:
Piękna scena. Do tego slow motion i jest idealnie. Nic dziwnego, że niektórzy chcą ją powtórzyć przy użyciu koni mechanicznych. W internecie pełno jest filmów z przejazdów wzdłuż plaży Passatami, Golfami i innymi popularnymi modelami pojazdów. Ostatnio na bałtycką plażę udały się dwa Mercedesy klasy G, które postanowiły trochę pospacerować brzegiem morza, trochę się potaplać w wodzie. Niestety okazało się, że Gelenda nie jest tak wszechstronna, jak zwykło się uważać.
Wszystko zaczęło się tak:
Tak naprawdę ta Szwecja to polski Kołobrzeg. Ale wiadomo, że dzięki takiemu zatytułowaniu zdjęcia istnieje duża szansa na to, że ewentualne postępowanie zakończy się umorzeniem, bo do czynu doszło poza granicami kraju.
Mercedes klasy G zakopał się w morskim piasku
Bałtyk bywa zdradziecki. Terenowy Mercedes nie dał rady wyjechać z fal i musiał być wyciągnięty przez drugą klasę G, która razem z nim radośnie się pluskała w wodzie.
Tak wyglądała akcja wyciągania Mercedesa z fal Bałtyku
Zapewne wielu z was zadaje sobie teraz pytanie: po co on tam w ogóle wjeżdżał. Otóż nie wiem. Najwidoczniej miał taki kaprys. Z której strony nie patrzeć było to bardzo nierozważne zachowanie. Raz, że wjazd na plażę bez odpowiedniego zezwolenia jest niezgodny z przepisami. Dwa że to kompletnie niepotrzebne, a trzy, że w razie jakiejś awarii może dojść do miejscowego skażenia środowiska. Nie ma w tym nic mądrego, ani romantycznego. Rozumiem, że skoro w jednym z aut siedział pewien youtuber, to być może chodzi o wyświetlenia. Zanim ktoś próbuje podczepiać wjazd do morza pod akcję charytatywną, którą aktualnie organizuje Positive Ways, to od razu powiem, że to są dwie różne rzeczy i to bardzo brzydkie tłumaczyć wjazd autem do morza równoległą akcją charytatywną.
Wjazd samochodem na plażę może skończyć się grzywną
Zgodnie z przepisami zabroniony jest sam wjazd na plażę. Mandat za takie naruszenie wynosi 500 zł. Natomiast wjechanie na nadmorską plażę narusza przepisy ustawy o obszarach morskich RP i administracji morskiej, które zabraniają wjazdu bez odpowiedniego zezwolenia dyrektora urzędu morskiego. Grzywna za taki wjazd może wynieść do 5 000 zł. Oczywiście jak to zwykle w tym kraju bywa jest pewien problem techniczny. Pracownicy Urzędu Morskiego muszą wzywać policję, żeby ta wylegitymowała kierowcę, który wjechał na plażę. Następnie sprawa trafia do sądu i trwa bardzo długo.
Oprócz kwestii prawnych są jeszcze kwestie praktyczne. Słona woda mogła dostać się do wielu zakamarków, co może znacząco podnieść ryzyko wystąpienia korozji w przyszłości. A mówiąc po ludzku - ruda będzie tańczyć jak szalona. Generalnie wjeżdżanie w wodę nie jest najlepszym pomysłem.
Dlatego gdy pomyślicie sobie że wjazd samochodem do morza lub udanie się nim na plażę to wspaniały pomysł, to w głowie musicie sobie powiedzieć:
Plażo, proszę.