REKLAMA

400 KM i 5,6 s. od 0 do 100 km/h – to najważniejsze parametry auta terenowego

Land Rover Defender zyskał dwie nowe wersje. Moja ulubiona to plug-in hybrid, która ma ponad 400 KM i przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,6 s.

land rover defender plug in hybrid
REKLAMA
REKLAMA

Trudno mi nawet opisać poziom tego absurdu, jaki towarzyszy najnowszemu wcieleniu Land Rovera Defendera. Producent twierdzi, że jest to nowoczesne wcielenie terenowej legendy i że trudno sobie wyobrazić drugie tak dzielne auto. Jednocześnie odzierając je z absolutnie wszystkich cech dobrego auta terenowego. Zamiast tego robi zeń kolejnego luksusowego i szybkiego SUV-a, pokrzykując przy tym „patrzcie, jaką terenówkę produkujemy”.

Oto nowa wersja: Land Rover Defender plug-in hybrid

Czego oczekujesz od terenówki? Prostoty i odporności na trudne warunki? To tutaj tego nie znajdziesz, auto jest wypakowane elektroniką po dach, ma dwa silniki (benzynowy i elektryczny), może przejechać na prądzie do 43 km.

Po wyjeździe w teren, trzeba tylko znaleźć ładowarkę w leśnych ostępach albo na pustynnych wydmach, opcjonalnie można z wierzchu zawiesić kanistry z prądem na zapas.

Naładowanie akumulatorów do 80 proc. zajmie tylko 30 minut, więc jest to dobra wiadomość, bo w oczekiwaniu na prąd nie zjedzą nas komary. Oczywiście, o ile do komarów się uda nam się dojechać.

Od terenówki oczekujesz baloniastych opon i dużego prześwitu. No to też nie ten adres, tu oponki są niziutkie, ale za to felgi ogromne, a prześwit – owszem, da się podnieść za sprawą pneumatyki, tyle że ta pneumatyka podnosi masę i skomplikowanie pojazdu, a jej awaria w terenie oznacza, że właśnie idziesz 50 km na spacer po ciągnik, albo po starego Defendera.

land rover defender
No. I'm your father. Źródło: Vauxford - Own work, CC BY-SA 4.0

Kluczowa cecha samochodu terenowego

To przyspieszenie do setki, bez dwóch zdań. Kąt natarcia, czy wykrzyż osi to pojęcia odesłane do lamusa przez kluczową cechę Land Rovera Defender w wersji plug-in hybrid. Zupełnie niechcący, dzięki elektrycznemu silnikowi, ta terenówka przyspiesza do setki w 5,6 sekundy. Szykuje się niezłe cmentarzysko owadów na przedniej szybie.

land rover defender plug in hybrid
No, No. That's impossible.

Tym chytrym sposobem nowy Defender, w tej wersji, stał się szybszy od Lamborghini. Lamborghini Countach LP400S miało nawet minimalnie gorsze przyspieszenie, a raczej nie wybierało się nigdy w teren. Lepsze przyspieszenie niezbicie dowodzi, że Land Rover Defender plug-in jest znacznie lepszą terenówką od Lamborghini.

lamborghini countach
Zbliżony osiągami samochód terenowy.

W dziedzinie kompromitacji i zdrady własnych ideałów Defender nie jest jedyny.

Zdrada ideałów - Chevrolet Blazer

Pojemność silników Chevroleta Blazera sięgała od czterocylindrowego 2,2 l do 4,3 l w V6. Jak na amerykańskie warunki samochód może nie był olbrzymi, ale za to był brzydki jak Ronald Reagan, toporny jak Twitter Donalda Trumpa i miał napęd na cztery koła. Miał być konkurencją dla Forda Bronco, więc trudno było uważać go za pojazd dla mieszczuchów.

chevrolet blazer
Jeden z klasycznych Blazerów. Był jeszcze większy – K5

Żył w kilku surowych generacjach by ostatecznie skończyć jako parodia samego siebie. Obecny Chevrolet Blazer ma napęd wyłącznie na przednią oś i z samochodu, którym na polowaniu można było zabić jelenia bez używania strzelby, stał się modnym crossoverem z podstawowym, dwulitrowym silnikiem z wtryskiem bezpośrednim. Teraz jelenia można zabić damską torebką wystawioną przez okno. Z dotychczasowego charakteru wiele nie zostało, a nie musiało tak być.

chevrolet blazer
Chevrolet Blazer 2019

Dobra zmiana - Ford Puma

Każdej fryzjerki miłość i duma. Mały miejski samochód ze sportowym zacięciem miał swoich zwolenników. Takie trzydrzwiowe coupe na bazie Forda Fiesty. Można było go kochać lub nienawidzić, ale na pewno można było w miarę tanio i w miarę sportowo pojeździć, po zakończeniu zmiany w zakładzie.

Ford Puma

Obecna odsłona Forda Pumy wyróżnia się schowkiem z odpływem pod podłogą bagażnika. Można tam umieścić zabłocone buty, albo świeżo zerwaną na działce sałatę. Forda Puma to teraz modny crossover. Zupełnie jak Blazer, tylko w tym wypadku to zmiana na lepsze. Mało kto tęskni, a już na pewno mało kto kupuje, niewielkie miejskie samochody. Dlatego crossoveryzacja Pumy wyjdzie jej na dobre. Blazerowi raczej żadnych nowych fanów nie przysporzy.

Punkt wyjścia

Wszystko zależy od punktu wyjścia. Jeśli samochód wyglądający jak dodatek do tipsów w końcu nabiera funkcjonalnego i ładnego oblicza, to nikt nie płacze, ale jeśli ktoś z terenowej legendy budowanej na brutalnej prostocie robi bulwarowego SUV-a i jeszcze się do tego nie przyznaje, można zgrzytać zębami. Defenderze, ocknij się i spójrz na Forda Bronco. Da się żyć inaczej.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA