Kamila Nawotnik

Jeep jako marka kojarzy się z dobrymi właściwościami w terenie, napędem 4x4 i dużym silnikiem. No to uwaga – Jeep Compass 1.3 GSE T4 po liftingu nie ma żadnej z tych cech.

SsangYong Rexton jest jak czołg na czterech oponach. Siedzisz w samochodzie tak wielkim, że to na ciebie zaczynają uważać inni. A w dodatku, po liftingu jest w nim całkiem elegancko.

Black Badge Ghost jest mroczny, szybki i elegancki. Sprowadzenie tego ducha nie wymaga zdolności spirytystycznych. Wystarczy gruby portfel. Podczas polskiej premiery obejrzałam go na własne oczy. Rollsa, nie portfel.

Do tej pory uznawałam SsangYonga za przeciętną, tanią markę z Korei. Pierwsze, zaskakująco miłe spotkanie z Rextonem zmusiło mnie do zmiany zdania. Ale potem ten samochód zaczął mnie denerwować.

Nadchodzi samochód, który oderwie wasze oczy od katalogów Bronco, Wranglera czy innego Discovery. Zawiezie Was po zakupy, po drodze zahaczy o dzikie, kamieniste drogi Finlandii i radośnie pobrudzi się w lesie, a na koniec podrzuci do babci na rosół. Ineos Grenadier.