Ten Oldsmobile z 1975 r. ma dwie poduszki powietrzne. To nie jest żart
46-letni amerykański krążownik szos. Wyposażenie: kanapa z przodu, V8, automatyczna skrzynia biegów, 2 poduszki powietrzne... czekaj, co?
Przyjęliśmy za oczywiste, że prekursorem stosowania poduszek powietrznych na masową skalę jest Mercedes. Seryjnie pojawiły się one w klasie S serii W126 i chroniły z początku tylko kierowcę. Potem poszło dość szybko. Wyposażenie to przewędrowało z klas wyższych do niższych, przy okazji przeszło ewolucję w stronę możliwości montażu w mniejszych centralnych elementach kierownicy (początkowo środkowa część kierownicy musiała być ogromna), aż wreszcie stało się – przynajmniej w Europie – obowiązkowe. W Ameryce Południowej wciąż tak nie jest, z czego producenci chętnie korzystają, sprzedając samochody w ogóle bez airbagów. Umieramy jak prawdziwi mężczyźni – mogą się cieszyć Czilijczycy w razie wypadku.
Ale co było przed Mercedesem? Przecież coś musiało być!
Tak, było. Poduszki powietrzne wprowadził koncern General Motors, tylko że było jeszcze za wcześnie (rok 1973!) i wkrótce je wycofano. Klienci byli trochę przerażeni perspektywą czegoś wybuchającego im w twarz, a za przejaw bezpieczeństwa uznawali ramę nośną i maskę dłuższą niż przerwa reklamowa na Polsacie. Nazywało się to „Air Cushion Restraint System” – system pomocniczy (bezpieczeństwa) z poduszkami powietrznymi i obejmowało dwie poduszki, tj. dla kierowcy i dla pasażera z przodu. W latach 1973-1976 powstało ok. 10 tys. sztuk samochodów GM z poduszkami powietrznymi.
W Stanach właśnie wypłynął idealny Oldsmobile 98 LS z 1975 r. z dwiema poduszkami
Uratował go pan Jason, który odkupił go od kogoś, kto kisił go przez lata. Zobaczcie sami, nie jest to typ auta, w którym spodziewacie się ujrzeć poduszkę powietrzną.
Kierownica wygląda niesamowicie.
Również po stronie pasażera znajduje się poduszka powietrzna. Ciekawostka: auta z poduszką powietrzną nie miały trzypunktowych pasów bezpieczeństwa, a jedynie pasy biodrowe. Konserwatywni nabywcy Oldsmobile'i nie dali się przekonać nowemu wyposażeniu, nie trafiał do nich nawet wynik crash-testu, który pokazywał że jednak uderzenie twarzą w miękką poduszkę jest lepsze niż rozbicie sobie głupiego ryja o kierownicę z twardego bakelitu.
Poduszki powietrzne zniknęły z Oldsmobile'a na 12 lat. To tylko pokazuje, jak wiele elementów wyposażenia pojazdów potrzebuje „trafić w swój czas”. Jeśli pokażesz coś za wcześnie, nie ma szans żeby się przyjęło. Trzeba mozolnej pracy u podstaw, żeby wyrobić w klientach poczucie, że czegoś akurat potrzebują. BTW, dalej nie wiem po co miałby być mi smartwatch, skoro mam smartfona.
Przy okazji można wspomnieć markę Oldsmobile i jej zasługi
Pierwszy samochód budowany w postaci powtarzalnej produkował właśnie Olds, a nie Ford – był to „zagięty fartuszek”, czyli Curved Dash. Oldsmobile był pierwszym samochodem z silnikiem turbodoładowanym, i to już w roku 1962. Prędkościomierz? Po raz pierwszy w Oldsmobile'u. Automatyczna skrzynia biegów? Po raz pierwszy w Oldsmobile'u. Gięta przednia szyba? Podobnie. Nawet sterownik silnika z procesorem po raz pierwszy pojawił się w Oldsmobile'u. Ale skoro tabelki w proto-Excelu nie spinały się, to nie było innej możliwości, niż Oldsmobile'a pożegnać. A w żegnaniu marek General Motors nie ma sobie równych.
Nadesłał Mateusz W140