REKLAMA

Rząd szykuje rzeź na rynku elektrycznych samochodów. Dopłaty nie dla oclonych

Jeśli ten zapis z konsultacji się utrzyma, rynek aut elektrycznych czeka mała rewolucja, a dokładnie to powstrzymanie chińskiej inwazji. Bez dotacji nie da się sprzedawać.

Rząd szykuje rzeź na rynku elektrycznych samochodów. Dopłaty nie dla oclonych
REKLAMA

Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej otworzył konsultacje społeczne zmian, jakie chce wprowadzić w programie NaszEauto. To program dopłat do zakupu samochodów elektrycznych. Przeznaczono na ten cel 1,6 mld zł. Proponowane zmiany co do zasady wykluczają z dopłat elektryczne auta produkowane poza Unią Europejską.

REKLAMA

Zmiany w systemie NaszEauto

Ruszyły konsultacje zmian w programie NaszEauto. NFOŚiGW przewidział na możliwość wyrażenia opinii aż kilka dni. Konsultacje trwają od 05.09.2025 r. do 12.09.2025 r. - bogactwo. Po propozycjach z ich strony widać, że zdali sobie sprawę, iż jest problem z wydawaniem przeznaczonej kwoty. Pamiętajmy, że po pięciu miesiącach funkcjonowania programu pieniądze wypłacono 63 osobom. Teraz jest ich więcej, ale tempo wydawania wciąż nie jest oszałamiające. Dlatego proponują rzeczy z różnych parafii.

Jedną z nich jest obniżenie budżetu programu z 1,6 mld zł do ok. 1,1 mld zł. To i tak więcej pieniędzy niż udałoby się wydać zachowując obecne tempo. Inne zmiany to:

  • rozszerzenie wsparcia na pojazdy kategorii M2 (małe busy do 5 t) i N1 (samochody dostawcze do 3,5 t)
  • nowe grupy beneficjentów: organizacje pozarządowe, parki narodowe, instytucje edukacyjne, medyczne i opiekuńcze,
  • wsparcie do 40 tys. zł dla pojazdów M1 (dla osób fizycznych, JDG i – po zmianach – również dla parków narodowych),
  • wsparcie do 600 tys. zł dla pojazdów M2 i do 70 tys. zł dla pojazdów N1,
  • likwidacja premii za niski dochód.

Widać, że chcą rozszerzyć katalog podmiotów, które mogą ubiegać się o dotację. Skasowane kryterium dochodowe ma zostać zrównoważone wyższą kwotą, o jaką mogą ubiegać osoby fizyczne. W tym momencie podstawowa kwota w przypadku osoby fizycznej kupującej auto to 18 750 zł. Można ją zwiększyć potwierdzając zezłomowanie auta, które posiadało się minimum od 3 lat oraz spełniając wspomniane wyżej kryterium dochodowe. Z zaprezentowanej tabeli wynika, że kwotą bazową dla osób fizycznych byłoby 30 tys. zł (niezależnie od formy użytkowania), z opcją o podwyższenia o 10 tys. zł dzięki złomowaniu. Bazowa kwotą wsparcia dla osób dysponujących Kartą Dużej Rodziny byłoby 35 tys. zł.

W formularzu zmian pojawił się jeden istotny zapis, który może poważnie namieszać na rynku.

Dotacje tylko do aut nieoclonych

Wszystkie opisane wyżej informacje są łatwo dostępne na stronie NFOŚGW w opisie planowanych zmian. Żeby dojrzeć tę istotną, trzeba otworzyć formularz zmian. A tam w opisie kwalifikowalności kosztów pojawia się nowe sformułowanie:

do wsparcia nie kwalifikują się pojazdy, dla których naliczony został podatek celny (cło).

Tego zapisu nie ma w dotychczasowej wersji programu. Cła co do zasady płaci się za towary pochodzące spoza Unii Europejskiej, chyba że zawarto odrębną umowę handlową, która je znosi. Taki zapis oznacza wykluczenie z programu dopłat aut, które nie są produkowane na terenie UE. Łatwo odgadnąć, że celem były Chiny, ale nie tylko chińscy producenci mogą ucierpieć.

Jeden z tańszych samochodów elektrycznych na rynku, czyli Dacia Spring produkowany jest w Chinach. Wielu europejskich producentów posiada tam swoje fabryki. Absolutny dominator naszego rynku ma fabrykę w Szanghaju, Tesla, ale ją z tej sytuacji ratują zakłady w Berlinie.

Większość najchętniej kupowanych elektrycznyh modeli w Polsce jest "bezpieczna". Są produkowane w Europie, albo kraj produkcji wiąże z Unią odpowiednia umowa handlowa. Był czas na dostosowanie miejsca produkcji, bo wojna celna z Chinami toczy się od conajmniej roku.

REKLAMA

Bez dopłat nie da się sprzedawać samochodów elektrycznych

Nie da się sprzedawać samochodów elektrycznych bez rządowych dopłat. Dowiodło tego zawieszenie dopłat w ramach programu Mój elektryk. Ten zapis w trudnej sytuacji postawi przede wszystkim chińskie marki, które chciały sprzedawać u nas wyłącznie lub przede wszystkim elektryczne samochody. Łatwiej przeżyć będzie ten cios chińskim markom z powodzeniem sprzedającym auta spalinowe. Jeśli chciałyby sprzedawać również elektryczne samochody, muszą rozważyć produkcję w Europie lub dopłacać do sprzedaży, co w sumie właściwie już robią.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-23T18:46:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:13:37+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:01:24+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T15:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T12:35:03+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T09:54:09+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T15:16:32+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T13:46:20+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T12:49:23+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T11:12:35+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T10:36:15+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA