Au revoir Espace, Scenic i Talisman. Nie chcemy was, bo nie jesteście SUV-ami
Modelom, które kiedyś stanowiły trzon sprzedaży Renault, grozi zakończenie produkcji. I nie chodzi wyłącznie o Megane.
Kiedy w 1984 r. na rynku pojawiło się Espace, to było coś. Rok po tym, jak w Stanach pokazano Dodge’a Caravana, również Europejczycy dostali pierwszego minivana. Wygodnego, przestronnego, niewiele większego, ale znaczenie praktyczniejszego niż jakiekolwiek kombi. Murowany sukces!
W ciągu 35 lat Espace’a wybrało 1,3 mln klientów.
Ale w zeszłym roku – zaledwie 9,5 tys. Nie pomogła nawet crossoverowata, piąta generacja modelu ani PR-owa kampania z wożeniem prezydenta Macrona po Polsce – minivany przestały być sexy. Według Reutersa Renault wpisało Espace na listę „tym modelom już dziękujemy”. Kolejnej generacji nie będzie.
Ten pierwszy w porównaniu z Espace wciąż radzi sobie nieźle, bo w zeszłym roku sprzedał się w liczbie 76 tys. egzemplarzy, ale to i tak najgorszy wynik w historii modelu. Bywały lata, gdy wybierało go ponad 300 tys. osób.
A ten drugi… no cóż, nigdy nie był rynkowym killerem, a 16 tys. egzemplarzy sprzedanych w 2019 r. to również najgorszy wynik w krótkiej historii modelu. Od 2016 r., który był pierwszym pełnym rokiem sprzedaży Talismana, każdy kolejny był gorszy.
Zabierajcie je, ludzie chcą SUV-ów, więc SUV-y dostaną.
Rolę Espace i Scenica ma przejąć Kadjar. W przyszłym roku mamy zobaczyć jego nową wersję, zarówno 5- jak i 7-miejscową. Co z tego, że nie będzie aż tak przestronny i praktyczny – ważne że modnie wygląda. Kadjar sprzedaje się lepiej od Scenica i ma szansę jeszcze poprawić swój wynik. Captura wybrało w zeszłym roku ponad 220 tys. klientów. Rysą na wizerunku jest Koleos, który w 2019 sprzedał się niewiele lepiej niż Espace i gorzej od Talismana, ale on nie był projektowany z myślą o kliencie z Europy – jemu lepiej wiedzie się w Korei i na Bliskim Wschodzie.
Krótko mówiąc – oszczędzanie i optymalizacja.
Renault po epoce Carlosa Ghosna pracuje nad strategią na przyszłosć. Szczegóły poznamy 28 maja. Wówczas to Renault i Nissan mają ogłosić swoje plany na kolejne lata. Potwierdzi się, czy faktycznie razem z Mitsubishi podzielili się światem i Francuzom przypadnie panowanie nad Europą.
To będzie oznaczało uproszczenie gamy (Renault licząc z Dacią, Samsungiem, Ładą i Alpine ma dziś prawie 50 modeli), przyspieszony rozwój modeli elektrycznych i walka o to, by poprawić wynik koncernu, który w zeszłym roku po raz pierwszy od 10 lat w księgach finansowych był zaznaczony na czerwono (czyli zamiast zysku była strata).
W ramach minuty ciszy proponuję obejrzenie tego klipu z Renault Espace F1.
Dzisiaj już nie ma czasów…