REKLAMA

"Japońskie Ferrari" na nowo. Pininfarina wraca do budowy pięknych samochodów

Honda NSX powraca. Pininfarina wraz z firmą JAS Motorsport szykują wóz typu restomod. Tak jak legendarny pierwowzór, ma mieć wolnossące V6 i otwierane lampy.

nsx
REKLAMA

Honda NSX bywała nazywana „japońskim Ferrari”. Pierwsza generacja weszła na rynek w 1990 roku. Pamiętacie ten kształt: niski, z wysuwanymi przednimi lampami i najlepiej wyglądający w kolorze czerwonym (choć odmiana poliftingowa moim zdaniem najlepiej czuła się w niebieskim). NSX pierwszej generacji to legenda. W jej tworzeniu pomagał Ayrton Senna, a zadbane egzemplarze powoli szybują z cenami do stratosfery.

REKLAMA

Ale historia tego modelu wcale nie zakończyła się w 2005 roku

Pierwszy supersamochód Hondy był w produkcji przez 15 lat - czyli naprawdę długo. Nazwa NSX później zniknęła z rynku, ale w 2016 roku wróciła. Drugi NSX był hybrydą i sprzedawano go do 2022 r. Nie zrobił kariery ani nie przeszedł do historii, a na połączenie 3.5 V6 z silnikiem elektrycznym było jeszcze chyba wtedy za wcześnie. Klienci się nie zakochali - mimo niezłego wyglądu i świetnego napędu SH-AWD.

Teraz NSX to już tylko wspomnienie. Ale jeśli ktoś marzy o klasycznej generacji, a przy tym jest niesamowicie bogaty, Pininfarina ma mu coś do zaproponowania.

Pininfarina odpowiada za projekt pierwszego NSX-a

Teraz włoscy projektanci połączyli siły z firmą JAS Motorsport i szykują restomoda - czyli klasyczny samochód po nowoczesnych, choć przeprowadzonych ze smakiem, modyfikacjach. Auto o nazwie HP-X ma zostać oficjalnie zaprezentowane na początku przyszłego roku.

Pierwsze zdjęcia opublikowane przez Pininfarinę zdradzają, że projekt zdecydowanie zachowuje ducha pierwowzoru. Będzie mieć otwierane reflektory i charakterystyczny tylny, zintegrowany spojler. Mimo tego, nowa wersja NSX-a zyskała bardziej muskularne proporcje i kilka nowoczesnych detali, takich jak poszerzone błotniki z wylotami powietrza, powiększone wloty przy tylnych nadkolach i dodatkowy otwór wentylacyjny w masce, inspirowany wyczynowym NSX-R z końca lat 90. Całe nadwozie wykonano z włókna węglowego, co pozwoli na spore obniżenie masy.

Honda NSX

Poprawiono pewien mankament NSX-a

Jednym z najczęściej krytykowanych elementów klasycznego NSX-a była jego nieco za wąska tylna oś i długi tylny zwis, przez co wóz wyglądał trochę tak, jakby stał na palcach. W nowym wydaniu te proporcje poprawiono - auto ma szerszy rozstaw kół i krótszy tył, co optycznie obniża sylwetkę i dodaje agresji agresji. A przynajmniej tak się wydaje po obejrzeniu dwóch opublikowanych już zdjęć.

Zamiast logo Hondy czy Acury na nadwoziu pojawiły się emblematy JAS. Honda nie powinna więc mieć żadnych sądowych pretensji.

Klasyczny silnik, ale po kuracji wzmacniającej

Pod maską wciąż będzie pracować znane z oryginału benzynowe V6, choć mocno zmodyfikowane. Oryginalny silnik 3.0 V6 DOHC VTEC z 1990 roku generował ok. 274 KM, ale teraz jednostka ma być „wyraźnie mocniejsza”. Dokładne parametry nie są jeszcze znane, ale można oczekiwać wartości w okolicach 350-400 KM, przy zachowaniu oryginalnego charakteru wolnossącej jednostki.

Napęd nadal ma trafiać na tylną oś za pośrednictwem 6-biegowej manualnej skrzyni biegów. Samochód będzie dostępny zarówno z kierownicą po lewej, jak i po prawej stronie. Ucieszą się i Europejczycy i klienci z Japonii.

Pininfarina zapowiada, że odświeżony NSX nie będzie ekstremalnym autem torowym, ale pełnoprawnym wozem na drogi, nadającym się do używania na co dzień bez bólu pleców. Wnętrze pozostaje na razie tajemnicą, lecz można spodziewać się połączenia klasycznego układu deski rozdzielczej z nowoczesnymi technologiami: czyli z ekranem z systemem Apple CarPlay.

REKLAMA

Nie tylko Pininfarina

Pininfarina nie jest jedyną firmą, która postanowiła przywrócić ducha NSX-a. Równolegle konkurencyjne studio Italdesign pracuje nad własną reinterpretacją tego modelu, zapowiadając wariant z dachem w stylu NSX-R GT, wyposażony w charakterystyczny wlot powietrza. Koszty? Zapewne w każdym wypadku będą wahać się między „bardzo duże” a „astronomiczne”. Ciekawe, czy otwierane lampy się nie popsują.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-28T07:46:35+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:48:11+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T15:11:53+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T13:47:50+01:00
Aktualizacja: 2025-10-27T12:50:49+01:00
Aktualizacja: 2025-10-25T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T20:45:46+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T20:00:11+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T18:04:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T17:19:35+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T15:31:34+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:46:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:13:37+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA