Liczysz na dopłatę do samochodu elektrycznego? To sobie poczekasz, nawet 19 lat
Opóźnienie w rozpatrywaniu wniosków i wypłacaniu dopłat w programie NaszEauto osiąga poziom alarmujący. Od początku programu wypłacono tylko 4,3 proc. należnych dopłat.
Na rządowej stronie programu można zapoznać się z ogólnym regulaminem wypłacania wsparcia, gdzie jest napisane, że wypłata środków następuje do 45 dni od zaakceptowania wniosku. Brzmi to uspokajająco, no bo skoro rządowa strona podaje takie informacje, to ludzie będą mieli skłonność, żeby w nie uwierzyć. Niestety, zupełnie niepotrzebnie zamieszczono tam też plik Excela ze statystykami dotyczącymi dotychczas wypłaconego wsparcia i tam sytuacja wygląda... nieco inaczej. Żeby nie powiedzieć – tragicznie.
Złożono już 17,1 tys. wniosków o wsparcie zakupu auta elektrycznego
W tym 4400 wniosków o zakup przez osoby prywatne i ponad 12 tys. od jednoosobowych działalności gospodarczych. Oznacza to, że od 3 lutego do 14 października średnio składano dziennie 68 wniosków o dofinansowanie. W tym czasie udało się zatwierdzić 1476 wniosków, czyli 8,6 proc. całości, a wypłacić trochę ponad 700, czyli 4,3 proc. wszystkich wniosków.
Zatem z każdym dniem działania programu kolejka się wydłuża, a obecnie rozpatrywane są wnioski z kwietnia. Ludzie, którzy złożyli je pół roku temu, czekają więc już o 140 dni dłużej na wypłatę niż wynosi regulaminowy termin. Ale to jeszcze nic, bo jeśli wniosek złożysz pod koniec trwania programu, czyli w kwietniu 2026 r., to w tym tempie możesz poczekać nawet...
Obliczmy to wspólnie
Przez 253 dni wypłacono 735 dopłat, czyli mniej więcej 3 dziennie przy wpływie wniosków wynoszącym 68 na dzień. Czyli codziennie zbiera się 65 nieprzetworzonych wniosków. Na ten moment jest ich ok. 17 tysięcy, ale przy zachowaniu obecnej różnicy przez kolejnych 120 dni działania programu przybędzie prawie 13 tys. wniosków i 360 wypłat. Pod koniec będzie więc 30 tys. nieprzetworzonych wniosków i ok. 1000 wypłaconych wsparć. Do przetworzenia pozostanie 29 tys. wniosków.
Niech z nich weryfikację przejdzie 3/4, czyli mniej więcej tyle co teraz – do wypłaty będzie 21 tys. dopłat, w zaokrągleniu. Wypłacają 3 dziennie, więc ostatnia osoba poczeka sobie jakieś 7000 dni. 7000 dni to 19 lat. Matematycznie wszystko tu się zgadza, jest zatem szansa, że dopłatę do swojego auta elektrycznego dostaniesz już po jego zezłomowaniu. Brzmi wspaniale.
Chyba, że nagle tempo przetwarzania wniosków wzrośnie co najmniej 10-krotnie
Inaczej nasze dokumenty będą leżały i czekały w nieskończoność. Nie dziwię się klientom, że wybierając auto elektryczne występują o dopłatę – tylko głupi by nie wziął pieniędzy za darmo. Dziwię się Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska, że widząc lawinę wniosków, działa tak ślamazarnie, w dodatku wbrew własnemu regulaminowi.
Skutecznie podważa to zaufanie obywateli do państwa – skoro samo państwo nie trzyma się własnych terminów, czemu miałoby mieć moralne prawo wymagać tego od obywateli? Sprawa jest bardzo prosta: każdy nierozpatrzony w regulaminowym terminie wniosek powinien być uznany za prawidłowo złożony i należy za niego wypłacić dopłatę.
Program NaszEauto składa się w dużej mierze z pułapek
Prowadzicie jednoosobową działalność gospodarczą i chcielibyście skorzystać z premii za złomowanie pojazdu? No to macie problem, bo pojazd ten musi być od co najmniej trzech lat w środkach trwałych działalności. To nieistotne, że jest waszą własnością – w tej sytuacji trzeba byłoby wystąpić o dopłatę dla osoby prywatnej.
Takich kruczków jest tu cała masa i nie sposób nawet szczegółowo opisać wszystkich. Jedno jest pewne: w obecnych warunkach uznanie, że „kupię auto za 130 tys. zł, a 30 mi oddadzą” jest naiwnością. Zresztą trudno mi w ogóle zrozumieć chęć zakupu nowego auta, skoro używane robią to samo za ułamek ceny.
