REKLAMA

Policzyłem europejskie i chińskie premiery tego roku. Ktoś tu kogoś wciąga nosem

Sprawdziłem, ile europejskich nowych samochodów zaprezentowano w Polsce w tym roku, a potem – ile chińskich. Nie wygląda to dobrze dla producentów z naszego kontynentu. Chińskich nowości jest po prostu za dużo i nikt już nad tym nie panuje.

Policzyłem europejskie i chińskie premiery tego roku. Ktoś tu kogoś wciąga nosem
REKLAMA

Nie chcę wyjść na większego lewaka i komunistę niż jestem, ale jednak patrząc na obecną sytuację na rynku motoryzacyjnym, zaczynam widzieć sens wprowadzenia pewnych regulacji, które ograniczyłyby ekspansję chińską w Europie. Problem polega na tym, że nie mamy szans ze skoordynowanym i wspieranym przez państwo przemysłem, którego jedynym celem jest dominacja rynkowa. W warunkach europejskich ponadpaństwowa organizacja walczy z koncernami motoryzacyjnymi, ogranicza je i narzuca im coraz trudniejsze do spełnienia normy. W Chinach koncerny dostają państwowe subwencje na rozwój. Strategia Chińczyków jest bardzo prosta: zasypać premierami, wprowadzić gazylion nowych marek, każda z wieloma modelami w doskonałej cenie, a potem bez ustanku atakować reklamami bez żadnych skrupułów, często posuwając się do naciągania rzeczywistości. Każdy sposób dojścia do rynkowej dominacji jest dobry, bo my jako cudzoziemcy nie jesteśmy specjalnie godni szacunku. Należy z nas po prostu wydusić pieniądze.

REKLAMA

Oto nowe auta z Europy, które zaprezentowano w Polsce w tym roku

W tym zupełnie nowe modele oraz liftingi. Wszystkie, o których do tej pory napisaliśmy, a staramy się pilnować bieżących premier na Autoblog.pl.

BMW: iX3. Pisaliśmy o nim tutaj. Oczywiście marka zapowiada jeszcze inne premiery, ale jeśli trzymać się tych tegorocznych, to nic poza iX3 nie pokazano.

Citroen: C5 Aircross. Lifting modeli C4 i C4X miał miejsce w październiku 2024, więc dla tego roku się nie liczą.

Dacia: najważniejsza premiera tego roku to oczywiście Bigster. Jest też lifting Sandero i Joggera, niespecjalnie istotny.

DS: nowy SUV „numer osiem”, lifting „numeru cztery”. Ktoś to kupuje? Poza SUV-em DS7 nie widzę w ogóle tych samochodów w ruchu drogowym.

Fiat: Grande Panda. To ważna premiera, ale i tak zaginie w chińskiej zalewie. Ma się pojawić także „pięćsetka” w wersji spalinowej.

Mercedes: jest nowy GLC. I nowy CLA, na razie elektryczny – ale zapowiada się obiecująco. Jak na razie Mercedes wygrywa w kwestii premier w tym roku.

Opel: Mokka GSE. Technicznie to nie jest nowy model, nie według kryteriów tu przyjętych.

Peugeot zrobił lifting 308-mki. Mam klaskać?

Porsche: pomijalne nowe wersje starych modeli.

Renault sypnęło premierami. Jest i nowe Clio, i elektryczne Renault 4. Coś tam ponoć jeszcze odświeżyli typu nowe układy napędowe do Symbioza, ale model ten znany był już wcześniej.

Skoda: elektryczny Elroq. To miło, że coś jednak udało się zaprezentować.

Volkswagen: nowy T-Roc to bardzo ważny debiut dla tej marki. Tayron technicznie debiutował w zeszłym roku, ale można go naciągnąć, żeby lepiej wyglądało.

Volvo: w sumie to marka chińska, ale zaprezentowali – nowe ES90.

W sumie udało mi się naliczyć 12 lub 13 europejskich premier w tym roku. Nie jest to wynik imponujący.

A teraz Chiny...

Grupa Chery: Omoda 9, Jaecoo 5 (benzynowe i elektryczne), cała gama Chery – Tiggo 4, Tiggo 7, Tiggo 8 i 9.

Całe nowe marki: Xpeng (3 modele), Bestune (3 modele), GAC – Aion V i Hyptec, Geely – 2 modele, tj. EX5 i Starray, JAC (3 modele, w tym pickup).

Do tego hybrydowe MG HS – to prawda, nie jest w pełni nowym modelem, ale za to jak żre na rynku. BYD zaprezentował sedana 5 DM-i oraz kombi 6 DM-i, a także hybrydową odmianę Atto 2. Pominę tu nawet pięć modeli marki Hongqi, które teoretycznie zadebiutowały w Polsce w tym roku, bo nie mają nawet oficjalnych cen i całą stronę dealera uznaję za żart. Marka BAIC/Beijing właśnie wjechała z nową terenówką BJ60.

chińskie hybrydy plug-in
BYD Seal 06 DM-i Touring

Nawet jednak przy bardzo zachowawczym liczeniu, mamy tu 21 albo 22 nowe modele tylko w tym roku. Oraz już w tej chwili sześć rozpoznawalnych marek i kolejnych kilka raczkujących albo całkiem niszowych. Dysproporcja jest monstrualna, poziom inwazji – niedoszacowany z żadnej strony. Są więc dwie drogi: albo Europa nie robi nic i czeka, a Chiny po kawałku zjadają cały świat (USA też czeka na swoją kolej do zjedzenia), albo próbujemy nie zejść z ringu pokonani bez walki, tylko coś robimy.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-25T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-25T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T20:45:46+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T20:00:11+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T18:04:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T17:19:35+02:00
Aktualizacja: 2025-10-24T15:31:34+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:46:54+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:13:37+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T18:01:24+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T15:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T12:35:03+02:00
Aktualizacja: 2025-10-23T09:54:09+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA