REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Koniec pedagogiki wstydu. Samochody elektryczne kupujemy lepiej niż najbogatsze państwo Europy

Oczywiście, jak się odpowiednią tabelkę zrobi. Przekręciłem zestawienie opracowane przez IBRM Samar tak, że wyszło mi zwycięstwo nad Luksemburgiem. Przeczuwam, że ta narracja się nie utrzyma i będziemy musieli się wstydzić, że tak słabo idzie nam w rejestracjach aut elektrycznych w 2024 r.

22.05.2024
13:00
Koniec pedagogiki wstydu. Samochody elektryczne kupujemy lepiej niż najbogatsze państwo Europy
REKLAMA

Za każdym razem, gdy Polska słabo wypada w jakimś rankingu, w dobrym tonie jest napisać, że odstajemy, źle sobie radzimy, jak tak można, a ogólnie to wstyd. Nie bardzo liczą się powody niskiej pozycji. Zgaduję, że niedługo zobaczę tytuły, które zasugerują nam potrzebę zawstydzenia się, gdyż udział samochodów elektrycznych w sprzedaży aut nowych wynosi u nas tylko 3 proc. A obywatele niektórych krajów Afryki, powinni się wstydzić, bo słabo wypadają w rankingach przestrzegania demokratycznych standardów. To na pewno ich wina. Podobnie jak nasza, że nie jesteśmy drugą Norwegią, i za pieniądze ze sprzedaży ropy naftowej nie kupiliśmy sobie elektromobilności.

REKLAMA

Rejestracje samochodów elektrycznych w Europie — początek 2024 r.

IBRM Samar, posługując się danymi udostępnionymi przez ACEA (Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów), przedstawił, jaki jest udział samochodów elektrycznych w rejestracjach nowych aut w poszczególnych europejskich krajach. Nie zgadniecie, ale wypadamy jak pół tylnej części ciała wystającej zza rośliny drzewiastej rozgałęziającej się przy ziemi na wiele równorzędnych pędów.

Źródło grafiki: IBRM Samar

13 proc. - to jest średnia w krajach Unii Europejskiej. Taki mają udział w rejestracjach nowych aut samochody z napędem elektrycznym. Zarejestrowano 593 325 sztuk. Sporo, rzekłbym. Jest to wzrost o 6 proc. Najlepiej w rejestrowaniu aut elektrycznych wypadła:

  1. Norwegia - 89,9 proc. rejestracji ogółem
  2. Dania - 41,7 proc.
  3. Malta - 31,4 proc. (931 sztuk, to nie było trudne)
  4. Szwecja - 30,9 proc.
  5. Holandia - 30 proc.

Norwegii to nie dogonimy, ale na razie słabo idzie nam ubieganie się o miano średniaka. O ile mamy w ogóle takie aspiracje. Chyba nie po tej wypowiedzi. Wśród 31 krajów, zajęliśmy zaszczytne 5. miejsce, ale od końca.

27. Polska - 3,0 proc. - 5 455 sztuk, w Luksemburgu, który jest bogatszy i siódmy w tej tabelce, zarejestrowano mniej elektrycznych aut — bronię nas.

28. Włochy - 2,8 proc. (a trzy razy więcej sztuk od nas zarejestrowali)

29. Słowacja - 2,7 proc.

30. Czechy - 2,5 proc.

31. Chorwacja - 1 proc.

Żeby przeciwstawić się pedagogice wstydu, przerobiłem tabelkę.

Odwróć tabelę, Polska... pośrodku

Może nie do końca odwróciłem tabelę, ale przesortowałem inną kolumnę. Jeśli ułoży się kraje według liczby zarejestrowanych sztuk, nie wypadamy tak źle. Jesteśmy prawie idealnie w środku stawki. Podejrzewam, że dodanie kolumny typu PKB, jeszcze by nas pociągnęło w górę.

Na podstawie danych IBRM Samar.

Przy takim ułożeniu widać, które kraje to sprzedażowi giganci. W trzech z nich - w Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji - liczba rejestracji przekroczyła 100 tys. sztuk. Przypominam, że we wszystkich 31 krajach zarejestrowano blisko 600 tys. egzemplarzy aut elektrycznych. Oznacza to, że ponad połowę roboty zrobiły trzy bogate kraje. Kto zgadnie, ile sztuk kupiła pierwsza dziesiątka? Lekko ponad 511 tys. Cała elektryczna rewolucja rozgrywa się w najbogatszych krajach europejskich. Reszta to jakieś ogony. Warto o tym pamiętać, gdy ktoś będzie nas poganiał, że za mało kupujemy i nie zależy nam na losie planety, jakości powietrza w miastach, czy alergiach u dzieci. W liczbie sztuk jesteśmy 16. Niech Luksemburg weźmie się do roboty.

Kupujcie samochody elektryczne, albo chociaż sąsiad niech kupi:

Rejestracje aut elektrycznych nie zależą od pogody

Tempo przechodzenia na samochody elektryczne w ogóle nie jest zależne od chęci społeczeństwa. Jest ono motywowane głównie opłacalnością finansową zakupu. Nawet pogoda nie ma znaczenia. Zimna Norwegia gardzi samochodami spalinowymi, a kocha elektryczne, które teoretycznie tracą na zasięgu zimą. Ciepła Chorwacja w ogóle ich nie tyka, bo zarejestrowano tam tylko 229 sztuk.

REKLAMA

We Francji tylko w kwietniu odnotowano 42,5 proc. wzrost rejestracji aut elektrycznych. Zapewne nie ma to związku z ogłoszonym tam programem leasingu socjalnego, gdzie te auta rozdawano w miesięcznej opłacie godnej biletu miesięcznego na komunikację miejską. W Islandii nastąpił spadek o 72,3 proc. To nie przypadek, że wprowadzono tam nowy rodzaj opłat, uzależniony od przejechanych kilometrów.

Dajcie nam więcej niż 1,5 mld zł, to wyjdziemy z 3 proc.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA