Zima nadchodzi. Oto, co powinieneś mieć w aucie
Choć zimy od ładnych paru lat nie są, powiedzmy, zbyt zimowe, to dobrze by było mieć w aucie kilka rzeczy, które mogą się przydać w razie problemów.
Na co dzień nie wozimy w autach jakoś szczególnie wiele rzeczy. Pomijając koło zapasowe bądź zestaw naprawczy, gaśnicę czy apteczkę, no i kamizelki odblaskowe dla kierowcy i pasażerów (widzę twoje spojrzenie, czytelniku - szybciuteńko szoruj do sklepu po te kamizelki), trudno tu wymienić jakieś „stałe punkty programu”, które każdy ma na pokładzie. Ale na zimę dobrze by było być przygotowanym nieco lepiej. Oto nasza lista.
1. Skrobaczka i miotła do śniegu
Jasne, skrobaczka to nie jest zbyt lubiany przedmiot, ale... czasem zdarza się, że trzeba go użyć. Warto natomiast unikać najtańszych plastikowych, które lubią rysować szyby. Umyślnie nie dopisałem do tego punktu odmrażacza w spreju - nie zadziała on skutecznie, jeśli przeleży noc w zimnym aucie.
2. Coś do uszczelek
Pasowałoby, żebyś tym cosiem potraktował uszczelki jeszcze PRZED nadejściem mrozów, ale możesz też na wszelki wypadek trzymać ten sprej czy sztyft w samochodzie. Jeśli coś mimo wszystko przymarznie, to po ostrożnym otwarciu drzwi czy klapy potraktujesz uszczelkę ponownie danym specyfikiem.
3. Rękawice robocze
Wcale nie musi być śniegu, żeby np. w razie konieczności wymiany koła na drodze - lub wykonania jakichkolwiek innych czynności przy aucie - mieć do czynienia z koszmarnym dyskomfortem (i dobrze, jeśli to będzie wyłącznie dyskomfort). Rękawice likwidują ten problem, a są stosunkowo tanie, bardzo lekkie i zajmują mało miejsca.
4. Latarka
Najlepiej tzw. czołówka - jeśli utkniesz gdzieś po zmroku, to z czołówką łatwiej będzie cokolwiek zrobić, niż trzymając w ręku latarkę konwencjonalną. Upewnij się, że oprócz tego masz zapasowe baterie, a jeśli jest to latarka z akumulatorem - przed zimą naładuj go do pełna.
5. Zapas zimowego płynu do spryskiwacza
Gdy płyn wyczerpie się w lecie, zwykle nie jest to jakiś koszmarny problem - ot, szyba jest nieco zabrudzona i tyle, pojedziesz na stację paliw albo do marketu i kupisz co trzeba. Ale w zimie, przy całym tym błocie pośniegowym i innym syfie? Lepiej mieć trochę płynu ze sobą, w bagażniku.
6. Ładowarka bądź sam kabel do ładowania telefonu, ew. powerbank
Telefony lubią się rozładowywać w najmniej sprzyjających chwilach. Nawet jeśli silnik odmówi posłuszeństwa, po włączeniu zapłonu zwykle da się jeszcze podładować telefon.
7. Kable rozruchowe bądź booster
Samochód nie odpala, twój lub czyjś? No to trzeba się jakoś poratować. Porządne, miedziane kable powinny mieć co najmniej te 2,5-3 m długości, ale alternatywnie można silnik z padniętym akumulatorem uruchomić przy pomocy tzw. boostera. O ile jest naładowany, oczywiście.
8. Okulary przeciwsłoneczne
Nie kojarzą się może one jakoś szczególnie z zimą, ale każdy kto regularnie bywa w górach w zimie wie doskonale, że słońce odbijające się od bialutkiego śniegu to koszmar dla oczu. Ciemne okulary pozwalają zmniejszyć poziom oślepiania i bezpiecznie kontynuować podróż.
Powyższe punkty to taki zestaw minimum, ale...
... jeśli mieszkasz w rejonach, gdzie obecność śniegu jest niemal pewna - lub jeśli zamierzasz się tam udać np. na zimowy urlop - to listę warto rozszerzyć, zwłaszcza o elementy pozwalające np. wyjechać z zaspy, podjechać pod zaśnieżone wzniesienie czy bezpiecznie poczekać na dotarcie pomocy. Wymienimy tu więc: łańcuchy na koła, worek z solą drogową lub piaskiem, saperkę, linkę holowniczą (lub hol sztywny), ale też wysokokaloryczne przekąski (np. batoniki), wodę butelkowaną.
Poza tym warto też mieć - i to w zasadzie nie tylko w zimie, ale przypomnieć można - zapasowe żarówki i bezpieczniki, ale też koc ratunkowy. Nigdy nie wiesz, kiedy może się przydać coś z tego.
Zgaduję, że nie wszystko z wymienionych rzeczy już masz
Jeśli nie, to w wolnej chwili uzupełnij wyposażenie. Tylko nie wyjedz od razu wszystkich batoników.
