Pośpiech i nerwy mogą prowadzić do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Jeden prosty test pomógłby weryfikować, kto wyróżnia się opanowaniem.

Nigdy nie myślałem, że do głowy wpadnie mi taki pomysł, a jednak. Mnogość filmików przedstawiających agresywne i niebezpieczne sytuacje na drodze, którą codziennie widzę w internecie, zrobiła swoje. Po obejrzeniu odpowiedniej liczby nagrań przedstawiających blokowanie, groźby i wymuszanie pierwszeństwa taki wniosek nasunął się sam – w Polsce brakuje testów sprawdzających umiejętność radzenia sobie z nerwami. Mam pewien pomysł.

Spokój za kierownicą może uratować życie
Prawda boli, ale takie są fakty. Podczas kursu prawa jazdy można usłyszeć, że: „Nerwy za kierownicą nie są wskazane”. Problem w tym, że to zdanie wleci jednym uchem i wyleci drugim. Większość kierowców, która ma za sobą kurs i egzamin na prawo jazdy, i tak zderzy się z rzeczywistością na drodze, która ukształtuje ich styl jazdy i pomoże złapać własny rytm.
Tak dla jasności – nie uważam, że każdy z nich jest nerwowy na co dzień. Czasem jednak nawet największa oaza spokoju może mieć gorszy moment, który objawi się irytacją, brakiem cierpliwości i agresją za kierownicą, bo „Ktoś się wpycha” lub „Ktoś nie podziękował awaryjnymi za wpuszczenie na pas”. Najważniejsze, aby zrozumieć, że na drodze czasem tak już jest. Sekret opanowania tkwi w tym, by w takiej sytuacji nie próbować na siłę wyciągać konsekwencji. Uwierzcie, nie brakuje takich osób, które samodzielnie wymierzają sprawiedliwość, zajeżdżają drogę i recytują wiązankę, żeby wyładować emocje. A to i tak bardzo łagodny scenariusz.
Jakiś czas temu opisywałem sytuację, do której doszło na drodze ekspresowej niedaleko Warszawy. Pewien kierowca został wyhamowany przez innego na ruchliwej drodze, bo ten pierwszy chwilę wcześniej nie wpuścił go na swój pas. Problem w tym, że podczas późniejszego wymierzania sprawiedliwości jadące za nim ciężarówki dosłownie mogły go zmiażdżyć, gdyby nie pusty pas, na który w ostatniej chwili zjechały. To dobry przykład bezsensownego podążania zasadą „Oko za oko, ząb za ząb”. A wystarczyłby wdech, wydech, machnięcie ręką i poburczenie pod nosem. Czy naprawdę warto ryzykować czyimś życiem, żeby się odgryźć?

Jedna próba może być cenną lekcją na przyszłość
Opanowania można się uczyć. Można je również pokazać. Jak? Nie reagując. Warto pamiętać, że jeśli ktoś sprowokował nas na drodze, nie oznacza to od razu, że wszyscy kierowcy dookoła są przeciwko nam, dlatego lepiej po prostu pozostać spokojnym. Ta myśl doprowadziła mnie do pewnego pomysłu – co by było, gdyby podczas kursu prawa jazdy weryfikowano umiejętność radzenia sobie z nerwami?
Wyobraźcie sobie, że podczas jazdy z instruktorem jedną z prób byłoby sprawdzenie opanowania kursanta. Instruktor mógłby specjalnie sprowokować go negatywnym tonem, aby doprowadzić do sprzeczki lub ostrzejszej wymiany zdań. Powód nie jest istotny w tym rozważaniu – liczy się to, czy kursant złapie haczyk i wda się w dyskusję. Oczywiście po chwili instruktor wytłumaczy mu, że to wszystko to niczym nieuzasadniona próba, która miała sprawdzić jego opanowanie. I czy ją zaliczył, czy też nie.
Sama w sobie próba wydaje się banalnie prosta, ale warunki do jej bezpiecznego przeprowadzenia mogłyby być problematyczne. Trzeba by weryfikować opanowanie kursanta tak, aby jednocześnie nie zagrażać bezpieczeństwu innych uczestników ruchu drogowego. Innym istotnym aspektem jest to, by kursant jak najmniej się jej spodziewał, dlatego jedyne, o czym bym wiedział, to to, że takowa może odbyć się w dowolnym momencie 30 godzin jazd. Ale chyba i tak najłatwiej mają ci, którzy na co dzień muszą mierzyć się z gburowatymi instruktorami. Już nawet to w pewnym stopniu uodparnia.
Tak czy inaczej, wniosek jest prosty. Jeśli kursant powstrzyma emocje i zaliczy próbę, to być może wyciągnie cenną lekcję na przyszłość. Jeżeli nie, informacja o ewentualnej podatności na nerwy mogłaby trafić do systemu i egzaminatora WORD-u, który mógłby wziąć ten fakt pod uwagę na egzaminie państwowym. Jeśli takie coś mogłoby nauczyć kogoś pokory, może warto spróbować.
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz tutaj:







































