REKLAMA

Porsche Macan GTS to najlepszy hot hatch na rynku. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym

Porsche Macan zawsze było najlepiej jeżdżącym SUV-em, a GTS od lat jest najlepszą wersją modeli tej marki. Czy w takim razie Macan GTS nie ma wad? Sprawdźcie.

nowe porsche macan
REKLAMA
REKLAMA

Bardzo lubię szybkie, sportowe samochody. To wyjątkowo banalne zdanie, bo trudno ich nie lubić – to trochę tak, jakby ktoś powiedział, że nie znosi tostów z serem albo lodów. Są pewnie i tacy, ale czy warto o nich wspominać?

W motoryzacji nie ma zbyt wiele przyjemniejszych rzeczy od wkręcania mocnego silnika na wysokie obroty na pustej, równej drodze, trenowania linii jazdy na torze albo szybkiej jazdy po mało uczęszczanym odcinku autostrady bez ograniczeń prędkości. W takich chwilach sportowe auto jest w swoim żywiole. Ale są i takie momenty, w których większość z nich po prostu drażni. Niestety, bywają częste w tak zwanym prawdziwym życiu.

Sportowe auta nie lubią złych dróg

Dziury i koleiny to jedno. Drugie to fragmenty bez asfaltu, z błotem i muldami, na których spod podwozia wydobywają się straszliwe dźwięki. Każdy z nas trafił kiedyś w taką pułapkę, najczęściej gdzieś podczas wizyty u znajomych, którzy pobudowali się na przedmieściach. Ładna ulica nagle się kończy, a niższe auta muszą człapać z prędkością raczkującego bobasa, by nie pourywać sobie części.

Sportowe wozy nie lubią też krawężników. Ani wtedy, gdy muszą na nie wjechać, ani podczas podjeżdżania przodem przy parkowaniu.

Recepta na takie problemy brzmi „mocny SUV”. Ale nie dla każdego

porsche macan gts

O ile nie postawi się SUV-a na oponach grubości rozwałkowanego naleśnika, powinien sobie poradzić ze wszystkimi opisanymi wyżej kłopotami. Na rynku nie brakuje bardzo mocnych i bardzo szybkich wozów z – mimo wszystko – zwiększonym prześwitem. Ale nie każdy je lubi. Lista zarzutów jest długa i zwykle rzeczywiście sensowna. Wysoko położony środek ciężkości, masa własna jak w przypadku małej góry… zazwyczaj w czasie jazdy po prostu czuć, że to SUV.

Na szczęście są wyjątki

Podczas testu Alfy Romeo Stelvio zachwycałem się tym, jak „osobowo” prowadzi się ten wóz. Wspomniałem też, że pod względem wrażeń z jazdy ma właściwie tylko jednego, tyle że dużo droższego konkurenta. To Porsche Macan. Jeździłem i nim.

porsche macan gts

Na tydzień w moim garażu zaparkowało Porsche Macan GTS. Czasami nawet z niego wyjeżdżało

GTS to od lat w gamie Porsche idealna „wersja środka”. Mocniejsza od tych z samą literką „S”, ale lżejsza, tańsza i nie tak niesamowicie szybka jak Turbo. Wielu doświadczonych kierowców twierdzi, że GTS-y są najlepiej wyważone i dają najwięcej przyjemności.

porsche macan gts

W przypadku Macana po kolejnym liftingu (ten model zadebiutował w 2014 roku!) sytuacja wygląda trochę inaczej. GTS nie jest już wersją środkową, a topową. Z oferty wypadło Turbo.

Ale Porsche Macan GTS ma teraz 440 KM

To tyle samo, ile wcześniej rozwijało Turbo. Mówimy tu więc raczej o zmianie w nazewnictwie – i trochę w wyglądzie, bo GTS ma swój specyficzny, sportowy styl – a nie o pogorszeniu osiągów.

Motor 2.9 V6 zachował też charakterystyczne, bardzo miłe dla ucha brzmienie. To, jak głośno jest w środku i na zewnątrz, reguluje się pokrętłem na kierownicy. Steruje oczywiście nie tylko odgłosem, ale i trybami jazdy.

W każdym z nich Macan jeździ rewelacyjnie

To, że jest szybki na prostej, nie zaskakuje. Potrafi osiągnąć 100 km/h w 4,3 s. Ma 440 KM, więc to nic dziwnego. Ale prawdziwie imponujące jest to, jak Macan skręca. Wszystko, począwszy od cudownie precyzyjnego i działającego z wyczuwalnym oporem (wszystko razem działa bardzo naturalnie) układu kierowniczego, aż po ustawienie zawieszenia, jest niebezpiecznie bliskie temu, co można określić słowem „perfekcyjne”. Stabilność na zakrętach jest zachwycająca, ale nawet na złych drogach Macan nie traci fasonu i nie denerwuje. To komfortowy wóz.

porsche macan gts

Porsche Macan GTS nie jeździ „świetnie jak na SUV-a”. Jeździ świetnie po prostu, a za jego kierownica można błyskawicznie zapomnieć o zwiększonym prześwicie (który zresztą da się zmieniać z kabiny). O tym, że to ośmioletnia konstrukcja, również.

Nie widać tego ani z zewnątrz ani w środku

Z zewnątrz ostatni lifting nie zmienił zbyt wiele. Przeprojektowano zderzaki, a przednia część nadwozia ma więcej czarnych, niepolakierowanych elementów. Ale Macan nawet po tylu latach od debiutu nadal pozostaje jednym z najlepiej narysowanych, proporcjonalnych SUV-ów. Ma też rewelacyjną paletę kolorów. O lakierze z testowanego egzemplarza – Papaya Metallic – napisałem nawet osobny wpis pełen zachwytów.

To nie oznacza, że to auto bez wad

porsche macan gts

Spalanie (14-18 litrów w mieście) można mu wybaczyć. Ale ciasnota z tyłu może być już przeszkodą dla tych, którzy chcą traktować Macana jako auto rodzinne. Nieco większe dzieci nie będą miały tam wcale Wersalu. Przy mniejszych też może być problem, bo bagażnik wcale nie wygląda na taki, którzy z zapasem pomieści wózek i resztę niezbędnych przedmiotów.

Mam też mieszane uczucia co do wnętrza. Jest doskonale wykonane. Kierownica świetnie leży w dłoniach, fotele są wygodne, rewelacyjnie trzymają na zakrętach i zostały odpowiednio nisko umieszczone. Nawet po multimediach – odpowiednio odświeżonych – nie czuć upływu czasu. Ale przy okazji liftingu trochę pogorszono ergonomię obsługi wozu.

Poprzednio, Macan miał dużo fizycznych przycisków. Ułożono je na panelu na dole konsoli, trochę w lotniczym stylu. Może i wyglądały trochę niedzisiejszo… ale to tylko dodawało wnętrzu Porsche analogowego, klasycznego i „inżynierskiego” klimatu. Teraz ustąpiły miejsca przyciskom dotykowym. Nie mówimy o ekranie, ale o przyciskach, które nie wystają i nie da się ich fizycznie wcisnąć. To sprawia, że trudniej je zlokalizować podczas jazdy. Trzeba odwracać uwagę od drogi, na której wydarzenia – za sprawą 440-konnego silnika Porsche – mogą biec w szybkim tempie. Poza tym brzydko się brudzą. Przyciski, a nie wydarzenia.

W kwestii cen nie ma zaskoczeń. Porsche Macan GTS kosztuje bardzo, bardzo dużo

porsche macan gts

Bazowa cena odmiany GTS to 426 000 zł, ale w przypadku Porsche to dopiero początek karuzeli opcji, dodatków, kolorów i kontrastowych nitek. Ceny opcji są albo wysokie, albo absurdalnie wysokie. Macan ma też skandaliczne braki na liście wyposażenia standardowego. Trzeba dopłacać np. za kamerę cofania czy system rozpoznawania znaków drogowych, a gaśnica kosztuje aż 666 złotych. Chyba gasi ogień piekielny, dlatego jest tak droga.

Tak czy inaczej, po „wyklikaniu” opcji, które są standardem nawet w miejskich autach z Korei, przed potencjalnym nabywcą otwiera się cały katalog dodatków personalizujących auto. Można wydać majątek na odpowiednie wykończenie nakładek progowych, foteli, kratek nawiewu czy na któryś z miliona dostępnych kompletów felg. Nawet najwięksi minimaliści w końcu pękną i coś zaznaczą, bo odpowiednio skonfigurowany Macan jest naprawdę ładny i się wyróżnia. Efekt? Cena z szóstką z przodu. Nadal mówimy, mimo wszystko, o kompaktowym SUV-ie.

Porsche Macan GTS jeździ jak hiperhatchback

Cena za GTS-a jest ogromna, ale to naprawdę wyjątkowy samochód. Jeździ jak potężny, niezwykle mocny hiperhatchback, ale jest pozbawiony jego wad. Bez problemu wjedzie na krawężnik, pokona wyboistą drogę do osiedla „Villa Prestige” na polu kapusty i nie trzeba się do niego wczołgiwać.

Nie jest to jednak samochód rodzinny… ani rozsądny. Ale przecież wcale nie musi być. Chciałbym starzeć się tak dobrze, jak Macan.

REKLAMA
porsche macan gts

Fot. Chris Girard

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA