Coraz rzadziej producenci dodają do swoich samochodów elektrycznych ładowarkę sieciową 230V, tak zwaną „cegłę”. Wskutek jej braku nie miałem jak naładować samochodu we własnym garażu i musiałem szukać wolnej ładowarki po mieście. A to dopiero początek problemów.

Potem było jeszcze gorzej, ponieważ sprawę opisałem na forum redakcyjnym i wyszło na to, że po pierwsze – jestem grzybem (to możliwe), po drugie zaś nie należy w ogóle dziwić się producentom, że przestali dołączać ładowarkę 230V do samochodu – przecież można ją sobie dokupić osobno. Od słowa do słowa pokłóciliśmy się o samodzielne ładowanie samochodu elektrycznego.
Samochód elektryczny można zasadniczo ładować na trzy sposoby:
- najwolniejszy: prądem przemiennym 230V z sieci domowej. W najlepszym razie moc ładowania dobije wtedy do 2 kW, czyli w ciągu godziny uzupełnimy 2 kWh w akumulatorze. Oznacza to, że naładowanie baterii o pojemności 45 kWh może trwać ponad 20 godzin. Takie ładowanie jest jednak nieszkodliwe dla samochodu, ponieważ akumulator nie grzeje się zauważalnie.
- średni: prądem przemiennym trójfazowym. W tym celu trzeba mieć tzw. wallboxa, czyli ładowarkę sieciową na prąd trójfazowy. Tutaj można łatwo uzyskać 6,6 kW, czasem nawet więcej w zależności od możliwości sieci i bezpiecznika. Czyli nawet duży akumulator da się bez problemu naładować przez noc.
- szybki: prądem stałym DC. Większość samochodów ma już taką możliwość, kiedyś jej nie było. Do ładowania DC służy złącze CCS na komercyjnej stacji ładowania. W domu tak nie zrobisz, ale moc ładowania może tu bez problemu przekraczać 100 kW.
Najwolniejszy sposób jest oczywiście najtańszy, dla odmiany cena 1 kWh DC może znacznie przekraczać 3 złote, czyniąc jazdę autem elektrycznym zabawą dla bogatych.
Są i inne sposoby, które niekoniecznie polecam.
Ja uważam, że polscy właściciele EV głównie ładują się z sieci domowej
Po pierwsze: tak jest najtaniej. Po drugie: tak jest najłatwiej i nie wymaga to obecności na miejscu przy ładowarce. Po trzecie: nie trzeba w tym celu kupować wallboxa, auto elektryczne naładuje się z gniazdka tak jak telefon, tylko zajmie to dłużej. Pustki na komercyjnych stacjach ładowania w mojej okolicy połączone z dość powszechnym występowaniem samochodów elektrycznych zdają się potwierdzać moją tezę. Bardzo dużo osób już jeździ EV, ale nie ma powodu kisnąć przy Powerdot, Ionity lub Greenwayu jeśli nie musi. Oczywiście szybkie ładowanie też im się zdarza, ale jako ostateczność.
Redakcyjni koledzy sądzą, że prawie nikt nie ładuje się z sieci domowej
I to dlatego producenci przestali dokładać „cegłę” do wyposażenia auta elektrycznego. Pojawił się nawet głos, że wkrótce ładowanie 1-fazowe 230V w ogóle przestanie być możliwe ze względu na brak zainteresowania, a z czasem nawet ładowanie AC, czyli prądem przemiennym też zniknie i zostanie już wyłącznie obstawianie stacji ładowania DC. Zwróciłem uwagę, że taka sytuacja jest w interesie producentów, ponieważ są oni najczęściej udziałowcami lub wręcz założycielami stacji ładowania. Na przykład sieć Ionity należy do konsorcjum koncernów samochodowych, sieć Supercharger - do Tesli. Ionity ostatnio weszło w ogromny alians z innymi operatorami w Europie tworząc sieć Spark – ładując swój samochód na stacji Spark, napędzasz dochody producentów samochodów. Nic więc dziwnego, że są oni przeciwni istnieniu możliwości ładowania innego niż z szybkich stacji.
Ładowanie w domu to kwestia zdrowego rozsądku
Jest to najtańsze i najmniej angażujące, ale to niekoniecznie znaczy że najczęściej wybierane. Przecież ludzie nie postępują rozsądnie ani logicznie, gdyby tak było to nikt nie kupowałby tych wielkich, pokracznych SUV-ów. Istnieje więc większa od zera szansa, że faktycznie nabywcy samochodów elektrycznych w Polsce uwielbiają jeździć na najdroższe stacje ładowania i biorą maksymalny program abonamentowy w Greenwayu, żeby było widać że ich stać, a ładowanie w domu uznają za żenadę dla przegrywów. Wprawdzie mam co do tego wątpliwości, ale pozwolę aby przemówili sami właściciele. Napiszcie, jaki macie samochód na prąd i jak najczęściej go ładujecie, bo inaczej pozagryzamy się w tej redakcji.
Na przykład pan Paweł ładuje tak: