Policyjny pościg: sportowe Audi przegrało z Toyotą. Model cię zaskoczy
Krośnieńska policja wzięła niedawno udział w groźnym pościgu. Kierowca Audi, który - jak się okazało - miał w samochodzie bardzo ciekawy bagaż, nie dał rady uciec policyjnej Toyocie.

To było bardzo pracowite zakończenie weekendu dla policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego. W niedzielę kilka minut po godzinie 23, na ul. Czajkowskiego trafili na kierowcę sportowego Audi A5, który z ograniczenia prędkości postanowił zrobić sobie spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Funkcjonariusze nakazali piratowi zatrzymanie się, jednak ten się tym nie przejął i dodał gazu.
Tak rozpoczął się pościg
Kierowca zaczął kierować się do Odrzykonia, gdzie na wąskich i krętych ulicach stwarzał zagrożenie. Usilnie próbował uciec funkcjonariuszom, łamiąc ograniczenia prędkości i wiele innych przepisów ruchu drogowego. Nie potrafił jednak uciec policyjnej Toyocie.
Pościg zakończył się we wspomnianej miejscowości Odrzykoń - kierujący Audi zjechał z drogi kończąc ucieczkę na mostku jednej z posesji prywatnych. Okazał się nim 26-letni mieszkaniec Jarosławia, wiozący czwórkę pasażerów.
Audi przewoziło ciekawe fanty
Policjanci dokonali szczegółowej inspekcji pojazdu, jak i samych podróżnych. Co dość zaskakujące, okazało się, że przyczyną tej ucieczki rodem z gry Grand Theft Auto, nie był alkohol - kierowca był zupełnie trzeźwy. Jednak przyznał się funkcjonariuszom, że - szok i niedowierzanie - ciążył na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Co więcej, okazało się, że kierowca był uzbrojony. I to nawet nie jest żart - co prawda nie wygrażał w żaden sposób funkcjonariuszom ani nawet nie miał broni pod ręką, jednak w samochodzie znaleziono niebezpieczne przedmioty w postaci siekier, maczet, czy miotaczy gazu. Oprócz nich były także tablice rejestracyjne z innego samochodu - kropki każdy połączy sobie sam.

Jarosławski pirat trafił do izby zatrzymań, a jego samochód został odholowany na parking policyjny. Jego sprawa trafi do sądu, za popełnione wykroczenia drogowe, niezatrzymanie się do kontroli drogowej, a przede wszystkim kierowanie pojazdem pomimo sądowego zakazu. Za wszystko razem grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Toyota okazała się zbyt dużym wyzwaniem
Warto przyjrzeć się samochodowi, którego użyła policja. Wspomniałem wyżej, że jest to Toyota - nie jest to jednak popularna wśród patroli, niezbyt szybka Corolla TS. Policja na swojej stronie napisała zresztą, że "sportowe Audi nie było w stanie zgubić dysponującej mocą ponad 300 KM policyjnej Toyoty, która niedawno zasiliła flotę krośnieńskiej drogówki". Można by się zastanawiać, o jakim modelu mówimy. Może o GR Yarisie? Jest jednak słabszy, no i średnio sprawdziłby się w policyjnej pracy ze względu na ciasne wnętrze i tylko jedną parę drzwi. Odpowiedź brzmi: RAV4, a dokładniej hybryda plug-in o łącznej mocy układu wynoszącej 306 KM.
Do policjantów z województwa podkarpackiego trafiło razem 16 takich samochodów, z czego jeden z nich właśnie do Krosna. Choć polscy policjanci jeszcze nie zdążyli się o nich wypowiadać zbyt wiele, to co nieco do powiedzenia mają o nich funkcjonariusze z drugiego końca świata.
U policjantów z Australii Toyota zdążyła już zasłynąć w mało chwalebny sposób. Ze stanu Queensland dochodzą głosy, jakoby identyczne z naszymi RAV4 Hybrid miały mieć problemy z układem napędowym - ma się on przegrzewać, przez co wozy tracą moc i nie nadają się do dynamicznych pościgów.
Jednak naszym policjantom RAV4 ewidentnie wystarczyło - być może jest to kwestia niższej temperatury otoczenia. Albo kierujący Audi nie jechał tak szybko, jak przedstawiali to w komunikacie policjanci.
Więcej piratów drogowych znajdziesz tutaj: