Najbardziej niezwykły Hyundai na sprzedaż. Prąd wytwarza mu diesel od Smarta
Zbudowany w Polsce niezwykły samochód hybrydowy kryje fascynujące rozwiązania techniczne w nadwoziu zwykłego Hyundaia Accenta. Porozmawiałem z jego twórcą.

Bardzo niewiele samochodów w czasach współczesnych wykorzystuje system hybrydy szeregowej. To sytuacja, w której silnik spalinowy służy wyłącznie do generowania prądu, a zgromadzony prąd napędza silnik elektryczny poruszając kołami. Nie ma możliwości napędzania kół przez silnik spalinowy, bo nie istnieje fizyczne połączenie między nim a półosiami napędowymi. Tak działa m.in. układ e-Power w Nissanie, a wśród starszych koncepcji – w Oplu Ampera i Chevrolecie Volt. Silnik spalinowy wydłużający zasięg stosowało też BMW w modelu i3, ale z możliwością uzupełnienia prądu z zewnętrznego źródła. Hybrydy szeregowe mają ten kłopot, że kierowca nie czuje żadnego wpływu na silnik spalinowy, co może być lekko frustrujące podczas jazdy. Wciskasz gaz, a układ napędowy wie lepiej.
W Polsce powstała niezwykła hybryda szeregowa z dieslem
W nadwoziu Hyundaia Accenta polski konstruktor zabudował typową hybrydę szeregową. Samochód ma silnik elektryczny napędzający koła, a prąd dla niego generuje prądnica z magnesami neodymowymi napędzana trzycylindrowym dieslem ze Smarta. Genialne i jakże oszczędne – sam właściciel mówi, że budowa pojazdu kosztowała go ponad 100 tys. zł, a obecnie jest gotów sprzedać go za nikły procent tej kwoty. Trudno aż pojąć ile trzeba było wiedzy z dziedziny mechaniki i elektryki, ile czasu i zaangażowania, aby sprawić że to wszystko zadziała. Oczywiście potrzebne były akumulatory, w tym przypadku zastosowano wersję litowo-jonową – jednak nie są one uwzględnione w ogłoszeniu.

Dowiedziałem się, że samochód miał być częścią większego projektu, obejmującego przeróbkę wielu pojazdów na ten typ napędu. Przedsięwzięcie nie doszło jednak do skutku, a Hyundai pozostał jako świadectwo umiejętności i możliwości jego twórcy. Samochód jak najbardziej jeździł i był sprawny, jednak od pewnego czasu stoi już nieużytkowany.
Silnik podobno może generować 27 KM mocy ciągłej
Inaczej 20 kW – to już pozwala całkiem skutecznie ładować akumulatory, tylko trzeba byłoby je najpierw zamontować. Niestety, to nie zmieni pewnego problemu z hamulcami, mianowicie wskutek demontażu oryginalnego silnika spalinowego zniknęła instalacja wspomagania podciśnieniowego. Hamulce dalej działają, ale potrzeba dużo siły, żeby ich używać. Sprzedający opowiedział mi, że samochód normalnie przechodził badania techniczne w Polsce i ma aktualne ubezpieczenie OC. Zapomniałem zapytać o przeniesienie napędu, ale zapewne przy 50-konnym silniku elektrycznym skrzynia biegów nie jest potrzebna i można cały czas jeździć na tym samym przełożeniu, bez konieczności zmiany.
Jest to projekt przeznaczony dla majsterkowicza-pasjonata EV
Tak przeważnie opisuje się samochody, które wymagają jeszcze wiele pracy, żeby działały. Ten chyba nie potrzebuje jej aż tak wiele, przydadzą się natomiast inwestycje: w akumulatory i w jakąś elektryczną pompę próżniową do zasilania wspomagania hamulców. Jestem niezwykle ciekawy, co by się stało, gdyby chcieć przeprowadzić legalną zmianę rodzaju zasilania. Samochód jest w sumie elektryczny, silnik Diesla ma tu znaczenie drugorzędne – ale jednak emituje spaliny. No i równie ciekawe ile taki wóz może spalić podczas jazdy miejskiej, bo może właściciele aut z branży dostaw jedzenia byliby czymś takim zainteresowani.