REKLAMA

Oto najciekawszy Opel, jaki kiedykolwiek powstał. W Polsce są na sprzedaż dwa egzemplarze.

Waży 870 kilogramów, mierzy ledwie ponad metr, nie ma prawie w ogóle wygłuszeń, a na ulicy wszyscy robią mu zdjęcia. Trudno uwierzyć, że ma ten sam znaczek, co Combo i Vectra.

Opel Speedster: najciekawszy w historii marki. I na sprzedaż
REKLAMA
REKLAMA

Koniec 1999 roku był czasem wielkiej niewiadomej. Ludziom udzielała się schyłkowa atmosfera i niepewność przed wielką zmianą daty. Nie było wiadomo, jak komputery przyjmą nastanie roku 2000 i czy przypadkiem nie dojdzie niemalże do apokalipsy.

Niepewność zagościła także w Lotusie. Ta niewielka, brytyjska manufaktura od 1996 roku produkowała model Elise. To dwumiejscowy samochód z napędem na tył i z nadwoziem typu targa, napędzany centralnie umieszczonym silnikiem. Wówczas było to 1.8 z Rovera. Jak przystało na Lotusa, Elise był prosty i lekki. Dzięki temu nawet podstawowe wersje dawały masę przyjemności z jazdy. Ale z początkiem 2000 roku w Europie wchodziły w życie nowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa. Brytyjczycy musieli dostosować do nich Elise’a. To kosztuje, a Lotus nie był bogatą marką. Powstał więc poważny problem.

Pomocną dłoń wyciągnęło General Motors.

Amerykański koncern zgodził się zainwestować w Lotusa, ale w zamian marka zezwoliła na wprowadzenie na rynek Opla i Vauxhalla opartych na Elise.

Opel Speedster, bo tak na kontynencie nazwano ten samochód, zadebiutował w lipcu 2000 roku. Nie był jedynie Lotusem ze zmienionym znaczkiem. Różnił się wyglądem, a także kilkoma rozwiązaniami technicznymi. Przede wszystkim zastosowano w nim inne silniki, niż w Elise. Bazowa jednostka to 2.2 o mocy 147 KM, znana między innymi z Vectry czy Astry Bertone. Mocniejsza to 200-konne 2.0 turbo. Dodajmy, że masa własna Speedstera 2.2 to 870 kg. Wersja turbo jest o 60 kg cięższa. „Ceną” tak niskiej masy własnej jest spartańskie wyposażenie – nie każdy taki samochód ma klimatyzację czy wspomaganie kierownicy.

Znalazłem dwa Speedstery na sprzedaż w Polsce.

O ile znalezienie Lotusa Elise nad Wisłą jest właściwie niewykonalne, to ze Speedsterem może pójść odrobinę łatwiej. Ale tylko odrobinę. Dwa egzemplarze to nadal niewiele.

Pierwszy pochodzi z 2002 roku. Został sprowadzony z Francji i przejechał 85 000 kilometrów. Oczywiście przydatność takiego samochodu na co dzień jest żadna, dlatego tak niski przebieg nie powinien wzbudzać podejrzeń. Raczej jest prawdziwy. Pod maską tego egzemplarza pracuje silnik 2.2. Jego osiągi robią wrażenie (5,9 s do setki), ale warto dodać, że na Zachodzie dość popularną modyfikacją jest założenie do tego silnika turbosprężarki. Cena: 68 tysięcy. Można za tyle kupić wiele wygodniejszych i szybszych aut, ale jeśli ktoś ceni sobie przede wszystkim czystą radość z jazdy, Opel będzie dobrym pomysłem (ależ to brzmi!).

Opel-Speedster-1

Drugi Opel Speedster został wyprodukowany w 2004 roku. Jego matowy kolor raczej nie wygląda na oryginalny – to zapewne folia. Silnik 2.0 turbo pozwala na osiągnięcie 100 km/h w 4,9 s, co w tak lekkim i głośnym aucie musi robić prawdziwie motocyklowe wrażenie. Przebieg jest jeszcze niższy, niż w drugim egzemplarzu – to tylko 39 000 km. To po części tłumaczy wyższą cenę, czyli 93 tysiące złotych.

Opel-Speedster-3

Te auta raczej nie będą już tańsze.

Oprócz tego, że to doskonała zabawka, Speedster jest warty zauważenia jeszcze z jednego powodu. To prawdopodobnie najciekawszy Opel w historii tej firmy.

Speedster

Tydzień temu miałem okazję gościć w siedzibie Opla w Russelsheim. Głównym celem wizyty było wysłuchanie planów marki na przyszłość. Udało mi się jednak na chwilę wyrwać i przejść po okolicy, w tym po parkingu dla pracowników. Ople po horyzont – to może być całkiem przerażające. Ale wśród masy nudnych Astr i Zafir znalazłem coś ciekawego. Był to czerwony Vauxhall VX220, czyli Speedster sprzedawany w Wielkiej Brytanii, z kierownicą po prawej stronie.

W połączeniu z wieściami o przyszłości marki, ten widok doprowadził mnie do smutnego wniosku.

Opel-Speedster-4

Taki model już nigdy więcej nie powstanie – bo nie ma po co. Pod rządami grupy PSA, Opel planuje jak najwięcej zarabiać, inwestować w modele elektryczne i wodorowe i jak najbardziej obniżać koszty powstawania nowych modeli. Oznacza to ograniczenie się do jak najmniejszej liczby platform i silników. W takiej rzeczywistości kompletnie inny od wszystkich innych Opli Speedster nie miałby racji bytu.

REKLAMA

Dlatego warto teraz kupić takie auto, póki ceny jeszcze nie wystrzeliły w kosmos. Wyobraźcie to sobie: na pytanie „Czym jeździsz?” można odpowiadać z szerokim uśmiechem, że Oplem. Może nawet bez „klimy” i wspomagania.

opel-speedster-5
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA