Jeździłbym Volkswagenem T-Roc Life za 125 790 zł w promocji. Boję się, że przyznają mi zasiłek
Pod tym nieco prowokacyjnym tytułem kryje się porównanie przecenionego nowego Volkswagena T-Roc z MG HS, jak zwykle w promocji. Chińskie auto ma być przebogate, a Niemiec słabo wyposażony. Sprawdziłem, czy ta teoria się klei.
Nowy Volkswagen T-Roc zadebiutował miesiąc temu, a ma już obniżoną cenę. Zdarza się i tak w tym koncernie. W wersji wyposażenia Life (druga od dołu) jest teraz tańszy niż MG HS w wersji ostatecznej, również w promocji, bo on zawsze jest w promocji. T-Roc urósł, ale jest autem dużo mniejszym od HS. Tylko że jest niemiecki, a to mimo wszystko atut. Czy warto kupić auto mniejsze, ale niemieckie, niż Chińczyka, który wedle legend jest tak bogato wyposażony, że prawie gubi złoto, gdy jedzie?
Volkswagen T-Roc 1.5 eTSI 116 KM DSG-7
W imieniu europejskich patriotów sprawdziłem wyposażenie dość ubogiego Niemca. Czy dałbym radę z nim żyć, byle tylko nie jeździć chińskim samochodem? Wydaje mi się, że bez problemu, o ile faktycznie tak bardzo bym chciał się bronić przed chińską produkcją.
Wytypowałem wersję za 125 790 zł (katalogowo 133 790 zł), bo taka jest tańsza od MG HS Exclusive za 129 900 zł (katalogowo 137 900 zł). Mamy więc jakieś 4-5 tys. zł zapasu na dodatkowe opcje. Do boju staje wersja Life 1.5 eTSI, która ma tylko 116 KM mocy. Więcej mechanicznych koni i wyższa wersja wyposażenia to już skok ponad cenę HS. MG HS jest dużo mocniejsze (170 KM), a do setki rozpędza się o 1 s szybciej (9,6 z vs 10,6 s) Szczęśliwie każdy T-Roc ma automatyczną skrzynię biegów, ale do boju staje auto słabsze, mniejsze i według legend wyposażone głównie w koła i kierownicę.
To nie będzie szczegółowe, tabelaryczne porównanie. Wielu osobom się wydaje, że takie są jedyne słuszne i pokazują prawdę. Oczywiście tak nie jest, bo żadnej prawdy w tabelkach nie ma. Jest tylko podniecenie klienta, któremu się wydaje, że oszukał system, bo kupił wyposażonego we wszystkie możliwości katalogu Chińczyka, a nigdy nie marzył o tym, że będzie go stać na zamknięcie cennika w nowym samochodzie.
To może już rozpocznijmy podróż przez cennik T-Roca Life
Kanarkowym kolorem możemy poruszać się bez dopłaty, uf. Nie potrzebuję też większych felg. Auto wygląda wtedy lepiej, szersze opony mogą sprawić też, że lepiej się prowadzi przy wyższych prędkościach. Ale ja rzadko jeżdżę na zewnątrz samochodu, a to jak wygląda, ziębi mnie jak niemieckie piosenki o miłości. 16 aluminiowych cali to dobry rozmiar, bo nie spotkałem niemieckiego auta, które z jakimikolwiek oponami prowadziłoby się źle. A Chińczyki spotkałem, że tak nadmienię.
Auto w wersji Life będzie miało reflektory LED, ale nie LED Plus, czy logo nie będzie nam się świecić, ani nie doświetlą się zakręty. Będzie widać, że pożałowaliśmy grosza. Nie ma też możliwości dopłaty do reflektorów matrycowych, trochę smuteczek, bo to dla mnie podstawowy element wyposażenia, którego pragnę. Za 2200 zł to byłaby wręcz okazja. Dla porządku dodajmy, że MG HS takiego typu oświetlenia nie ma wcale.
Wszystkie pakiety stylistyczne bym pominął, ewentualnie dopłaciłbym do przyciemnianych bocznych szyb i szyby tylnej. To tylko 1230 zł, a mam zapas. Kierownica obszyta skórą jest w standardzie, ale żeby mieć podgrzewanie muszę dokupić pakiet zimowy za 1930 zł. Zyskam od razu fotele przednie. Ma nadzieję, że fotele są w standardzie i tylko robią się podgrzewane, a przecinek w tej rubryce jest zbędny.
Po wyborze pakietu lusterka będą podgrzewane, kierownica też. Będę miał też kamerę cofania (dlaczego ona jest akurat w pakiecie zimowym?) i adaptacyjny tempomat. Choć trochę nie rozumiem jak jest z tym tempomatem, bo cennik wskazuje, że auto w wersji Life już go ma. To jak wezmę pakiet, to będę miał dwa tempomaty? Podobnie jest z kamerą cofania, też jest odhaczona przy wersji Life w cenniku. W pakiecie dostanę drugą kamerę?
Tym, którzy mówią, że te auta ze starego porządku nie mają fajnych opcji, T-Roc Life odpowiada składanym oparciem przedniego fotela. Trochę szkoda, że dopiero w wyższej wersji mógłbym mieć regulowane podparcie podudzi, ale dobrze, że chociaż normalna regulacja dla obu przednich foteli jest. Gdym chciał wyposażyć T-Roca w skórę, to musiałbym wydać ponad 10 tys. zł, ale mi jest ona zbędna i nie da się jej dobrać do wersji Life. Chińczycy takie rzeczy mają zazwyczaj od razu. Eko skóra kapie tam już od dołu cennika, co bardzo lubią klienci.
Doceniam to, że wszystkie wersje wyposażenia mają na bogato poinstalowane systemy bezpieczeństwa i wspierające kierowcę. Jest to częściowo wynik przepisów homologacyjnych, po prostu przy niektórych opcjach nie da się inaczej. Mimo to nie wszystko jest obowiązkowe, a niższe wersje nie mają tu braków.
Chciałbym posiadać bezkluczowy dostęp i uruchamianie pojazdu, ale nie wiem, czy będę je miał. Cennik twierdzi, że Keyless Start jest na wyposażeniu wersji Life, a jednocześnie twierdzi, że go nie ma. Wnioskuję, że mogę liczyć tylko na uruchamianie, a zbliżając się do pojazdu będę musiał nacisnąć przycisk na kluczyku. Szkoda.
Bez płaczu
W ogóle nie płaczę za 3-strefową klimatyzacją. 2-strefowa tu nie istnieje, a 1-strefowa wystarczy mi w zupełności. Nie dopłacę do tego. Mam w standardzie czujniki parkowania z przodu i tyłu, podgrzewane lusterka boczne będą mi się składać elektrycznie, a wsteczne przyciemni się automatycznie. To są ważne rzeczy.
Postanawiam kompletnie zignorować inne pakiety. Wspomaganie parkowania jest mi zbędne i zazwyczaj nie działa olśniewająco. Head-upu nie lubię, bez obserwacji otoczenia z 4 kamer też się da żyć. Trochę szkoda braku Travel Assist, bo lubię to włączyć w trasie, ale to opcja nie dostępna dla tej wersji wyposażenia. Za zawieszeniem DCC, również niedostępnym w tej wersji, tak samo nie płaczę.
Właściwie mogę zakończyć tu już konfigurację, bo mam kompletne auto, w którym niezbyt czegoś brakuje. 6 głośników mi wystarczy i tak nie mogę dopłacić to do Harman Kardon. Lepszy infotainment też mnie nie bawi i mam większy 12,9-calowy ekran. Praktycznie za żadną utraconą opcją nie płakałem, no może za matrixami, i jeszcze mi kilka złotych zostało na głupoty.
Ale w MG HS to miałbyś życie
Miałbym większe auto, bez dwóch zdań. W dodatku odróżniające się od chińskiej konkurencji, bo jest najbardziej cywilizowane w prowadzeniu i pracy napędu. Ma pewne wady, jak system multimedialny, wciąż odstający od bardziej europejskich rozwiązań. Cieszyłaby mnie elektrycznie sterowana klapa bagażnika, korzystałbym z systemu kamer 360 stopni, skoro już by był. Ale bezprzewodowe ładowanie telefonu to miałbym też w Volkswagenie.
2-strefowa klimatyzacja też byłaby na pokładzie i 8 głośników, czyli o 2 więcej. Nawet aplikację na telefon bym dostał i mógłbym zdalnie włączyć klimatyzację. Pamięć fotela też by była i skórzana tapicerka bez żadnej dopłaty. Miło, nie powiem, Pakietów żadnych tu nie ma, a podstawowa wersja nie różni się diametralnie od drugiej (pomijając ręczną skrzynię biegów).
Ciepło od zacierania dłoni
Lecz, wtem, odkrywam, że MG HS nie ma podgrzewanej kierownicy, nic a nic, nawet za dopłatą. I co teraz, cieszyć się aplikacją do zdalnej obsługi i zignorować ważny dla mnie brak? Za to bez problemu dopłaciłbym w T-Rocu. Może nabywcy modelu HS nie potrzebują podgrzewania, bo ciągle zacierają dłonie, z radości, że taki świetny ubili interes. Mówiłem, że to wszystko się w tabelki łatwo nie wpisuje.
Nie da się ukryć, że MG HS oferuje więcej. Ale też nie zamykajmy oczu na to, że da się jeździć Volkswagenem T-Rockiem i nie zastanawiać się, czy to uszczelki piszczą, czy bieda w wyposażeniu. Większość podstawowych elementów będzie na pokładzie. To co niemiecki, czy chiński SUV?
