#B69AFF
REKLAMA

Używany Citroen C6 to wstęp do pięknej przygody. Dobrego paliwa już nie ma

Kosmiczny wygląd, świetny komfort i dostępne silniki V6 - nie łudź się, że Stellantis jeszcze kiedykolwiek zbuduje coś podobnego do Citroena C6. Najtańsze auta można mieć za 10-12 tys. zł, ale większość egzemplarzy jest znacznie droższa.

Citroen C6
REKLAMA

Citroen C6 to auto, które jako nowe należało - podobnie jak BMW E65 - do kategorii „kochasz lub nienawidzisz”. Po latach nieco się oczywiście opatrzyło, ale nadal na drogach nie ma w zasadzie niczego podobnego - po prostu zdążyliśmy się do tej sylwetki przyzwyczaić. Mam też drobne osobiste wspomnienie tego modelu: pamiętam, jak jechałem kiedyś po dwupasmowej, bardzo nierównej drodze lewym pasem, powoli zbliżając się do C-Szóstki sunącej pasem prawym. Praca zawieszenia była wręcz hipnotyzująca - pomimo naprawdę bardzo nierównej jezdni, nadwozie francuskiego liftbacka pozostawało całkowicie niewzruszone, co w tym segmencie - choć to przecież klasa wyższa - bynajmniej oczywistością nie jest.

Citroen C6
REKLAMA

Z czterech dostępnych silników, aż trzy miały układ V6: benzynowe 3.0 (211 KM) oraz wysokoprężne 2.7 HDi (204 KM) i nowszy, zastępujący go 3.0 HDi (245 KM). Gamę uzupełniał 4-cylindrowy diesel 2.2 biturbo (170 KM). W zasadzie jedyną opcją, której generalnie lepiej unikać, jest 2,7-litrowy diesel, który ma problemy z panewkami, korbowodami, turbosprężarkami i wypalonymi tłokami. Wariant 3-litrowy też nie jest bez wad, ale jednak znacznie go poprawiono. Diesel 2.2 bazuje na popularnych 2.0, ale ma gorzej dostępne części i wyższe koszty napraw, szczególnie jeśli niedomagać zacznie układ turbodoładowania.

Używane Citroeny C6 kosztują od 9 do 55 tys. zł

Rozstrzał jest więc ogromny, ale, co ciekawe, praktycznie nie występują auta w przedziale od 20 do 30 tys. zł - na 25 ogłoszeń takie pojazdy są zaledwie dwa. Najtańszy Citroen kosztuje 9200 zł i jest już zarezerwowany. Co ciekawe, nie wygląda wcale źle (pomijając brak oryginalnych felg) - szkoda tylko, że ma diesla 2.7, podobnie jak ta sztuka za 9999 zł. 9999 zł kosztuje też inny całkiem nieźle wyglądający egzemplarz, choć w treści ogłoszenia napisano, że wymaga poprawek lakierniczych. Jako zaletę należy uznać także silnik 2.2 HDi - ideałem nie jest, ale to lepszy wybór od 2.7 V6.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Rysiek

Do 20 tys. zł mieści się kilka aut, ale większość ma wadliwe 6-cylindrowe diesle - tylko jeden egzemplarz ma motor 2.2 HDi. Kosztuje 19900 zł. Na najtańsze 3.0 V6 HDi trzeba wydać 25 tys. zł, ale auto wygląda naprawdę dobrze - zwłaszcza jak na tę cenę (chociaż felgi to ma chyba z C5).

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Mateusz

Nawet wydanie ponad 40 tys. zł nie gwarantuje, że kupione auto będzie idealnie - szczerze mówiąc zalinkowany wyżej C6 3.0 V6 HDi wygląda moim zdaniem niemal równie dobrze. Jednak muszę wyróżnić dwa egzemplarze, nawet jeśli szanse uzyskania za nie takich cen uważam za raczej niewysokie. Pierwsze z tych wyróżnionych ogłoszeń to zarazem auto najdroższe z wystawionych, również z dieslem 3.0. 55555 zł to kwota dosyć zaporowa, ale pojazd ma zaledwie 107 tys. km przebiegu. Nieco zastanawia mnie tu jedynie stan siedziska fotela kierowcy - trzeba by ten przebieg zweryfikować.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Mariusz

Drugie auto, które chciałbym tu przytoczyć, to diesel 2.2, ale w nietypowym kolorze Sable, na dodatek z oryginalną, również rzadko spotykaną tapicerką. Auto jest po bardzo dużym serwisie, ma też za sobą chiptuning z programem napisanym konkretnie pod ten egzemplarz. Cena? 49 tys. zł. Musiałbym tylko porządniej zamocować przednią tablicę rejestracyjną, bo jest krzywo założona i moje OCD cierpi.

Zrzut ekranu pobrany z ogłoszenia zgodnie z prawem dopuszczalnego cytatu. Autor: Maciej
REKLAMA

A benzyniaki gdzie?

Nigdzie. W Polsce obecnie takich aut nie ma wystawionych na sprzedaż, a przynajmniej nie na OLX i Otomoto. Jeśli komuś bardzo zależy na takim pojeździe, lepiej zrobi gdy poszuka za granicą.

Odkładać zakupu w nieskończoność nie ma co. Jasne - to nie jest popularne auto, poza tym nie ma też większych problemów z korozją - C-Szóstek nie wybije z dnia na dzień. Ale wyprodukowano ich zaledwie 23400 egzemplarzy - to tylko trochę więcej, niż BMW M5 E60. Dla porównania, zwykłych egzemplarzy serii 5 E60 powstało... ponad 1,3 mln. Nic więc dziwnego, że w ogłoszeniach wisi tylko 25 tych Citroenów - lepiej nie będzie. Śmieszne, że te same słowa - lepiej nie będzie - pasują mi też w ogólności do koncernu Stellantis i jego dziwnych wyczynów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-04T17:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-04T14:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-04T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T17:59:48+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T12:06:45+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T17:35:43+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T14:13:57+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T11:24:47+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T18:33:21+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T12:44:04+02:00
Aktualizacja: 2025-10-01T10:34:40+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA