Nadjeżdża nowa Toyota z dużym prześwitem. W planach: wersja do dalekich skoków
Najnowsza generacja Toyoty Hilux może zadebiutować jeszcze w tym roku. Należy się spodziewać, że klasyczny pickup stanie się mniej klasyczny, a w gamie pojawią się dwie bardzo ciekawe odmiany.

Pod moim domem przez kilka ostatnich dni stała aktualna Toyota Hilux. To znaczy, trochę nią pojeździłem (o czym wkrótce napiszę), a przy okazji przewiozłem kilka osób. Gdy skończyli już narzekać, że z tyłu jest ciasno i że wysoko się wsiada (jak to w pickupie), niemal wszyscy mówili: „Wow, to ta generacja jest jeszcze na rynku?”, albo „Wygląda jak sprzed dziesięciu lat”.
Obecny Hilux jest w sprzedaży rzeczywiście od dekady
W 2020 roku przeszedł lifting, a teraz w ramach małego odświeżenia silnik diesla otrzymał układ mild hybrid (i to dlatego dostałem egzemplarz testowy do pojeżdżenia). W świecie pickupów czas płynie wolniej, klienci nie podążają za modą, a obecny Hilux jest ceniony przez przedsiębiorców, służby i partyzantów z dżungli. Co nie zmienia faktu, że nadchodzi już czas na nową generację tego modelu.
Co wiemy o następnym Hiluxie?
Według przecieków i dokumentów z Australii, kolejna odsłona Hiluxa, oznaczona kodem AN2, zadebiutuje jeszcze w 2025 roku, prawdopodobnie podczas Thailand Motor Expo, czyli w listopadzie.
Media z innych krajów lamentują, że z gamy znikną jednostki bazowe, czyli 2.7 benzyna i 2.4 diesel. U nas i tak obecnie oferowany jest tylko diesel 2.8 (204 KM, 500 Nm) - i zapewne to ta jednostka pozostanie w ofercie również po premierze nowej generacji. Oczywiście z układem 48V. Obecność planowanej wersji. z ręczną skrzynią jest wątpliwa.
W gamie będzie mniej tanich odmian
To znowu raczej sprawa dla nabywców z Afryki czy z południa Europy. U nas Hiluxy nie wożą arbuzów na bazar, tylko raczej służą szefom firm za wóz roboczo-reprezentacyjny. Ale w krajach, gdzie sprzedają się też tańsze i skromniejsze odmiany, wieść o usunięciu z gamy wersji Extra Cab (takie „półtorej kabiny”) może zasmucić klientów. Do wyboru (ale też zapewne nie w Polsce): wersje 4x4 lub z samym napędem na tył.
Wiek obecnej generacji dość mocno widać we wnętrzu. Dlatego nowy Hilux otrzyma m.in. cyfrowe zegary (dziś nadal są stosowane analogowe), duży ekran multimediów oraz pakiet nowych systemów łączności i takich, których zadaniem jest pomaganie kierowcy w chwilach zmęczenia i nieuwagi. Z zewnątrz rewolucyjnych zmian spodziewać się nie należy, ale wóz zapewne zyska nieco wizualnej agresji (w końcu tego w pickupach potrzebujemy najbardziej).
Najciekawsza wersja na horyzoncie
W gamie po najnowszym liftingu zagościła odmiana GR Sport, która nie tylko nieco bardziej agresywnie wygląda, ale i powinna sobie radzić podczas ostrzejszej jazdy. Nie jest jednak pełnoprawnym rywalem „hardkorowego”, choć mało praktycznego pickupa, jakim jest Ford Ranger Raptor. Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Toyota planuje wprowadzenie takiej wersji do nowej generacji Hiluxa.
Podniesiony i jeszcze mocniej uterenowiony pickup mógłby korzystać z układu i-Force Max Hybrid 2.4 - znanego z Toyoty Tacomy - rozwijającego 326 KM i 630 Nm momentu obrotowego. Jego zawieszenie z pewnością wytrzymywałoby szaloną jazdę po wertepach i długie skoki. Nazwa „TRD” - niewykluczona. Ciekawe, czy Hilux otrzymałby fotel z amortyzatorami, jak Tacoma TRD. Przydałby się. Tego typu wóz miałby potencjał na zdobycie popularności u klientów, którym pickup jest potrzebny głównie do pokazywania się. W Europie jest ich sporo.
Poza tym, Toyota już oficjalnie przyznała, że pracuje nad w pełni elektrycznym Hiluxem. Prawdopodobnie wersja, którą roboczo nazwaliśmy sobie TRD, nie dostanie napędu EV, ale gdyby tak było, powstałoby naprawdę przedziwne połączenie. Hilux na prąd mógłby dostarczać arbuzy do strefy czystego transportu. Czekamy na premierę i więcej szczegółów. Oby nowa generacja mimo wszystko nie była zbyt nowoczesna.