Przyjechał na stację benzynową w kąpielówkach. Uznał, że chce ją podpalić
Ludzie pod prysznicem potrafią wpadać na bardzo dziwne pomysły. Nie inaczej było w przypadku pewnego mieszkańca Wrocławia, który prawdopodobnie właśnie w takiej sytuacji stwierdził, że sobie podpali stację benzynową.

Okazuje się, że Wrocław może zadziwić czymś więcej niż tylko wypadkami tramwajów. Na jednej z tamtejszych stacji paliw doszło do zdarzenia, w którym niedoszły klient w nietypowym odzieniu próbował ją podpalić.
Taksówkarz w szlafroku podpala stację benzynową
26 września ok. godziny 19 na stację paliw przy ul. Gubińskiej we Wrocławiu przyjechała Toyota Corolla sedan w barwach jednej z aplikacji taksówkarskich, po czym ustawiła się przy jednym z dystrybutorów. Normalna kolej rzeczy, życie się toczy dalej.
Ale za chwilę zaczęło się robić dziwnie. Z Toyoty wysiadł kierowca w nietypowym stroju: miał na sobie bowiem jedynie szorty (i to najprawdopodobniej kąpielowe), klapki i nie miał żadnej górnej części garderoby. Był jedynie okryty szlafrokiem. Jednak to jego zachowanie było jeszcze bardziej szokujące - wziął jeden z pistoletów do tankowania, po czym rozlał benzynę po betonie. Następnie za pomocą zapalniczki podpalił paliwo i niczym czarny charakter w filmie akcji odjechał zadowolony z siebie, zostawiając pożogę i zniszczenie za sobą.
Na całe szczęście, ludzie w okolicy zachowali się przytomnie i ogień został szybko po jego odjeździe ugaszony. Obyło się bez żadnych ubytków - zarówno na zdrowiu, jak i materialnych. A o tym że benzyna jest skrajnie łatwopalną cieczą, wie chyba każdy - wystarczyłaby chwila, żeby cały teren stacji poszedł z dymem.
Domorosły piroman jest już złapany
Kryminalni z Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna zebrali potrzebny materiał dowodowy i przeprowadzili czynności operacyjne, co pozwoliło ustalić miejsce przebywania podejrzanego o zabawę z ogniem na stacji benzynowej przy Gubińskiej. Okazał się nim 49-letni mieszkaniec Wrocławia, który dzięki sprawnej decyzji sądu po wniosku prokuratora już przebywa w areszcie. Posiedzi sobie tam 3 miesiące.
Śledztwo jego sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Wrocław-Fabryczna. Sąd przedstawił już mu zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności.
Więcej o stacjach paliw przeczytasz tutaj: