Nowy Volkswagen za 90 tys. zł. Jest większy niż Polo
Volkswagen Polo może się na pierwszy rzut oka wydawać najtańszym obecnie oferowanym modelem Volskwagena. Tyle tylko, że niekoniecznie tak jest. I niekoniecznie musi to być najbardziej atrakcyjna oferta.
Ile kosztuje Volkswagen Polo? Niestety odpowiedzi "50 tys. zł" muszę od razu odrzucić, przypominając jednocześnie, że mamy 2025 r. i Polo startuje od minimum 98 790 zł. Na otarcie łez mamy cennik promocyjny, w którym najtańsze Polo kosztuje - niestety nie ma co wiwatować - 88 790 zł. Trochę smętnym dopełnieniem tej ceny jest informacja, że zapłacimy tyle za odmianę z silnikiem 1.0 MPI o mocy 80 KM, manualną przekładnią z 5 biegami i wyposażeniem, które nie obejmuje nawet automatycznej klimatyzacji. Ba, nie ma nawet tempomatu, ale w ramach niespodzianki - ma regulację podparcia lędźwiowego.
Nie sądzę, żeby tego sprzedawało się przesadnie dużo, bo kusząco to to nie brzmi.
I wtedy, cały na prąd, wjeżdża... tak, ID.3.
Może niekoniecznie akurat w tej wersji wyposażenia ze zdjęcia powyżej, ale wiadomo, o co chodzi. Początkowo jako główną wadę ID.3 podawano - dobra, było ich sporo, ale to było najłatwiejsze - cenę. Zresztą ta cena momentami była wręcz komiczna, bo cenniki bywały skonstruowane i tak, że między ID.3 a większym ID.4 właściwie nie było różnicy. Zresztą i tak mało kogo to interesowało, bo jeśli w cenie kompaktowego elektryka można było kupić niezłego Golfa albo nawet oglądać się za Passatem, to jaki miałby być w tym wszystkim sens.
Teraz jednak sytuacja jest zupełnie inna. Do tego stopnia, że ID.3 tylko o włos nie jest absolutnie najtańszym modelem w gamie, tańszym nie tylko od Passata i Golfa, ale i od Polo.
Zabrakło przy tym bardzo niewiele. ID.3 w obecnym cenniku promocyjnym wyceniony jest na 119 690 zł, co z uwzględnieniem dotacji daje nam 89 690 zł. Mniej niż 1000 zł różnicy w zestawieniu z Polo, a gdyby tak na przykład zezłomować jakiegoś starego gruza, to mielibyśmy do czynienia z autem o kilka dobrych tysięcy tańszym niż Polo 1.0 MPI 5 biegów.
Tak, ID.3 jest większy, szybszy i lepiej wyposażony.
80 KM w Polo kontra 170 KM w ID.3. Długość auta? 4,07 m w Polo kontra 4,26 m w ID.3. Przyspieszenie do setki? 8,2 s w ID.3 i 15,6 s (!) w Polo. ID dorzuca też klimatyzację automatyczną i tempomat adaptacyjny, choć żeby było zabawnie, auto dostaniemy na 18-calowych... stalakach.
Jedyny budzący wątpliwość haczyk, to oczywiście akumulatory. ID.3 Pure oferuje pakiet 52 kWh i jest to absolutnie najmniejszy możliwy pakiet w tym modelu. Teoretycznie przełoży się to na całkiem rozsądne ok. 390 km w cyklu mieszanym, ale nie ryzykowałbym stwierdzenia, że będzie to idealny wóz do zimowego pędzenia tysięcy kilometrów po autostradach.
Czy takie auta w ogóle realnie istnieją?
Nie te do pędzenia autostradą, ale tanie ID.3.
Odpowiedź brzmi: tak. Patrząc m.in. na oferty z Otomoto, da się znaleźć egzemplarze wycenione w tych okolicach. Idealnie jednak za niecałe 90 tys. znajdziemy jedną sztukę, natomiast kolejne kręcą się już koło 100 tys. zł.
Inna sprawa, że ID.3 "ze stocka" jest ogólnie bardzo niewiele. Na całym Otomoto "nówek" jest 15, natomiast na stronie Volkswagena z gotowymi do odbioru znajdziemy 7 egzemplarzy, z czego nowe są całe trzy, a ich ceny zaczynają się od rozczulających 171 749 zł. Choć wersja za 220 660 zł jest chyba nawet zabawniejsza.
Jeśli więc ktoś szuka dobrego auta do miasta, ale jakoś nie uśmiecha mu się najbiedniejsze możliwe spalinowe Polo - ma czego szukać.
