REKLAMA

Nowe tablice rejestracyjne dla taksówek, taki plan. W końcu będzie uczciwie

Posłanka staje w obronie taksówkarzy przed nieuczciwą konkurencją. Chce wprowadzanie oddzielnych tablic rejestracyjnych dla pojazdów taxi.

Nowe tablice rejestracyjne dla taksówek, taki plan. W końcu będzie uczciwie
REKLAMA

Posłanka Lidia Czechak broni taksówkarzy. Nie waha się sięgać po argumenty o rzetelności i proponuje nowy rodzaj tablic rejestracyjnych. Ktoś musi posłance wytłumaczyć, co się dzieje. Zgłaszam się.

REKLAMA

Posłowie interpelacje piszą.

Poseł to czasami taka kopiarka dla różnych grup interesu. Ktoś coś im wysyła, oni bez zbytniej straty czasu na zapoznanie się ze sprawą, robią z tego interpelację. Bywa, że nie ma to za dużego sensu, ale to zawsze lepiej niż ukryty lobbing. Takie uroki demokracji.

Posłowie o samochodach i ruchu ulicznym:

Posłanka Lidia Czechak nie ukrywa, że napisał do niej prezes jednej z firm taksówkarskich. Jego zdaniem, a może ich zdaniem:

Aktualnie po ulicach dużych miast poruszają się codziennie setki (a może i tysiące?) samochodów bez licencji taxi, ale z kogutem na dachu. Dotyczy to aut wykorzystujących aplikacje do naliczania opłaty za kurs. Jest to nieuczciwie patologiczna konkurencja dla rzetelnych taksówkarzy.

Problem, jaki sygnalizuje posłanka, jest taki, że każde auto może służyć do świadczenia przewozu osób z wykorzystaniem aplikacji. Bierzesz dowolne auto, oznaczasz je, montujesz telefon i jeździsz. Taksówkarz, ten taki tradycyjny, nie na aplikację, takich luksusów nie ma, bo on ma taksometr i tak łatwo go sobie przełoży. To jest zamontowane na stałe i zaplombowane. Ma więc w życiu trudniej, i cyk, konkurencja ograniczona.

Kara za świadczenie przewozu innym pojazdem niż wymienionym w licencji niby istnieje, ale ryzyko jest niewielkie. Czyli kierowcy z aplikacjami mają łatwiej, a ci z taksometrami trudniej. Specjalne tablice rejestracyjne dla taksówek miałyby to zmienić, bo wszyscy mieliby mniej więcej tak samo trudno.

Posłanka pyta więc, czy rząd się tym zajmie, czy je wprowadzi, czy nieuczciwą jej zdaniem konkurencję ograniczy.

Nie, nie i jeszcze raz nie, skądże znowu.

Rząd mnie nie prosił, ale odpowiem w jego imieniu. Pomysł jest od czapy, zbędny, niepotrzebny. Prawdziwy problem z nieuczciwą konkurencją wynika z powszechności usług przewozu z wykorzystaniem aplikacji, niskim progiem wejścia do tego zawodu i niewystarczającym poziomem kontroli wewnątrzfirmowej i policyjnej. Tablice rejestracyjne dla taksówek niewiele tu zmienią.

Spieszę jeszcze posłankę poinformować, że taksometr nie jest obowiązkowy. To urządzenie, które tak ogranicza starych, dobrych, rzetelnych taksówkarzy, wcale nie musi być montowane. Przepisy zmieniły się kilka lat temu. Można być taksówkarzem bez taksometru, ale widocznie jakaś grupa ciągle bardzo pragnie je mieć.

Obowiązkowe wyposażenie taksówki

Specjalnie dla pani poseł, krótki wyciąg z przepisów. Taksówka w Polsce ma mieć:

  • taksometr elektroniczny z ważnym dowodem legalizacji, o ile występuje
  • co najmniej dwa miejsca dla pasażerów
  • co najmniej dwoje drzwi z każdego boku nadwozia lub dwoje drzwi z prawej strony, jedne z lewej strony i jedne z tyłu nadwozia umożliwiające, tylko w razie konieczności, wyjście na zewnątrz
  • pomieszczenie na podręczny bagaż pasażerów
  • apteczkę doraźnej pomocy
  • ogumione koło zapasowe lub zestaw naprawczy, oponę samouszczelniającą (Seal tyre)
  • dodatkowe światło z napisem "TAXI", odpowiadające następującym warunkom:

Nowy rodzaj tablic rejestracyjnych to nie rozwiązanie.

Przewóz osób trapi sporo problemów. Znam kilka osób, które przestały korzystać z przejazdów z wykorzystaniem aplikacji z obawy przed jakością dostarczonej usługi, a konkretnie to przed kierowcami. Patologii można znaleźć tam cały stosik i wcale nie dziwię się taksówkarzom starego typu, że się złoszczą.

REKLAMA

Problem w tym, że aplikacje zyskały popularność dzięki temu, że usługi świadczone przez taksówkarzy również nie były przesadnie cenione. Ci mityczni rzetelni taksówkarze, o których troszczy się posłanka, jakoś nie cieszyli się niezwykłym społecznym uznaniem. Wiadomo, że decydująca we wzroście popularności przejazdów z aplikacją była cena i łatwość obsługi. O dziwo teraz "taksówkarze" zyskali, bo kojarzą się wyższą jakością usług. Przewrotny bywa los.

Miło, że posłanka dostrzega problemy branży, ale nowe tablice nie są rozwiązaniem. To nie rotacja samochodów jest problemem, tylko kierowców.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA