REKLAMA

771 KM - tyle ma najnowszy Ford Mustang Shelby GT500. Jak to działa?

Po 5 miesiącach od prezentacji nowego Shelby GT500, Ford wreszcie postanowił oficjalnie podać parametry jego silnika. Nie ma więc co dłużej zwlekać - przyjrzyjmy się bliżej fabryce mocy najmocniejszego seryjnego Mustanga w historii.

Shelby GT500 silnik moc
REKLAMA
REKLAMA

Za bazę do skonstruowania silnika nowego Shelby GT500 posłużyły jednostki napędowe używane w słabszych, wolnossących modelach 5.0 GT, GT350 i GT350R. Różnice nie ograniczają się jednak do dodania sprężarki mechanicznej.

Shelby GT500 silnik moc

Kwestia najważniejsza: ile to ma mocy?

Ford informował wcześniej, że GT500 będzie mieć co najmniej 700 KM. Producent był zatem dość ostrożny w tych szacunkach, ponieważ ostateczna wartość to aż 771 KM (oraz 847 Nm).

Takie parametry osiągane są z pojemności 5,2 l (dokładnie 5163 cm3) - relatywnie niewielkiej w porównaniu do konkurencji (Dodge Challenger Hellcat i Chevrolet Camaro ZL1 mają po 6,2 l). Rozdzielono to pomiędzy 8 cylindrów, z których każdy ma do dyspozycji 4 zawory. W każdej z głowic znajdują się 2 wałki rozrządu - za ich napęd odpowiadają łańcuchy. Braki w pojemności silnika Ford nadrabia sporą pojemnością sprężarki - to Eaton TVS R2650 o pojemności 2,65 l. Maksymalne ciśnienie doładowania w seryjnym modelu nie jest nadzwyczaj duże - to ok. 0,8 bara.

Nie wystarcza to oczywiście, by pod względem wartości w folderze reklamowym wyprzedzić takiego mocarza jak Challengera Hellcat Redeye (808 KM, 959 Nm). Fordowi wydaje się to nie przeszkadzać - to, co GT500 straci na prostej, ma nadrabiać na krętych drogach (choć będzie też dostępny z pakietem wyposażenia odpowiednim do wyścigów na 1/4 mili).

Shelby GT500 silnik moc

Aluminiowe monstrum.

Silnik nowego Shelby GT500 - noszący miano „Predator” - wykonany jest ze stopów aluminium i budowany jest ręcznie. Poza kwestią doładowania, jedną z głównych różnic pomiędzy nim, a 533-konnym GT350/GT350R jest wał korbowy. W wolnossących Shelby z silnikami „Voodoo” jest to wał typu flat-plane (z wykorbieniami w jednej płaszczyźnie), podczas gdy topowy GT500 korzysta z bardziej tradycyjnego wału typu cross-plane. Skutkuje to mniejszymi wibracjami i bardziej przyjazną charakterystyką podczas zwykłej jazdy, ale także koniecznością stosowania relatywnie ciężkich przeciwwag - to z kolei wpływa na chęć jednostki napędowej do wkręcania się na obroty. M.in. dlatego maksymalna prędkość obrotowa 5,2-litrowej V-ósemki nowego Shelby jest niższa, niż w GT350 i wynosi 7500 obr./min. (w wolnossących Shelby to 8250 obr./min.). Stopień sprężania wynosi 9,5:1.

Topowa wersja Forda Mustanga ma nie tylko wzmocniony blok i głowice, ale także śruby je mocujące. Twardsze są też sprężyny zaworowe, utwardzono gniazda zaworów. Oprócz tego wymieniono uszczelki pod głowicami na grubsze o jedną warstwę.

Shelby GT500 silnik moc

Trochę klasyki w najlepszym wydaniu.

Biorąc pod uwagę, że zwykły Mustang GT z 5-litrowym silnikiem „Coyote” po liftingu ma system podwójnego wtrysku paliwa (zastosowano tam zarówno wtrysk wielopunktowy jak i bezpośredni), można by się spodziewać, że „Predator” też będzie takim systemem dysponować. Ale nie - wtrysk jest tylko i wyłącznie wielopunktowy (czyli można założyć LPG!), a miejsce zaoszczędzone na braku listew wtrysku bezpośredniego wykorzystano po prostu na montaż dużej sprężarki. Dzięki temu nikt też nie musiał się zastanawiać nad elementami w rodzaju filtra cząstek stałych - silniki z tradycyjnym wtryskiem paliwa go najzwyczajniej w świecie nie potrzebują, przynajmniej przy obowiązujących obecnie normach emisji spalin.

Nieco mieszane uczucia może natomiast budzić kwestia układu smarowania. Inżynierowie pierwotnie planowali użyć układu z tzw. suchą miską olejową, ale ostatecznie - ze względu na długi czas projektowania, koszt i masę takiego rozwiązania - zdecydowano się na zastosowanie zwykłego układu. Jest on jednak nieco zmodyfikowany - najważniejszą zmianą jest wyposażenie miski olejowej w ruchome przegrody, dzięki którym nawet podczas pokonywania ciasnych zakrętów przy wysokiej prędkości ryzyko odpłynięcia środka smarnego spod smoka pompy ma być wyeliminowane.

Shelby GT500 silnik moc
W silniku „Predator” ciekawie zaprojektowano kolektory wydechowe. Nie mają one ani tradycyjnej budowy 4-1, ani 4-2-1.

Jak szybki ma być topowy Mustang?

Dokładnych danych jeszcze nie znamy. Po sieci krąży co prawda arkusz magazynu Road & Track z testów, ale jest on fałszywy - na prawdziwe dane trzeba jeszcze poczekać. Sam producent obiecuje przyspieszenie do 100 km/h w ok. 3,5 s., pokonanie 1/4 mili w nieco poniżej 11 s. i prędkość maksymalną na poziomie 290 km/h. Ta ostatnia wartość jest akurat dość pewna, ponieważ Shelby GT500 ma mieć elektroniczny ogranicznik.

Można by się zastanawiać, dlaczego nie zdecydowano się na przekroczenie magicznej bariery 300 km/h, ale Ford tłumaczy to kwestiami finansowymi - przy tak wysokich prędkościach odpowiednie dopracowanie pojazdu kosztuje krocie. Amerykanie woleli przeznaczyć pieniądze na dwusprzęgłową przekładnię Tremec zdolną do zmiany biegu w 0,1 s. i na dopracowanie pakietu aerodynamicznego, dzięki którym auto będzie lepiej sprawować się na zakrętach. Pomimo wewnętrznego jęku zawodu, należy to uznać za głos rozsądku - no bo ile razy mielibyśmy okazję na rozpędzenie się takim autem do ponad 300 km/h, a ile razy będziemy nim jeździć po krętych drogach? No właśnie.

Shelby GT500 silnik moc

Inna rzecz, że sporo osób dopytuje o dostępność manualnej skrzyni biegów - Ford póki co jeszcze nie odrzucił ostatecznie tej opcji, ale i nie obiecał, że na pewno się pojawi. Póki co chętni na zakup auta muszą się liczyć z myślą, że nie będzie alternatywy dla 7-biegowej „dwusprzęgłówki”. Chyba jakoś to przeboleją...

Na koniec wisienka na czubku tortu - dźwięk.

REKLAMA

Wolnossące Shelby GT350 brzmią świetnie i przy tym dziko, ale wiele osób preferuje wrażenia zapewniane przez wał korbowy typu cross-plane. Odpowiednią oprawę dźwiękową powinien im zapewnić model GT500, w czym pomoże też układ wydechowy z 4 trybami pracy - cichym, normalnym, sportowym i na tor wyścigowy. Ale nie ma co dłużej gadać na ten temat - to trzeba usłyszeć.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA