Inżynieria znaczkowa popularnych samochodów – czyli jak producenci robili fajne fikołki
„Badge engineering", czyli Inżynieria znaczkowa to dość drażliwy temat w motoryzacji – producenci to robią dla pieniędzy, a fani ich samochodów kręcą nosem z niesmakiem. Szczególnie kiedy znaczek ich ulubionego producenta trafia nie tam, gdzie chcieliby go zobaczyć. Oto kilka przykładów inżynierii znaczkowej, gdzie znane i lubiane w Europie samochody dostały znaczki, których niekoniecznie byśmy się na nich spodziewali.
Więcej o samochodach poddanych inżynierii znaczkowej przeczytasz tutaj:
Albo kiedy odkurzasz nazwę z tradycjami dla Dacii
Dacia Duster to jeden z najpopularniejszych samochodów w Polsce – dzięki atrakcyjnej cenie zdobywa szczyty rankingów sprzedaży wśród SUV-ów. Jednakże Duster jest Dacią tylko w Europie Zachodniej – poza starym kontynentem można go spotkać pod inną marką. I bynajmniej nie chodzi o Renault Dustera, którego można ujrzeć także w Polsce – wtedy jednak zawsze ma tablice rejestracyjne z Ukrainy lub Białorusi. Chodzi o Nissana Terrano.
Wcześniej ta nazwa pojawiła się na modelu Pathfinder na rynku japońskim oraz kompaktowym SUV-ie, którego również poddano inżynierii znaczkowej – jego bliźniakiem został Ford Maverick.
Terrano był dostępny w Rosji oraz w Indiach – wszędzie wraz z bliźniaczym Renault Dusterem I generacji. Nad Wołgą był najtańszym modelem Nissana, dostępnym z trzema silnikami – znanymi w Polsce z Dacii benzynowym 1.6 oraz dieslem 1.5 dCi, ale także z benzynowym 2.0 o mocy 143 KM. W Indiach Terrano był dostępny od 2013 r. do 2019 r., zaś w Rosji do 2022 r. - jego żywot zakończyły sankcje nałożone na Rosję, gdyż ten model produkowano w fabryce Renault w Moskwie. Gdyby nie to, pewnie dalej byłby w ofercie.
Brazylijska eskorta Volkswagena
Próby podbicia wschodzącego rynku Ameryki Południowej doprowadziły do ciekawego, niemiecko-amerykańskiego mariażu. Argentyńskie i brazylijskie oddziały Volkswagena i Forda utworzyły spółkę joint-venture o nazwie AutoLatina, by połączonymi siłami produkować swoje samochody.
Oprócz oddzielnych modeli obydwu producentów powstała także para poddana inżynierii znaczkowej – pochodzący bezpośrednio od Forda Escorta Mk4 model Verona oraz jego bliźniak VW Apollo. Model niemieckiego producenta został szybko zastąpiony przez odmiany Forda Escorta Mk5 – dwudrzwiowego sedana (nazywanego w niektórych źrodłach coupe) Volkswagena Logusa oraz pięciodrzwiowego hatchbacka Volkswagena Pointera. Zostały zaprojektowane przez należące do Forda studio Ghia jako bliźniaki europejskiego Escorta, a silniki dostarczał Volkswagen – jak na Brazylię przystało były także wersje napędzane etanolem. Mieliśmy też ciekawą zmianę znaczka w drugą stronę – europejskiego Volkswagena Santanę można było kupić w ojczyźnie samby jako Forda Versailles lub jako Ford Galaxy w Argentynie.
W przeciwieństwie do modeli Fox i Gol, ani Pointer, ani Logus, ani Ford Versailles vel Galaxy nie podbiły rynku brazylijskiego ani argentyńskiego. Spółkę AutoLatina rozwiązano w 1995 r., jednak produkcja wspomnianych modeli nie zakończyła się od razu. Produkcję VW Pointera, oraz Fordów Verony i Versailles zakończono po roku, zaś VW Logusa – po dwóch latach. Następcą kompaktów niemieckiej marki został importowany z Meksyku Golf Mk3. Zaś nazwę Pointer Volkswagen ponownie użył dla brazylijskiego modelu Gol na kilku rynkach; m.in. rosyjskim, egipskim, czy meksykańskim.
Samochód-mem, ale na luksusowo
Z korporacyjnego punktu widzenia ta inżynieria znaczkowa jest najmniej hardkorowa spośród opisywanych. Infiniti powstało jako prestiżowa marka koncernu Nissan, za pośrednictwem której Japończycy mogliby na obczyźnie sprzedawać swoje bardziej luksusowe modele jak Skyline, czy Fuga. Jednak ani w Europie, ani w USA nie dostaniemy jej najmniejszego obecnie modelu – Infiniti ESQ, czyli Nissana Juke znanego i wyśmiewanego w Polsce. Juke to najmniej kontrowersyjny samochód Nissana w historii – bo nikt nie mówi o nim dobrze. Przynajmniej w Europie, bo w Chinach gdzie mają większą sympatię do dziwnych samochodów Juke vel ESQ przez osiem lat pełnił rolę podstawowego modelu luksusowej marki Infiniti. Oprócz znaczków wyróżnia się też nieco bardziej sportowo stylizowanymi detalami, oraz twardo zestrojonym zawieszeniem. Napędza go silnik 1.6 turbo o mocy 197 KM, znany w Europie z wersji Nismo. Mimo całkiem niezłych wyników sprzedaży, Nissan nie wprowadził jego następcy.
Co powstanie, jak potraktujesz Mazdę laserem? Ford
W 1979 r. Ford wykupił część udziałów Mazdy – miało to posłużyć do realizacji planów podbicia rynków na zachodnim wybrzeżu Pacyfiku przez giganta z Detroit. Wynikiem były takie modele jak Festiva (Mazda 121), czy Econovan (Mazda Bongo). Jednak w Azji Wschodniej i Oceanii znajdziemy również dwie, kilkugeneracyjne rodziny modeli Forda, które u nas są nieznane – Forda Lasera i Forda Telstara. Są to odpowiednio modele 323 i 626.
Pierwsza generacja Lasera pojawiła się w 1981 r. w Australii, zastępując tylnonapędowego Escorta - bazował na Mazdzie 323 generacji BD. W trakcie swojej kariery był oferowany w Japonii, Australii, Oceanii, Azji Południowo-Wschodniej, na Karaibach a nawet przez moment w Europie – trzecią generację modelu sprzedawano bowiem na Malcie i Cyprze. Ostatnie Lasery sprzedano w 2005 r. w Malezji i na Filipanach pod nazwą Lynx – na wszystkich rynkach zastąpił je światowy model Focus.
Większy od Lasera był Telstar. Po raz pierwszy ujrzał on świat w roku 1982, a bazował na Mazdzie 626 generacji GC. Oferowano go w łącznie pięciu generacjach, na podobnych rynkach co jego mniejszy brat, jednak dodatkowo można było go nabyć w RPA. Telstar został wycofany szybciej niż Laser – bowiem już w 1999 r. Spowodowane to było wprowadzeniem przez Forda modelu Mondeo – który był pierwszym samochodem amerykańskiego producenta o zasięgu światowym. Ostatnia generacja Forda Telstara (na bazie Mazdy 626 ostatniej generacji GF/GW) była oferowana tylko w Japonii.
Neonowa taksówka
Niedawno pisaliśmy o Alfie Romeo, którą zmieniono w Dodge’a, co poskutkowało lepszą sprzedażą. Jednak Dodge miał w swojej ofercie inny samochód o włoskim pochodzeniu – tym razem nieco tańszy. No i nie sprzedawał go w Stanach Zjednoczonych.
Chodzi o Dodge’a Neona – odmianę Fiata Tipo, samochodu kojarzonego w Polsce głównie z taksówkami na aplikację. Neon był sprzedawany w Meksyku oraz na rynkach Bliskiego Wschodu, a swoją nazwą nawiązywał do modeli Chryslera i Dodge’a z tego samego segmentu. Powstawał on w latach 2016 – 2020 w zakładach Tofas w tureckiej Bursie, obok swojego bliźniaka spod znaku włoskiej marki. Jednakże, w przeciwieństwie do niego, był dostępny jedynie z nadwoziem sedan. FCA planował nawet sprzedawać go w USA i Kanadzie, gdzie zastąpiłby Dodge'a Darta, jednakże na planach się skończyło. Nie doczekał się bezpośredniego następcy. Ciekawe jakby go odebrano w Europie na zlotach amcarów.
Nie jest to jedyny model, którego nie spodziewalibyśmy się u producenta takich modeli jak Charger, czy Viper. W Meksyku produkowany jest Dodge Attitude, którego obecna trzecia generacja jest odmianą Mitsubishi Mirage, znanego w Europie jako Space Star. Dwie pierwsze natomiast, to również znany u nas Hyundai Accent.
Najbardziej awaryjny japoński samochód w historii
Samochody Land Rovera słyną z dwóch rzeczy – zawodności i awaryjności. Natomiast samochody japońskie są raczej kojarzone z cechami całkowicie odmiennymi. Więc Honda postanowiła zrobić figla klientom i importować na swój rodzimy rynek Land Rovera Discovery i sprzedawać pod nazwą Honda Crossroad. W ten sposób powstał idealny samochód do jeżdżenia na zloty fanów JDM. Od Land Rovera różnił się jedynie znaczkiem – powstawał w tej samej fabryce (w brytyjskim Solihull) oraz miał silnik Rovera (benzynowe V8 o pojemności 3.9 l - tym samym został też jedyną Hondą w historii sprzedawaną z silnikiem ośmiocylindrowym).
Choć obecnie Honda CR-V jest jednym z popularniejszych modeli swojego segmentu, to te trzydzieści lat temu produkcja samochodu do użytku sportowego przez Hondę nie była taka oczywista. Oprócz Crossroada obcy rodowód miały także model Passport i Horizon, czyli właściwie odpowiednio Isuzu Rodeo i Trooper, oferowane na rynku amerykańskim.
Crossroad nie został marketingowym hitem. Wycofano go w 1998 r., po czym Honda nie wróciła do segmentu dużych SUV-ów na rynku japońskim. Nazwa Crossroad została za to przywrócona w 2007 r. Wówczas otrzymał ją awangardowo stylizowany SUV o mniejszych wymiarach.