REKLAMA

Kupowanie samochodu elektrycznego za pomocą cennika ładowania. Niestety

W niewielkiej liczbie myśli w mojej głowie, ostatnio kiełkuje jedna: mieć elektryczny samochód. Ale ja nie mam miejsca do ładowania. Dlatego muszę mieć tabelkę.

ładowanie samochodu elektrycznego
REKLAMA

Bardzo wielu właścicieli samochodów elektrycznych w Polsce w życiu nie było na żadnej publicznej stacji ładowania. Mają swój prąd w domu, bywa, że tani, po co mieliby jeździć gdzieś i płacić kilkukrotnie więcej? No nie ma powodu. Niezrozumiały zatem dla nich jest nie tylko problem tego, że ktoś chciałby auto elektryczne, ale nie ma go gdzie ładować. Inne pytanie brzmi, za ile? Jest tabelka, co nie znaczy, że jest odpowiedź.

REKLAMA

Ile kosztuje ładowanie? Odpowiedzi brak.

Często znajomi zadają mi różne pytania o samochody elektryczne. W czołówce jest: czy to naprawdę tak często się pali? Nie. Ile to przejedzie na prądzie? To zależy. Od czego? Nie, nie chcemy mi się, nie odrywaj mnie od karkówki, nie mam tyle czasu. I ostatnie z trójcy, ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego? Wiesz co, nie chce mi się już jeść, idę do domu.

Przy takim pytaniu, wysiadam. W przypadku samochodu spalinowego odpowiedź jest prosta. Jeździsz w mieście, to pali więcej. Jeździsz poza nim, to mniej. Mnożysz to razy cenę litra i masz odpowiedź. W przypadku samochodu elektrycznego nie dość, że jest odwrotnie — auto poza miastem, gdy jedzie z wyższą prędkością, zużywa więcej energii — to jeszcze nie ma jednej stawki do przemnożenia. Odpowiedź na pytanie, ile kosztuje ładownie samochodu elektrycznego nie istnieje w postaci, którą da się opisać inaczej niż w formie książkowej. Ale tabelka jest.

Myśli o sieci spożywczej

Potem, jak najdzie mnie myśl, żeby posiadać elektryczny samochód, nadchodzi druga. Gdzie ja to będę ładował. Pół Polski mieszka w blokach, tu na możliwość ładowania nie ma co liczyć. Ja liczyłem na niemiecką sieć sklepów spożywczych, którą mam pod domem.

Prawie od roku patrzę się na ich nowiutką stację ładowania w odległości kilku minut marszu. Niestety, ciągle nie działa. A takie z nią miałem plany, jak to będę ładował auto, idąc na zakupy, albo sobie nawet na wolniejszym łączu na kilka godzin zostawię. Niektórzy mają dalej do garażu, niż ja do tej stacji. Może się kiedyś doczekam. Bez jej obecności pod domem nie myślałbym o elektrycznym samochodzie.

Ceny energii na publicznych stacjach ładowania

Ładowanie samochody elektrycznego może kosztować 0 zł, albo 3,50 zł za jedną kilowatogodzinę. Dlatego przejechanie 100 km elektrycznym autem może kosztować 0, 35 i 100 zł. W przypadku benzyny i oleju napędowo jest praktycznie obojętne, gdzie zatankujemy, bo ceny są zbliżone. Przy samochodzie elektrycznym ma to znaczenie.

Źródło: elektromobilni.pl

Klub EV Polska i elektromobilini.pl przygotowali zestawienie cen na stacjach ładowania. Nie będę omawiał wszystkich, bo za dużo wariantów tu jest, w podziale na ładowanie szybkie prądem stałym, jeszcze szybsze lub całkiem wolne, prądem przemiennym. Najwyższa stawka to za 1 kWh (3,50 zł) to należy do Ionity, za dostęp do mocy powyżej 150 kWh, ale pewnie nikt tyle nie płaci. Najmniej da się zapłacić za ładowanie w sieci Tauron, bo 1,33 zł za ładowanie prądem przemiennym. Przy dużych mocach kusi Ekoen, ale 0,99 zł to stawka, którą możemy tam napotkać, a nie stała.

Bardzo korzystnie wypada Tesla ze stawkami 1,46 zł, 1,60 zł i 1,90 zł. Tylko, żeby z tego skorzystać, należy mieć Teslę. A żeby traktować Superchargery Tesli jako podstawowe miejsce uzupełniania energii, trzeba je mieć w swoim mieście. Dlatego, jeśli chciałbym mieć auto elektryczne, Tesla musiałaby być mocną pozycją na liście propozycji. Mam Superchargery Tesli w swoim mieście, złe doświadczenia z nimi też, są daleko od mojego domu, ale są. Żadnej innej sieci, a już na pewno takiej z dobrymi stawkami, nie mam w odległości krótkiego spaceru.

REKLAMA

Dlatego liczyłem na niemiecki spożywczak, bo też ma dobre stawki. Ładując się za 1,85 zł prądem przemiennym, nie odczuwałbym dużej krzywdy. Przejechanie 100 km w mieście kosztowałoby mnie nawet 20-25 zł, a to taniej niż jeżdżenie na gazie. Tylko Tesle kosztują trochę więcej niż instalacja gazowa i państwo do LPG jakoś nie chce dopłacać.

Mieszkańcy bloków nie mają żadnego wyboru. Muszą studiować takie tabelki, jeśli chcą myśleć o elektrycznym samochodzie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-18T11:35:19+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T10:15:56+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-14T18:54:55+02:00
Aktualizacja: 2025-08-13T17:50:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA