REKLAMA

Koń pędził po ekspresówce. To nie było Ferrari

Był szybki, nieprzewidywalny i mógł doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji. To nie Ferrari, tylko spłoszony koń.

Koń pędził po ekspresówce. To nie było Ferrari
REKLAMA

Każdego dnia na polskich drogach dochodzi do wielu nieprzewidywalnych sytuacji. Zdarzenie, o którym poinformowało GDDKiA, potwierdza, jak ważne jest zachowanie szczególnej ostrożności. Wczoraj około godziny 18:40 na drogę ekspresową S19 wbiegł bowiem spłoszony i osiodłany koń.

REKLAMA

Koń biegał po drodze ekspresowej S19

Kierowcy, którzy we wtorek wieczorem poruszali się drogą ekspresową S19 w pobliżu węzła Lublin Szerokie (woj. lubelskie) mogli być świadkami niecodziennego zdarzenia. Na wideo opublikowanym przez GDDKiA widać, że na drogę prowadzącą w kierunku Rzeszowa nagle wbiegł przestraszony koń.

Wezwane służby, które po pewnym czasie pojawiły się na miejscu, zabezpieczyły pobliski odcinek trasy i zlokalizowały konia. Finalnie zwierzę wybiegło z drogi ekspresowej S19 chwilę później i zostało złapane na drodze wojewódzkiej 830.

Zwierzę dostało się na drogę ekspresową przez zjazd zlokalizowany niedaleko stajni. W komunikacie GDDKiA nie poinformowano, czy pochodziło z tego miejsca, czy z innego pobliskiego gospodarstwa. Podinspektor z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie w komunikacie udzielonym TVN24 przekazała jednak, że schwytane „zwierzę trafiło już do stajni” – niewykluczone, że tamtej.

Skończyło się szczęśliwie

Najważniejsze, że kierowcy szybko zauważyli konia i zdołali się zatrzymać. Gdyby ciężarówka rozpoczęła hamowanie chwilę później, mogłoby się to skończyć zupełnie inaczej. Przeciętny koń waży mniej więcej 500 kg. Uderzenie w takie lub inne duże zwierzę może wyrządzić poważne szkody.

Podobne sytuacje mogą się zdarzać

Wiele osób może sądzić, że drogi ekspresowe i autostrady są ogrodzone, dlatego taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. W rzeczywistości trudno odgrodzić prowadzące do nich zjazdy i wjazdy, które w tym przypadku wykorzystał koń.

GDDKiA przypomina też, że mimo stosowania specjalnych przejść dla zwierząt kierowcy nigdy nie mają 100 proc. pewności, że nic nie wtargnie na drogę. Konsekwencje ewentualnego zderzenia przy dużej prędkości mogą być tragiczne – zarówno dla pasażerów, jak i zwierzęcia.

Policja przekazała również, że właściciel konia został upomniany. Zgodnie z art. 431 Kodeksu cywilnego, kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Dobrze, że w tym wypadku skończyło się tylko i wyłącznie na nerwach.

REKLAMA

Więcej podobnych sytuacji z udziałem zwierząt znajdziesz tutaj:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-08-20T19:52:45+02:00
Aktualizacja: 2025-08-19T18:16:14+02:00
Aktualizacja: 2025-08-19T10:06:35+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T19:18:07+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T15:41:18+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T11:35:19+02:00
Aktualizacja: 2025-08-18T10:15:56+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T16:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-17T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-08-16T15:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA