Karta pojazdu jest dokumentem, który zwykle latami leży gdzieś na dnie szuflady i jest z niej wyciągany tylko po to, by załatwić jakąś sprawę w wydziale komunikacji lub po prostu po to, by przekazać ją kolejnemu właścicielowi auta. Problem powstaje gdy okaże się, że nigdzie jej nie ma. Ale zgubiona karta pojazdu to nie koniec świata.
Karta pojazdu jest z nami już od ponad 20 lat - konkretnie od 1 lipca 1999 r. Ten dokument, mający formę niewielkiej książeczki, można traktować jako swego rodzaju życiorys samochodu. Karta pojazdu zawiera dane auta (od marki, modelu i numery VIN zaczynając, na numerze świadectwa homologacji kończąc) i jego właścicieli. Każda zmiana istotnych cech konstrukcyjnych auta, jak i zmiana jego właściciela czy wydanie wtórników tablic rejestracyjnych - wszystko to powinno być odnotowywane w tej książeczce.
Z tego względu, choć wożenie karty ze sobą nie jest prawnie wymagane (także policja podczas kontroli drogowej nie oczekuje okazywania karty pojazdu), jest to jeden z najważniejszych dokumentów, które większość zmotoryzowanych Polaków powinna mieć w bezpiecznym miejscu. Niestety, fakt że tak rzadko trzeba wyciągać z czeluści kredensów, szafek, skrytek, sejfów i toaletek ów dokument, paradoksalnie często działa na naszą niekorzyść. Albo po latach zapomina się, gdzie się tę kartę schowało, albo po prostu znika ona w tajemniczej otchłani podczas przemeblowań czy przeprowadzek, zapewne dołączając w tej otchłani do tych wszystkich skarpetek, które co jakiś czas wysyła w niebyt Wasza pralka. A to może być problem, i to spory.
Zgubiona karta pojazdu - co robić?
Przede wszystkim: nie panikować. Jeśli karta pojazdu akurat nie jest Ci do niczego potrzebna, tylko sobie o niej nagle przypomniałeś i wolałbyś wiedzieć, gdzie jest - zacznij od dokładnego przeszukania domu czy innych miejsc, gdzie mogłaby się znajdować.
Gorzej zaczyna się robić, jeśli na przykład postanowiłeś, że zostaniesz taksówkarzem (tak, do karty pojazdu wpisuje się adnotację o użytkowaniu auta w charakterze taksówki), albo zamierzasz auto sprzedać.
Zgubiona karta pojazdu - wyrabiamy wtórnik
Jeśli nadal to czytasz to zakładam, że nasza stara dobra otchłań za nic w świecie nie chce oddać karty pojazdu. A to oznacza, że potrzebujesz jej wtórnika. Wtórnik może mieć pewne dziury we wpisach historycznych (np. w kwestii poprzednich właścicieli pojazdu), ale ma jedną, kolosalną zaletę: to, że jest. I jego posiadanie jest dla każdego wydziału komunikacji jednoznaczne z posiadaniem pierwotnej karty pojazdu.
Najprawdopodobniej na stronie internetowej swojego lokalnego wydziału komunikacji (lub np. starostwa powiatowego lub innego organu samorządowego, pod który WK podlega) znajdziesz wzór druku, który należy wypełnić i stawić się z nim osobiście w WK (jeśli pojazd ma jakiegoś współwłaściciela, to będzie on musiał pojechać z Tobą lub wypisać Ci upoważnienie - odpowiednie druki także są dostępne w tym samym miejscu). Nawet jeśli w sieci nie będzie dokumentu którego szukasz, znajdziesz go na miejscu, w urzędzie.
Czytaj również: Pogmatwane gamy silnikowe: Mercedes klasy E W212
Zwykle (albo i zawsze) takie druki są dostosowane do tego, by za ich pomocą wnioskować o wtórniki innych dokumentów - np. utraconego dowodu rejestracyjnego czy uszkodzonej nalepki kontrolnej. Ale my wróćmy do karty pojazdu - po zaznaczeniu, o który dokument nam chodzi, będzie trzeba podpisać oświadczenie o utracie KP, pod rygorem odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia. Na nową kartę czeka się zwykle kilka-kilkanaście dni, aczkolwiek urząd ma na to 30 dni - lepiej więc nie zwlekać. Uwaga: jeśli starej karty nie utraciłeś, ale została zniszczona i z tego powodu wymieniasz ją na nową - do wniosku musisz dołączyć starą, nieczytelną książeczkę. Koszt wyrobienia wtórnika karty pojazdu to 75 zł.
Sprzedaż auta a zgubiona karta pojazdu
Tutaj zaczynają się schody - nawet nie tyle natury formalnej, co po prostu takie, że auto bez karty pojazdu (a które mieć ją powinno) znacznie trudniej sprzedać. I trudno się dziwić, bo niektóre wydziały komunikacji bardzo lubią mnożyć problemy przed osobami, które chciałyby zarejestrować pojazd z takim brakiem. W sieci można nawet znaleźć informacje, że WK sugerowały, że auto jest kradzione, jeśli w dokumentacji był taki brak.
Wszystko stracone? A skądże. Oczywiście najlepszą opcją byłoby wyrobienie wtórnika i wystawienie auta na sprzedaż (lub dopięcie transakcji, jeśli jest już chętny na zakup) dopiero wtedy, gdy nowa czerwona książeczka zostałaby odebrana. Nie jest to jednak jedyna dostępna opcja.
Sprzedający może udać się do swojego WK w celu uzyskania zaświadczenia potwierdzającego dane zawarte w karcie pojazdu - i zamiast samej karty przekazać kupującemu właśnie to zaświadczenie. Jest ono zwykle wystawiane „na poczekaniu”, a we wniosku z prośbą o wydanie takiego zaświadczenia wystarczy wpisać markę i model auta oraz jego numer rejestracyjny - nie jest potrzebny nawet numer VIN. Oczywiście także i tu należy pamiętać o ewentualnym pełnomocnictwie lub obecności współwłaściciela (-i), jeśli samochód należy do więcej niż jednej osoby. Koszt wydania takiego zaświadczenia wynosi 17 zł.
Kolejna opcja to pozostawienie powyższego zadania kupującemu
Jest to jak najbardziej możliwe, ale ma niewiele sensu i jest po prostu uciążliwe dla kupującego. Po pierwsze, kupujący musi wtedy dysponować naszym oświadczeniem o zagubieniu dokumentu, a po drugie, żeby nowy właściciel mógł złożyć wniosek o wydanie zaświadczenia potwierdzającego dane z karty pojazdu, to my musimy najpierw zgłosić zbycie pojazdu. I po trzecie wreszcie: takie zaświadczenie musi być wydane przez ten wydział komunikacji, który jako ostatni zarejestrował auto. Czyli jeśli my mieszkamy w Przemyślu a kupujący jest z Gdańska, to nie ma tak dobrze, że on weźmie sobie od nas oświadczenie o zagubieniu karty pojazdu, pojedzie do Gdańska i tam wszystko załatwi, o nie. Zaświadczenie musiałby załatwić w Przemyślu, i dopiero mając je w garści mógłby wracać do domu.
Jeśli już nie chcecie z jakichś powodów (choćby przez kwestie czasowe) sami wyrabiać wtórnika karty, to przy sprzedaży auta sami zadbajcie chociaż o to zaświadczenie, to znacznie wszystko uprości. A jeśli to Wy jesteście stroną kupującą - poproście o to sprzedającego, jeśli nie wchodzi w grę wyrobienie przez niego wtórnika karty.
Czytaj również: The best of Polonez: 10 najlepszych rzeczy, jakie z nim zrobiono
I na koniec jeszcze kilka pytań i odpowiedzi, takie małe FAQ - w ramach uzupełnienia, powtórzenia i podsumowania.
Ile kosztuje wydanie wtórnika karty pojazdu, a ile wydanie zaświadczenia potwierdzającego dane w niej zawarte?
Wtórnik karty pojazdu kosztuje 75 zł, a zaświadczenie - 17 zł.
Ile trzeba zapłacić za upoważnienie kogoś do przeprowadzenia potrzebnych działań w wydziale komunikacji?
Domyślną stawką jest również 17 zł, ale za pełnomocnictwo nie płaci się, jeśli jest ono udzielane małżonkowi, wstępnemu (rodzicowi, dziadkowi), zstępnemu (dziecku, wnukowi) lub rodzeństwu. Jeśli więc auto jest własnością np. ojca i syna, to syn może na podstawie upoważnienia od ojca zrobić w WK co należy i nie poniesie z tego tytułu dodatkowych kosztów.
Jak długo czeka się na wydanie wtórnika karty pojazdu?
Do 30 dni, zwykle wtórnik jest do odbioru wcześniej. W przeciwieństwie do prawa jazdy czy dowodu rejestracyjnego, statusu wtórnika karty pojazdu nie sprawdzimy na stronie internetowej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych - trzeba będzie zadzwonić do wydziału komunikacji i zapytać, czy dokument jest już do odbioru.
Co jeśli wszystko zostało już formalnie dopięte na ostatni guzik, a oryginalna karta pojazdu odnalazła się później?
Zgodnie z podpisanym w dokumentach zobowiązaniem, należy ją zwrócić do wydziału komunikacji. Jej odnalezienie nie wpływa na ważność podjętych wcześniej procedur administracyjnych. Innymi słowy, do dalszych czynności w urzędzie należy się posługiwać wtórnikiem, a nie kartą oryginalną - ta ma zostać oddana.
Czy trzeba obawiać się aut używanych bez karty pojazdu?
Jest to z pewnością kwestia nad którą należy się pochylić i jakoś ją rozwiązać, ale nie musi oznaczać konieczności skreślania danego egzemplarza z listy aut, które nas interesują. Oczywiście samochody krajowe (kupione w salonie w Polsce), które po raz pierwszy zarejestrowano u nas przed 1 lipca 1999 r., karty pojazdu mieć nie muszą.