REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Warszawska strefa czystego transportu to strefa zagubionych. Kontrolujący i kontrolowani w jednym śpią domu

Straż Miejska zatrzymuje kierowców i poucza nie do końca wiadomo za co. Mieszkańcy skarżą się na zaparkowane samochody. Pierwsze dni funkcjonowania strefy czystego transportu w Warszawie to nie do końca sukces.

03.07.2024
10:57
Warszawska strefa czystego transportu to strefa zagubionych. Kontrolujący i kontrolowani w jednym śpią domu
REKLAMA

Od 1 lipca działa w Warszawie pierwsza w Polsce strefa czystego transportu. Była już kiedyś jedna w Krakowie, ale ta jest pierwsza z prawdziwego zdarzenia i powstała na bazie zupełnie nowych przepisów. Jest to moment historyczny. Stolica może stać się wzorem dla innych miast. Pierwsze dni funkcjonowania pokazują, że może lepiej niech nim nie będzie. Straż Miejska poucza kierowców, a chyba nie powinna. Kierowcy parkują nowe samochody poza strefą, na co skarżą się mieszkańcy. Znaków oznaczających wjazd do strefy brakuje. Brak sukcesu.

REKLAMA

Pierwsze pouczenia za wjazd do strefy czystego transportu

Straż Miejska poinformowała, że pierwsi kierowcy dostali pouczenia za wjazd do strefy czystego transportu. To miło, że tylko pouczali, bo mandat za wjazd nieuprawnionym autem wynosi 500 zł. Powstaje pytanie, ile razy wjechali do tej strefy pouczeni kierowcy. To ważne pytanie.

Zarząd Dróg Miejskich i Straż Miejska prowadzili wspólne działania. Na ul. Tatarskiej rozstawili "specjalną" kamerę i kontrolowali pojazdy. System na podstawie obrazu z kamery odczytywał numery rejestracyjne pojazdów i sprawdzał, czy spełniały warunki wjazdu, czyli odpowiedni rok produkcji lub właściwą normę Euro.

Zatrzymano w ten sposób 10 kierowców. Zamiast kary, dostali pouczenie. Z jeden strony to miło, że tylko pouczenie, bo to przecież pierwsze godziny funkcjonowania strefy, trzeba być wyrozumiałym. Z drugiej, czy powinniśmy być wyrozumiali dla recydywistów? Bo przecież byli recydywistami, prawda? Jeśli nie byli, to za co ich zatrzymano?

Kto może wjechać do strefy czystego transportu?

Od wjazdu do strefy pojazdem nieuprawnionym przysługuje kilka wyjątków. Jednym z nich jest prawo do wjazdu dowolnym samochodem 4 razy w ciągu roku kalendarzowego.

Wszystkie pojazdy samochodowe niewymienione w ust. 1-12 nie więcej niż 4 dni w ciągu roku kalendarzowego.

Oczywiście co dokładnie to znaczy, nie jest wyjaśnione w uchwale ustanawiającej strefę. Czy można wjechać tylko raz w każdy z czterech dni i po wyjechaniu już nie można wrócić tego samego dnia? Czy też w każdy z czterech dni można wjeżdżać do strefy i ją opuszczać niezliczoną ilość razy? Autor przepisu może sam nie wiedzieć. Podejrzewam, że nie wie tego też straż miejska.

Mamy więc dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że tych 10 kierowców w pierwszy dzień funkcjonowania strefy wykorzystało limit 4 dni. Trochę niemożliwe, ale może da się zrobić. Druga, że straż miejska zatrzymała 10 kierowców, którzy nie popełnili żadnego wykroczenia, bo mogą przez 4 dni w ciągu roku kalendarzowego wjeżdżać do strefy. Za co w takim razie ich zatrzymano i pouczono? Najwidoczniej za to, że wprowadzenie strefy nie jest przygotowane i działamy w warunkach lekkiego chaosu. Dowiódł tego nasz wysłannik do strefy.

Warszawska strefa czystego transportu - szczególne przypadki:

Kierowcy parkują poza strefą

Informacje o strefie są przekazywane w niewystarczający sposób. W mediach społecznościowych można znaleźć taki post.

Skutkiem wprowadzenia strefy czystego transportu ma być zwiększona liczba aut na obrzeżach strefy, które przecież muszą gdzieś zaparkować. Na ul. Igańskiej i Majdańskiej miała wyraźnie zwiększyć się liczba zaparkowanych aut, a skurczyć liczba wolnych miejsc do parkowania.

REKLAMA

To można było przewidzieć, że nieprawomyślne samochody, gdzieś będą musiały się podziać. Tylko że większość aut przedstawionych na zdjęciach wygląda na pojazdy, które śmiało mogłoby wjechać do strefy czystego transportu. Na razie stawiane kierowcom wymogi nie są bardzo restrykcyjne. Może kierowcy przestraszyli się "na zapas" i woleli do strefy nie wjeżdżać?

Pierwsze dni funkcjonowania strefy nie wyglądają, jakby zarówno kontrolowani jak i kontrolujący dobrze wiedzieli, jakie są ich prawa i obowiązki. Docelowo strefa powinna zostać objęta systemem monitorującym, który będzie rozpoznawał tablice rejestracyjne przebywających w strefie pojazdów. Może będzie radził sobie lepiej niż ludzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA