REKLAMA

Byłem obejrzeć warszawską strefę czystego transportu. Nadal możesz do niej legalnie wjechać wszystkim

Warszawskie władze nie zdołały obstawić znakami całej strefy czystego transportu, więc jeśli wie się jak, to można do niej wjechać dosłownie każdym samochodem całkowicie legalnie.

Byłem obejrzeć warszawską strefę czystego transportu. Nadal możesz do niej legalnie wjechać wszystkim
REKLAMA

Warszawa świetnie wybrała moment startu strefy czystego transportu: jest to dzień początku wakacji, kiedy naprawdę mnóstwo osób wzięło urlopy i miasto jest opustoszałe. Będzie można więc odtrąbić niesamowity sukces, że już w pierwszym dniu obowiązywania strefy ruch spadł o iks procent wobec dowolnie wybranego innego dnia w roku. Ja jednak skupiłem się na sprawdzeniu dwóch rzeczy: czy wszystkie wjazdy są oznakowane (nie) i czy policja reaguje na stare auta przejeżdżające przez znak początku strefy (nie).

REKLAMA
Jest znak przy wyjeździe, przy wjeździe brak.

Największe i najbardziej problematyczne miejsca mają już oznakowanie

Chodzi o przejazd wzdłuż Wisły. Nie da się ominąć strefy czystego transportu, jadąc z południa na północ Warszawy i na odwrót, ponieważ obie drogi prowadzące w tym kierunku – tj. Wisłostrada i Wał Miedzeszyński (Wybrzeże Szczecińskie) są w strefie i nie ma dla nich objazdu. Co więcej, obie te ulice to są drogi krajowe, więc powinny być wyłączone ze strefy dla zapewnienia ruchu tranzytowego, skoro nie ma dla nich alternatywy. No ale kto by się przejmował sensem i zdrowym rozsądkiem?

Jadę przez strefę.

Na pewno nie ja, ponieważ dziś wjechałem do strefy już trzy razy

Bez problemu znalazłem miejsce na jej południowym krańcu, które nie ma oznakowania wjazdowego. Jest owszem oznakowanie wyjazdowe, ale przy wjeździe znaku brak. I nie jest to jedyne miejsce, w którym nie postawiono znaku – zapewne zostanie to z czasem uzupełnione, ale tu taka ciekawostka: ten znak powinien stać na małej, niemal osiedlowej ulicy, którą rozdziela na pół. Połowa tej ulicy jest w strefie, a połowa nie. Dobrze, że to brudne, dieslowe powietrze z połówki poza strefą nie wpadnie nigdy w tę połowę w SCT. Może powinni postawić jakąś kopułę, jak w „Truman Show”. W każdym razie, jeśli wiecie którędy, to nadal śmiało wjedziecie do strefy.

A nawet jeśli nie wiecie, to też wjedziecie i nic się nie stanie

Jedyną kamerę przy wjeździe znalazłem na Wisłostradzie. Pewnie są też przy Wale Miedzeszyńskim i innych większych ulicach, ale na sto procent nie ma ich na uliczkach wjazdowych, o których ZDM pewnie nawet nie wie. Obejrzałem szczegółową mapę udostępnioną na stronie warszawskiego Zarządu Dróg Miejskich i jest mnóstwo bardzo dyskusyjnych miejsc. Moim ulubionym jest osiedle przy ulicy Kozielskiej, które jest poza strefą, ale dojazd jest tylko przez strefę. Kto to rysował?

O Pradze Południe nawet mi się nie chce wspominać. Ale nieważne, bo miałem zreferować, jaka obecnie jest sytuacja. Sytuacja jest taka, że strefa wycięła możliwość wjazdu na ulice graniczne, które znajdują się poza strefą, ale dojazd do nich spoza strefy wymaga wjazdu do strefy. Przepraszam za powtarzalność, więc może napiszę tak: nie da się wjechać na trasę Łazienkowską (poza strefą) od strony ulicy Saskiej (poza strefą), nie przejeżdżając kawałek przez strefę, bo znaki są tak idiotycznie ustawione. Nawet więc jeśli chcemy być bardzo porządni i omijać SCT, jeżdżąc tylko po jej obrzeżach, to nie możemy. No bo po co stosować jakąś logikę, sens i rozsądek?

Czytaj także:

Mmm, Passat B5 w tedeiku

Oczywiście przy wyjazdach ze strefy stoi policja

Ale nie łapie starych aut, tylko te, które przekraczają prędkość. Trzy razy przejeżdżałem koło dwóch różnych patroli policji samochodem z 1991 r. na czarnych tablicach. Wykazali zerowe zainteresowanie. Natychmiast jak przejechałem, zatrzymali kierującego Corollą Cross, który jak na moje oko jechał ze 30 km/h powyżej ograniczenia.

Tak jak się spodziewałem – policja nie zatrzymuje samochodów w SCT za wiek, bo nie ma w tym kierunku żadnej wiedzy. Jak odróżnić z wielu metrów czy zbliżające się Audi A4 B6 jest dieslem? Jak poznać czy dostawczy Renault Trafic (debiut 2002) jest z 2005, czy z 2007 r.? Należałoby momentalnie odczytywać tablice i sprawdzać dane w CEPiK, ale to nierealne i kierujący dawno zdąży przejechać. Mogliby zatrzymywać wszystkich, tyle że to kompletnie jałowa praca, która nic nie wniesie i zapewne 90 proc. kierowców po prostu odjedzie bez żadnych konsekwencji.

Ludzie też się specjalnie nie przejęli

Stałem 10 minut przy ruchliwym Wale Miedzeszyńskim. Widziałem ze 20 ewidentnych gratów – busów z robotnikami, starych Audi i VW z 1.9 TDI z tablicami spod Warszawy. Większość zapewne prowadzili cudzoziemcy z branży remontowej. Są oni zupełnie niezainteresowani strefą czystego transportu i po prostu ją ignorują, i w ogóle im się nie dziwię. Jadą „na robotę” i gdyby ktoś im powiedział, że nie mogą tam dojechać, bo ekologia, to prychnęliby mu w twarz dymem z papierosa i pojechali dalej.

REKLAMA

Zatem jeśli celem SCT było oczyszczenie powietrza, to żadne oczyszczenie dziś nie nastąpiło. To znaczy nastąpiło, wywołane spadkiem ruchu, którego przyczyną są wakacje. I tak właśnie powinna działać strefa czystego transportu (o ile w ogóle musiałaby istnieć): zmniejszać ruch wszystkich samochodów, a nie tylko wybranej garstki, ponieważ hałas, ścieranie opon i klocków hamulcowych czy unoszenie pyłów nie zależą od normy Euro. Ja to wiem, wy to wiecie, władze Warszawy też to wiedzą, ale nie mogą się do tego przyznać, bo... [wyedytowałem ze względu na niczym niepoparte oskarżenia].

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA