Tesla zaorała konkurencję. Oto dwa nowe, tanie modele
Tesla zaprezentowała właśnie "tanie" odmiany Modelu 3 i Modelu Y. Warianty oznaczone jako Standard może i powodują wizualną depresję, ale za to ceną zwalają z nóg.
I, cytując jednego z naszych redaktorów "biedna Tesla jest nagle lepsza od większości samochodów". Przyjrzyjmy się, czy faktycznie.
Oto Tesla Model 3 Standard. Kosztuje... 135 tys. zł
Przynajmniej w Stanach Zjednoczonych, bo jak na razie podstawowa wersja Modelu 3 oferowana jest wyłącznie na tym rynku. Do zapłaty przy kasie - 36 990 dolarów, o ile zgodzimy się na 18-calowe felgi i szarawy lakier:

O opcjach możecie właściwie zapomnieć, może pomijając FSD za 8 tys. dol. Tak samo zapomnijcie o "skórzanym" wykończeniu wnętrza - w Standardzie dominuje materiałowa tapicerka, choć tu i tam ma wstawki, żeby wyglądało to lepiej:

Poza tym możemy liczyć na m.in. 7 głośników, brak radia FM, 15,4-calowy ekran z przodu (taki sam jak w droższych modelach), brak ekranu dla drugiego rzędu, brak oświetlenia ambientowego, manualnie regulowaną kolumnę kierownicy, manualnie sterowane nawiewy drugiego rzędu, podgrzewane fotele z przodu, brak podgrzewanych foteli z tyłu, "zwykłe" amortyzatory i... jeśli chodzi o najważniejsze funkcje, to zasadniczo tyle jest - i tyle też brakuje w porównaniu do droższych modeli.
Pod względem napędu Tesla Model 3 jest szokująco wolna na tle reszty wariantów i szokująco szybka na tle większości "zwykłych" samochodów. W skrócie: 5,8 s do 60 mil na godzinę. Do tego 321 mil, czyli ponad 500 km zasięgu według EPA odrobinę wolniejsze szybkie ładowanie niż w droższych "Trójkach".
Jeśli ten wariant trafi do Polski i będzie faktycznie o ok. 15 tys. zł tańszy od obecnego RWD (184 990 zł), to - uwzględniając dopłaty - trochę trudno będzie kupić coś innego. O ile oczywiście kupujący ma gdzie komfortowo ładować samochód.
Tak natomiast wygląda Model Y Standard

Dla szybkiego porównania, bo różnica jest mocno widoczna - odmiany nazywane teraz "Premium":

Nie ma listwy świetlnej, nie ma też - ponownie - skórzanego wnętrza, jest 6,8 s do 60 mil na godzinę (wcześniej RWD - 5,4), ok. 500 km zasięgu, szklany dach, otwarta konsola środkowa, manualnie regulowana kolumna kierownicy, ręcznie składane lusterka boczne i "zwykłe" amortyzatory. Czyli w większości różnice są identyczne, jak w przypadku Modelu 3 Standard.
Cena? 39 990 dolarów, czyli równowartość 146 000 tys. zł. Dla porównania, zwykłe RWD kosztuje teraz w USA 44 490 dolarów, czyli jakieś 162 tys. zł. Oczywiście tych cen nie da się bezpośrednio przełożyć na polskie, ale każda obniżka - nawet kosztem gorszej tapicerki - może pomóc zainteresowanym w podjęciu decyzji.
Zobaczymy, czy Tesla Model 3 i Y Standard wyjadą poza Stany Zjednoczone. Jeśli tak będzie, konkurencja może mieć spory problem - i to nie tylko ta elektryczna.