Urzędy wydają dziwne tablice rejestracyjne. Koszty tego błędu spadną na obywateli
W ostatnich dniach widuję tablice rejestracyjne z dziwnym błędem. Wydaje się, jakby litery z wyróżnika miejsca były nadmiernie ściśnięte i miały zły krój. Sądziłem, że wzrok mnie myli, ale potem moje spostrzeżenia potwierdził kolega z redakcji.
Fascynujący jest dział „tablice nielegalne” w serwisie WPTR poświęconym polskim tablicom rejestracyjnym. Można tam znaleźć najróżniejsze przykłady błędów popełnionych przy wydawaniu tablic, takie jak stosowanie zabronionych znaków, przedziałów lub kombinacji, błędny krój cyfr i liter czy nawet nieprawidłowy kolor tablicy (o czym nawet pisaliśmy, i to dwukrotnie). Zauważyłem jednak, że takie błędy działy się przede wszystkim w początkowej fazie wydawania tzw. białych tablic, czyli według wzoru z roku 2000. Potem wszystko się uspokoiło... aż do teraz.
Oto przedziwne tablice widziane w ostatnich dniach:
Oraz druga:
Jak pewnie zauważyliście, chodzi o wyjątkowo dziwny krój znaków w wyróżniku miejsca. W pierwszym przypadku mowa o tablicach z Olsztyna, z wyróżnikiem NO, który w tym przypadku wygląda jak „en - zero”. Litera N jest za wąska, a całość powinna wyglądać jak w przypadku wyróżnika PO - tu jest wzór:
W przypadku tablicy WL jest jeszcze gorzej, bo nie tylko litery z wyróżnika miejsca są zdecydowanie za wąsko i zbyt blisko siebie, ale również przerwa między 9 a 1 jest nienaturalnie wielka. Ktoś powie, że to tylko kosmetyczne problemy, nieistotne różnice i w ogóle o co tu się czepiać?
O to, że tablice powinny być zgodne z rozporządzeniem i za to płacimy żywymi pieniędzmi
Dostając takie tablice narażamy się na:
- zbyteczne częste kontrole, bo policja może uznać, że jeździmy na podrobionych „blaszkach”
- negatywny wynik badania technicznego, bo diagnosta uzna że tablice są nieprawidłowe
- ostatecznie zostaniemy zmuszeni do ponownego przerejestrowania samochodu, i gwarantuję że opłata za to przerejestrowanie też będzie przerzucona na nas, a wydział komunikacji rozłoży ręce i powie, że to się zdarza.
W takiej sytuacji proponuję zgłosić się do urzędu wykonując ruch uprzedzający i napisać podanie o wymianę tablic na prawidłowe, zanim ktoś się do nas przyczepi.
Dlatego uczulam, żeby bacznie przyglądać się tablicom, które odbieramy z urzędu
Znaki muszą być wyraźne i nie budzące wątpliwości. Zero nie może wyglądać jak O, odstępy między literami i cyframi powinny być równe. Nie może istnieć wielka pusta przestrzeń między wyróżnikiem miejsca a wyróżnikiem pojazdu. Niedozwolone jest stosowanie liter B, D, I, O oraz Z – takie wybryki ma za sobą m.in. wydział komunikacji w Poznaniu, który wydał serię PO xxxxB oraz Warszawa-Wesoła z serią WX xxxYZ. Z drugiej strony warto pamiętać, że obecnie nie ma obowiązku wymiany tablic przy przerejestrowaniu pojazdu i jeśli urzędnicy naciskają na to, to muszą mieć uzasadniony powód, jak fizyczne uszkodzenie blachy.
Przerejestrowanie samochodu znacznie staniało
Kiedyś trzeba było koniecznie wymienić tablice i płaciło się za to 180 zł, obecnie za przerejestrowanie bez zmiany tablic i bez pozwolenia czasowego płaci się grosze – zaledwie 66 zł w przypadku auta osobowego. Przypominam, że coraz więcej urzędów w ogóle nie przyjmuje już wpłat gotówkowych, wszystko załatwia się wpłatomatem, czyli terminalem płatniczym, w którym petent sam wpisuje swoje dane, przykłada kartę lub telefon i gotowe. W niedalekiej przyszłości planowane jest udostępnienie czynności przerejestrowania w postaci całkowicie elektronicznej, jeśli nie wymienia się tablic.
