REKLAMA

Rząd przejmie znane marki samochodów z rąk wielkiego koncernu. Chce je przekazać Chińczykom

Włoski rząd parę lat temu wprowadził ustawę, która pozwala ministerstwu przejmować nieaktywne włoskie marki, o ile od ich dezaktywacji upłynęło minimum 5 lat. Teraz ma zamiar z niej skorzystać wobec należących do Stellantis znaków Autobianchi i Innocenti.

Rząd przejmie znane marki samochodów z rąk wielkiego koncernu. Chce je przekazać Chińczykom
REKLAMA

Już tylko starzy graciarze pamiętają Autobianchi i Innocenti. Obie te marki należące do koncernu Fiat, później FCA, a obecnie Stellantis, są uśpione od ponad 25 lat. Ostatnie pojazdy z ich logotypami wyjechały odpowiednio w roku 1995 i 1997.

REKLAMA

Ostatnim Autobianchi było Y10, bliźniacze z Lancią Y10:

A ostatnim Innocenti – bliźniacze z Fiatem Duną Innocenti Elba (na zdjęciu) oraz model Mille, niczym nie różniący się od Fiata Uno.

O ile Innocenti poza swoim małym modelem 3-cilindri nigdy nie pokazało niczego przełomowego (choć miało parę ciekawych kooperacji – z Daihatsu, Austinem czy De Tomaso), o tyle Autobianchi było całkiem potencjałową marką. To był taki lepszy Fiat, dotyk premium u włoskiego producenta zanim wykupił on Lancię i Alfę Romeo. Stąd droższą wersją 500-tki było Autobianchi Bianchina, a zupełnie dziś już zapomniany model Primula zasłużył się pierwszym w historii zastosowaniem układu napędowego w postaci „silnik poprzecznie z przodu, napęd na przód skrzynią obok silnika z półosiami nierównej długości” – dziś jest to powszechny standard.

Przy okazji był również hatchbackiem, zaledwie dwa lata po Renault 4. I przed Syreną 110, o której regularnie piszą, że to „pierwszy hatchback na świecie” (to inna historia).

Z czasem obie marki okazały się być zbyteczne, ponieważ brakowało im charakteru. Zaczęto więc używać tylko ich logotypów, naklejając je na samochody marki Fiat lub Lancia, a później i to zarzucono. Wprawdzie w momencie wygaszenia produkcji Autobianchi i Innocenti ustawa o konfiskacie nieaktywnych marek włoskich jeszcze nie istniała, ale teraz już istnieje, i Stellantis ma problem – bo ministerstwo podjęło już kroki w sprawie ich przejęcia.

Złożono wniosek do urzędu patentowego obejmujący tylko nazwy słowne

To znaczy, że ministerstwo będzie mogło używać słów „Autobianchi” i „Innocenti”, ale bez logotypów stworzonych przez grupę Fiata. To zapewne włoskiemu rządowi niespecjalnie przeszkadza, ponieważ ma on sprytny, wręcz makiaweliczny plan. Ma zamiar wręczyć te marki w prezencie dowolnym chińskim producentom, którzy otworzą swoje fabryki samochodów we Włoszech. Czyli na przykład włoskie Chery działające do tej pory pod nazwą DR Motor, mogłoby zyskać nazwę Autobianchi i sprzedawać swoje chińsko-włoskie SUV-y pod tą marką, pod warunkiem że zainwestowałoby w fabrykę na włoskiej ziemi. Oczywiście może ich też wyprzedzić dowolny SAIC, Geely czy BYD.

Włoski rząd po prostu nie lubi koncernu Stellantis

I skorzysta ze wszelkich możliwości, żeby przeszkodzić temu światowemu koncernowi w podawaniu się za włoską markę. Ostatnio zdarzyło się już kilka spektakularnych akcji skierowanych przeciwko Stellantis, o których pisaliśmy:

W skrócie: chodzi o to, że włoski rząd za wszelką cenę tępi używanie włoskiej flagi lub oznaczenia „Made in Italy” na produktach wytworzonych poza terytorium kraju. Podobnie traktuje również używanie nazw związanych z geografią Włoch, stąd Alfa Romeo Milano produkowana w Polsce musiała zmienić nazwę na Junior. Teraz ministerstwo przechodzi do nowej ofensywy – nie dość, że ma prawo odebrać Stellantisowi marki, to jeszcze na złość chce je przekazać Chińczykom za inwestycje we Włoszech. Na miejscu koncernu Stellantis stworzyłbym teraz nową Grande Pandę w wersji Innocenti Maligno i Autobianchi Cattivo (złośliwy i wredny), żeby zablokować to posunięcie. Ale do tego trzeba byłoby jakiejś decyzyjności w koncernie Stellantis, a z tym bywa u nich średnio.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA