KGM Actyon kontra chiński samochód, który sobie wyobraziłem. Pierwsza jazda koreańskim SUV-em AWD

Historia marki SsangYong nie jest usłana różami. Firma wiele razy zmieniała właścicieli i stała na progu zniknięcia z rynku, a poza tym nigdy nie zdobyła takiej popularności, jak pozostałe dwie marki z Korei Południowej, czyli Hyundai i Kia. Teraz zdecydowano się na zastąpienie nazwy Ssangyong nieco tajemniczymi literami KGM. Czy to sensowna decyzja? Prawdę pokażą wykresy i tabelki z wynikami sprzedaży, a póki jest na nie za wcześnie, można trochę podyskutować. Z jednej strony nazwa SsangYong zawsze była trudna do zapamiętania i wymówienia. Masa potencjalnych klientów potwornie ją przekręcała.

Z drugiej strony, SsangYong mimo wszystko zbudował sobie pewną rozpoznawalność. Obecnie, w dobie zalewu chińskich firm (z których kilka - np. BAIC albo Forthing, trafia do Polski za sprawą tego samego importera) to może być istotne. A z trzeciej strony (jest taka?), wygląda na to, że właśnie za sprawą natarcia nieznanych marek z Chin, tolerancja klientów na nowinki się zwiększa. Na czym może skorzystać KGM.

To połączenie nowej nazwy marki i starej nazwy modelu. Actyon był na początku XXI wieku modelem, który można uznać za prekursora segmentu SUV-ów coupe. Jego stylistyka była - delikatnie mówiąc - kontrowersyjna, podobnie zresztą jak pozostałych modeli w ówczesnej gamie firmy. Na tle Rodiusa można zresztą nazwać dawnego Actyona perłą designu.

Dziś Actyon to SUV o długości 4,74 m. Gra więc mniej więcej w tym samym segmencie, co BAIC 7, nowy VW Tayron (ale KGM ma tylko pięć miejsc) czy Renault Rafale. Podobną długość ma także np. BMW X3, choć trudno tu raczej mówić o równorzędnej rywalizacji. Koreańska propozycja ma pod maską silnik benzynowy 1.5 T-GDI o mocy 163 KM i momencie obrotowym 280 Nm. Nie ma wyboru żadnej innej jednostki. Wóz osiąga 100 km/h w około 10-11 sekund. Dokładnych danych jednak nie podano. KGM kontynuuje długą tradycję ukrywania czasów przyspieszenia do setki. Co w oczywisty sposób sugeruje, że najpewniej są fatalne.

Klient nie może wybrać innego silnika, może jednak zdecydować, czy woli Actyona ze skrzynią manualną (z sześcioma biegami), czy z automatem (firmy Aisin, tyle samo przełożeń). Da się też dopłacić do wersji AWD.

Kiedyś SsangYong próbował walczyć z producentami europejskimi i zabierać im klientów. Dziś jest raczej konkurentem coraz groźniejszych i coraz lepszych aut chińskich. Wyobrażam sobie, że klient może się zastanawiać, czy woli KGM czy MG, o ile oczywiście wszystkie te literki jakoś mu się nie pomieszają.

Czy KGM Actyon jest lepszy od chińskich rywali? Nie będę porównywać tego wozu do każdego SUV-a podobnej wielkości z Państwa Środka, ale skupię się na najczęściej spotkanych wadach takich modeli. Powiedzmy, że na potrzeby tego tekstu wyobraziłem sobie chińskiego „megaSUV-a”, który łączy typowe cechy, jakie pamiętam z wielu takich modeli - i to z nim będę zestawiał KGM-a.

Złoty lakier w połączeniu z nietypowymi i nieznanymi jeszcze na polskich drogach liniami nadwozia sprawiał, że czułem się obserwowany. Actyon ma w sobie pewną elegancję, choć na pewno nie każdemu się spodoba. Tak czy inaczej, nawet sceptykom stylu proponowanego przez tę markę zapewne łatwiej będzie przełknąć taki design, a nie mniejszego Torresa z klapą, która udaje, że zawiera koło zapasowe. No i jest ładniej, niż w Actyonie sprzed lat.

We wnętrzu nie panuje brzydki zapach (w chińskich propozycjach to wciąż się zdarza), a plastiki wyglądają w większości przyzwoicie. Na szczęście KGM nie stosuje już tak gigantycznych połaci tworzywa piano black, jak wcześniej. Stylistyka kokpitu jest dość typowa dla tych czasów. Nie brakuje schowków pomiędzy kierowcą a pasażerem, choć ten ukryty za klapką i umieszczony na dole pod nawiewami wygląda nieładnie - trochę jak „tajny” schowek na radio w aucie z lat 90.

Cyfrowe zegary mocno przypominają designem te z BMW. Tapicerka z czerwonymi akcentami może - ale nie musi - się podobać. Szkoda, że fotel kierowcy ma tak krótkie siedzisko. To akurat typowe dla produktów z różnych zakątków Azji. Wadą wnętrza KGM jest też ogromna kierownica. Za to jakość kamer jest niezła. System multimedialny miewa swoje kaprysy - miałem kłopoty z połączeniem telefonu, a koledzy narzekali na skorą do psikusów nawigację. Actyon był za to zaskakująco nieirytujący, jeśli chodzi o systemy asystujące kierowcy. Rexton doprowadzał mnie do szału pikaniem pojawiającym się w absolutnie losowych momentach. Bohater tego tekstu nie brzęczał za bardzo. Wyłączyłem system ISA i miałem spokój.

Mówimy o naprawdę dużym aucie, więc spora ilość przestrzeni na tylnej kanapie nie powinna dziwić. Bagażnik ma pojemność - według producenta - aż 796 litrów. Nie jestem pewien, jak to policzono (do rolety?), ale trzeba przyznać, że jest spory i ma regularne kształty.

Częstą wadą chińskich propozycji jest zbyt agresywne ruszanie - auto zrywa wtedy trakcję i szarpie. W Actyonie taki problem nie występuje - i to nie tylko dlatego, że jeździłem wersją AWD. Całość została po prostu „spokojniej” ustawiona. Reakcje skrzyni biegów są poprawne i działa ona płynnie.

Pochwały należą się także hamulcom (skuteczne i z łatwym do wyczucia, działającym w sposób naturalny pedałem) i zawieszeniu. Chińscy konkurenci często mają zdecydowanie zbyt miękkie nastawy i można odnieść wrażenie, że zamiast jechać autem, płynie się pontonem. KGM nie „choruje” ani na nadmierne przechyły na zakrętach, ani na niekończące się bujanie po pokonaniu progu zwalniającego. Jednocześnie, nie jest zbyt twardo. Ustawienia podwozia należy opisać jako „zrównoważone”. Ciekawostka: testowy egzemplarz obuto w markowe, 20-calowe opony Michelin. Trochę szkoda, że letnie.

…jeśli chodzi o przyspieszanie. 163-konny motor wyraźnie męczy się ze sporym nadwoziem. Wyprostowanie prawej nogi powoduje wyraźny wzrost hałasu, ale nieszczególnie przekłada się na osiągi. O ile podczas jazdy ze stałą prędkością (120-140 km/h) we wnętrzu nie jest bardzo głośno, o tyle chęć gwałtownego zwiększenia prędkości sprawia, że robi się niemiło.

Niestety, to samochód z kategorii „może i nie jest szybki, ale za to dużo pali”. Nie miałem okazji wykonać porządnych pomiarów, ale wstępne wskazania komputera - i rozmowy z kolegami, którzy też dziś testowali Actyony - każą podejrzewać, że w mieście mówimy nawet o kilkunastu litrach na setkę. Dyszka to minimum. Niby to duże auto z napędem AWD, ale jednak takie wyniki bolą w portfel. To typowa bolączka również chińskich samochodów.

Ile kosztuje KGM Actyon? Cennik zaczyna się od 159 900 zł za wersję z ręczną skrzynią. Taki samochód, jak widoczny na zdjęciach, czyli konfiguracja „maksymalne wyposażenie, automat i AWD” to już ponad 200 tysięcy złotych. BAIC Beijing 7 jest tańszy.

KGM jest więc droższy, ale i w wielu kwestiach lepszy od rywali z Chin. Atutem dla klientów może być też jego koreańskie pochodzenie. Z drugiej strony, za dużo pali i nie jest szybki. Nie napiszę, że to „murowany kandydat na przebój”. Co nie znaczy, że jest bez szans.