Chińskie porównanie: MG, Jaecoo, Beijing i Forthing. Nie chcesz żadnego? Po tym zestawieniu zmienisz zdanie
Albo i nie, ale przynajmniej dowiesz się, który z chińskich SUV-ów atakujących polski rynek wypada najlepiej w czterech kategoriach: wnętrza, silnika, wyposażenia i ceny.
Wprawdzie każdy z chińskich producentów twierdzi, że jego pojazd to bezpośredni konkurent [wpisz bardzo znaną markę], ale w rzeczywistości to chińskie produkcje dość mocno rywalizują same ze sobą. Jeśli chcesz kupić na przykład Jaecoo, zapewne sprawdzisz jeszcze Forthinga i MG, więc konkurencja między pojazdami chińskimi jest już całkiem realna. W związku z tym postanowiłem zestawić ze sobą cztery modele:
- Forthing T-Five
A porównam je w dziedzinach: wnętrza i bagażnika, silnika i zużycia paliwa, wyposażenia seryjnego i ceny z uwzględnieniem gwarancji. Wszystko jasne? Można zaczynać.
Wymiary, bagażnik
Odświeżone MG HS to kawał dużego samochodu. Jego długość wynosi 465 cm, a rozstaw osi - 276 cm. Ma bagażnik o pojemności 507 litrów, który można powiększyć do 1484 l. Pociągnie przyczepę o masie od 1032 do 1072 kg.
Forthing T-Five ma o 9 cm długości mniej, rozstaw osi jest mniejszy jednak tylko o 5 cm. Porównywalnie z MG wypada bagażnik – 480-1480 l. Producent milczy na temat kwestii przyczepy. Forthing i MG mają 55-litrowy zbiornik paliwa. Pozostałe auta – 51 lub 53 litry.
Jaecoo 7 to SUV oferowany przez koncern Chery. Nie do końca wiem jak się wymawia jego nazwę (stawiam na „dżejku”) i choć w parze Omoda/Jaecoo oferowanej w Polsce, to ten drugi jest „większy”, to jednak przy długości 450 cm i rozstawie osi 267 cm jest zauważalnie mniejszy od MG HS. Ma od niego większy silnik, ale o tym opowiem w dziale silnikowym. Jaecoo może mieć napęd na 4 koła i wówczas jego bagażnik to 480-1265 l, jednak w wersji FWD atakuje wartością od 564 do 1349 l. Szkoda tylko, że ma małą ładowność wynoszącą 323 kg. MG HS może unieść o 100 kg więcej.
I na koniec BAIC Beijing 5. 462 centymetry długości sprawiają, że ustępuje tylko MG HS. Rozstaw osi – 273 cm – też wypada bardzo dobrze. Natomiast całkowicie przegrywa 350-litrowym bagażnikiem.
I kilka słów z naszych testów na temat wnętrz:
MG HS: Wnętrze też się broni, ale fajerwerków tu nie ma. Nie skrzypi, niczym nie razi, w tym egzemplarzu nawet deska rozdzielcza była obszyta ekoskórą, a piano black nie zdominowało przestrzeni. Fotele wyglądały naprawdę nieźle. Trochę jest aż zbyt dostojnie i czarno, bo jedyne kolorowe elementy (poza ekranem i nieśmiałym oświetleniem typu ambient) to dwa przyciski na dźwigniach przy kierownicy.
Jaecoo 7: Nieźle wygląda też środek. Duży ekran mocno kojarzy się z Teslą, w odróżnieniu od produktów tej marki, Jaecoo ma jeszcze ekran za kierownicą. Plastiki, ergonomia, fotele - wszystko pasuje do nowej, chińskiej średniej w tej klasie.
BAIC Beijing 5: Pasażerowie tylnej kanapy siedzą wysoko, dzieci to lubią. To jest w porządku, ale jeszcze bardziej w porządku jest to, że nie ma z tyłu tunelu środkowego. Podłoga jest prawie zupełnie płaska (minimalny garbik ma), co niezwykle ułatwia operowanie w tej części samochodu. Miejsca nad głową jest sporo i tu dochodzi do największej zalety Beijinga 5. Jest w nim niezwykle przestronnie. Siedzi się dość wysoko, okna mają dużą powierzchnię i jest jeszcze okno dachowe. Mamy sporo światła i dobrą widoczność. To nie jest oczywiste uczucie w SUV-ie w 2024 roku.
Forthing T-Five: Choć ten pojazd ma ok. 4,5 metra długości, czyli na dzisiejsze czasy nie tak wiele (7 cm więcej niż Corolla Cross), to jednak co do przestronności nie można mieć zastrzeżeń. 480 litrów bagażnika, wysoko ustawiona tylna kanapa z długim siedziskiem, a nawet normalne koło zapasowe – to też jest takie trochę niedzisiejsze.
Wnętrza:
MG HS
Jaecoo:
Forthing:
Beijing:
Silniki, osiągi i spalanie
MG, Forthing i Beijing mają silniki benzynowe z turbodoładowaniem o pojemności 1,5 litra. Jaecoo ma pojemność 1,6, więc powinien być najmocniejszy. Jest dokładnie odwrotnie. Moc rozkłada się tak:
Forthing: 177 KM
Beijing: 177 KM
MG: 170 KM
Jaecoo: 147 KM
Dlaczego? Nie da się stwierdzić. Wszystkie silniki łączą się z automatycznymi skrzyniami biegów, chociaż w MG występuje wariant z 6-biegowym „manualem”. Pozostałe marki nie bawią się już w to rozwiązanie i stawiają na siedmiobiegowe DCT, czyli dwusprzęgłową skrzynię sekwencyjną. Żaden też nie jest specjalnie oszczędny. Nie ma żadnego problemu, żeby po mieście zużyć 9-10 l/100 km.
Przednionapędowe Jaecoo potrzebuje 10,3 s na przyspieszenie od 0 do 100 km/h, choć w teście Grzegorz narzekał na nędzną reakcję na gaz i „dziurę” podczas nabierania prędkości w okolicach 30 km/h. Dla odmiany ja jeździłem Forthingiem (0-100 w 9 sekund) i jest to pojazd, który nieźle się rozpędza, ale słabo rusza. Skrzynia wydaje się mieć znaczny uślizg, co zwiększa zużycie paliwa. Udało mi się ukończyć test Forthinga – trochę trasy, trochę miasta – z wynikiem 8,4 l/100 km.
Beijing, rozpędzający się do 100 km/h w 7,8 s to istny demon prędkości. I to literalnie, bo najlepiej jest w nim włączyć tryb Eco, inaczej jeździ w szarpiący sposób, jakby pedał gazu znał tylko położenia 0 i 1. Podobnie jak Jaecoo, również Beijing z łatwością zużyje między 9 a 10 l na 100 km.
MG HS nie ma problemu z przyspieszaniem do prędkości autostradowych i całkiem nieźle je utrzymuje. Może przyspieszenie od 0 do 100 km/h nie zachwyca, bo to 9,6 s, ale własności jezdne są najlepsze z tej czwórki. Jeśli chcecie pojazd, który jeździ jak samochód, nie kiwa się nadmiernie ani nie buja – to będzie właśnie MG. Również najpłynniej działa w nim skrzynia biegów, chyba że włączymy aktywny tempomat. Tego problemu nie ma w Forthingu, który aktywnego tempomatu po prostu nie posiada. A skoro już o tym mowa, to czas przejść do wyposażenia.
Wyposażenie
Tym razem zaczniemy od Forthinga. Nie ma on żadnych opcji, można wybrać wyłącznie kolor. Każdy egzemplarz ma w serii jednostrefową klimatyzację automatyczną i standardowy tempomat. Są dwa ekrany w kabinie, elektrycznie otwierana tylna klapa i kamera cofania. Naprawdę trudno znaleźć tu jakieś braki, chyba że te pozytywne, jak brak systemu start-stop. Tak na serio to nie ma przede wszystkim bezprzewodowego Apple CarPlay i Android Auto, co jednak importer obchodzi, wpinając w USB specjalne urządzenie Wizcar. W standardzie mamy rejestrator jazdy, którego nie udało mi się uruchomić.
Również i Beijing nie oferuje wyboru opcji, ale dosypano tu jeszcze więcej gadżetów niż do Forthinga. Klimatyzacja ma dwie strefy, fotele – pełną elektryczną regulację, także lędźwiową. W dodatku są wentylowane. No i jest ładowarka indukcyjna, a w Forthingu jej nie stwierdziłem. Co najciekawsze, do Beijinga oferuje się instalację LPG w cenie 4600-5200 zł.
Jak na tym tle wypada Jaecoo 7? Jeśli chodzi o wersję Urban, tj. 2WD – podobnie jak Beijing, ale jeśli wybierze się odmianę Offroad, pojawiają się elementy niespotykane u rywali: podgrzewana tylna kanapa i kierownica czy wyświetlacz przezierny HUD. Wersja Urban nie ma nawet foteli z pamięcią. A Beijing ma.
MG HS ma dwie wersje wyposażenia: Excite i Exclusive. Ta pierwsza jest po prostu uboga, brak tu choćby podgrzewania przednich foteli, o pamięci nie wspomnę, a klimatyzacja – jak w Forthingu – nie ma podziału na strefy. Exclusive odpowiada mniej więcej Beijingowi 5. Co ciekawe, MG HS można obsługiwać aplikacją (tylko Exclusive), ale niektóre funkcje, jak uruchamianie klimatyzacji, są ograniczone do aut z automatyczną skrzynią biegów. Zresztą nie widzę sensu kupowania jakiejkolwiek innej wersji HS-a niż Exclusive 7AT.
Pora na porównanie cen
Wygląda ono tak:
I na koniec zestawienie warunków gwarancyjnych:
MG HS: 7 lat lub 150 tys. km
Jaecoo: 7 lat lub 100 tys. km
Forthing: 5 lat lub 150 tys. km. Trzy lata na powłokę lakierniczą i pięć lat na perforację nadwozia.
Beijing: 5 lat lub 100 tys. km
Jaecoo ze swoją ceną chyba przestrzeliło – to właściwie mój jedyny komentarz do tabelki z cenami. Co do gwarancji, to ja wiem, że siedem lat brzmi dobrze, ale tak długie gwarancje składają się często z wielu wyłączeń, więc proponowałbym się temu uważnie przyjrzeć przed zakupem. Jeśli planujesz leasing na 5 lat, to po co ci gwarancja na siedem?
Podsumowanie:
Gdybym miał dokonać subiektywnego wyboru, to najdalej od stereotypów o chińskich samochodach odjechało MG, w stronę realnej walki rynkowej z Koreańczykami. Najciekawszy wizualnie jest Beijing, Forthing natomiast to auto na wskroś praktyczne. Jaecoo ma lekki problem, bo jest najdroższe, najsłabsze i najmniejsze w zestawieniu.