REKLAMA

BMW okroi o połowę gamę silników do 2025 roku. Marne wieści dla fanów 3 cylindrów

BMW zapowiedziało, że do 2025 roku okroi swoją gamę jednostek napędowych o połowę. Przyjrzyjmy się jakie silniki BMW mogą wylecieć, a jakie będą bezpieczne.

bmw m5 plug-in hybryda
REKLAMA
REKLAMA

Można się pogubić w zapowiedziach producentów. Jeszcze niedawno BMW zapewniało, że będzie pracować nad rozwojem silników jeszcze co najmniej przez 30 lat. Uspokajało, że owszem cały świat idzie w elektryfikację, ale w żyłach bawarskich inżynierów płynie benzyna lub diesel, więc nie zamierzają wykonywać żadnych nerwowych ruchów. A najnowsze doniesienia wskazują jednak na to, że gama dostępnych silników w BMW zostanie okrojona o połowę do 2025 roku. W Monachium doszli do wniosku, że BMW ma zbyt dużo układów napędowych, więc czas na przerzedzenie gamy silników spalinowych. Elektryfikacja rozpycha się coraz szerzej, to na nią idą największe kwoty z budżetów R&D. Nic więc dziwnego, że trzeba trochę zabrać z koperty z napisem spalinówki. Klienci będą mieli mniejszy wybór, ale w całej sytuacji jest jeden plus – wiele wskazuje na to, że z oferty wyleci silnik o trzech cylindrach.

jakie silniki bmw
Zrzut z filmu „Fanatyk” dostępnego na Netflix. Kolekcja pod nazwą "obrazki, które słyszysz".

Jakie silniki BMW prawdopodobnie znikną z oferty?

Pan Oliver Zipse – prezes zarządu BMW – przedstawił kilka szczegółów dotyczących przyszłości marki. Jak można było się spodziewać, BMW chce odmienić tę planetę. Chce wykorzystywać więcej materiałów pochodzących z recyklingu, chce do 2030 roku zmniejszyć ślad węglowy pozostawiany przez samochody koncernu o 1/3. Według pana Zipse uda się to, jeżeli zmniejszą ślad w produkcji o 80 proc., w życiu samochodu o 40 proc. i o 20 proc. w łańcuchu dostaw. BMW chce sprzedać w 2021 roku 100 tysięcy samochód elektrycznych. Natomiast w 2023 roku ma zadebiutować aż 13 modeli napędzanych wyłącznie prądem. Ponadto BMW chce zmniejszyć liczbę dostępnych wariantów napędowych. Usuną z oferty wszystkie silniki, które nie przynoszą wystarczających zysków, bo nie są wybierane przez klientów. Nie jest to łatwy wybór, ponieważ pod uwagę należy brać aż 140 rynków, na których dostępne jest BMW.

bmw jakie silniki

Spekuluje się, że pierwszy wyleci silnik o pojemności 1,5 l i obłędnej liczbie 3 cylindrów

Bardzo dobrze. Ten silnik był tylko obiektem żartów w rodzaju tego, że żeby mieć rzędową szóstkę w BMW to trzeba kupić dwie serie 1 i ustawić je obok siebie. W jego miejsce wskoczy silnik o pojemności 2.0. Silniki będą różniły się mocą, a nie pojemnością. Okrajanie gamy BMW to nic dziwnego. Seria 5 generacji E60 mogła mieć pod maską 8 pojemności silnika benzynowego i 3 różne pojemności diesla. Następca F10 miał już tylko 6 wariantów pojemności silnika benzynowego i dwie pojemności diesla do wyboru. Obecna generacja G30 ma już tylko 3 różniące się pod względem pojemności silniki benzynowe (uwzględniam wersję M) i 2 diesle. Wybór pojemności jest coraz mniejszy. Zmniejsza się również liczba dostępnych wariantów mocy. W generacji G30 klienci mogą wybrać pomiędzy 4 wariantami benzynowymi (6 z uwzględnieniem M5 i M5 CS)  i 4 dieslami. Generację wcześniej mogli wybrać 6 różnych mocy diesla i 7 benzynami (8 licząc M5). Przy generacji E60 było to 10 wariantów.

bmw jakie silniki

Klienci nie potrzebują kilku silników, wystarczy im podstawowy, średni i mocny. Do tego M-pakiet i można ruszać na trasę. I tą drogą zamierza pójść BMW. Nie ma sensu trzymać jednego diesla występującego z 6 wariantami mocy. Wystarczą mu dwa - słabszy i mocniejszy. Diesle będą największą ofiarą czystek w BMW. To one zawyżają średnią emisję, to one teraz znikają z oferty innych producentów. Podobnie będzie w BMW. Jest w tym jednak pewien smutny akcent. Mnogość wyboru wersji silnikowej od zawsze była jednym z wyznaczników segmentu premium. Szkoda, że to zniknie.

REKLAMA

Klienci lubią mocne silniki w swoich BMW

Warto odnotować, że dywizja M zanotowała najlepszy wynik sprzedażowy w swojej historii. Nie jestem ekspertem, ale według mnie oznacza to, że ludzie chcą dobrych i mocnych jednostek napędowych w świetnie wykonanych i cudownie jeżdżących autach. Nie rozumiem po co to psuć silnikami elektrycznymi. Powiem więcej, nawet szkoda mi tych diesli, które wypadną z oferty, pomimo tego, że sam bym nie chciał mieć takiego silnika.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA