Tęskniliście za starym BMW Z3 Coupe? Za milion euro Brabus sprzeda wam wóz o podobnym kształcie
Przy okazji najnowszego projektu, Brabus staje się bardziej coachbuilderem niż tunerem. Jego Rocket GTS kosztuje milion euro, ma tysiąc koni mechanicznych i wygląda zupełnie inaczej niż samochód, na bazie którego powstał.
Tuning bywa ciekawy, ładny, kontrowersyjny albo okropny. Od jakiegoś czasu modyfikacje aut są już raczej domeną najbogatszych, a mniej zamożni przestali się już bawić w dodawanie do swoich wozów diodek, pasów i emblematów. Spora w tym także zasługa zmian form użytkowania i posiadania samochodów.
Tak czy inaczej, za tuning drogiego samochodu można zapłacić krocie. Takie firmy, jak Mansory, oferują pakiety dyskusyjnej urody zderzaków, nakładek i felg. Wszystko jest zrobione z karbonu, krzykliwe i idzie zwykle w parze z delikatnymi modyfikacjami silnika i zmianami we wnętrzu. Gotowe - można się wyróżnić na tle innych G klas, Mercedesów S czy Porsche 911 pod kasynem, hotelem albo knajpą.
Niektórzy chcą pójść krok dalej
Jeśli ktoś planuje naprawdę mocno się wyróżnić, powinien brać pod uwagę, że „chcieć” nie zawsze znaczy tu „móc”. Następnym krokiem w indywidualizacji aut jest bowiem coachbuilding, czyli budowanie karoserii na zamówienie. Kiedyś był codziennością (w początkach motoryzacji trudno było o dwa wozy z identycznymi nadwoziami), dziś to fanaberia dla najbogatszych. Dzięki poproszeniu odpowiedniej firmy o pomoc i wypisanie jej odpowiednio słonego czeku, można naprawdę jeździć jedynym autem w swoim rodzaju. Unikatowe nadwozia oferują dla najbogatszych klientów m.in. Ferrari i Rolls-Royce.
Brabus oferuje „coś pomiędzy”
Klient na nowy projekt pod nazwą Rocket GTS nie będzie bowiem miał jedynego takiego egzemplarza na świecie. To, co Brabus tu robi, dalece wykracza jednak poza „zwykły” tuning. Podstawą do modyfikacji jest bowiem Mercedes-AMG SL, ale efektem nie jest roadster, a coupe z nadwoziem w stylu shooting brake. Macie skojarzenia z BMW Z3 Coupe? Słusznie, bo Rocket jest podobny.
Stylistyka naprawdę się zmieniła
Na pierwszy rzut oka można nie poznać, że to kiedyś był SL. Nadwozie zostało obłożone karbonem, ma mnóstwo nowych wlotów, akcentów i detali. Czy wóz nie straci możliwości dynamicznych i nie stanie się przez tę modyfikację karykaturą samego siebie? Nic z tego. Tuner zapewnia, że nowy projekt został przetestowany w tunelu aerodynamicznym, aby zapewnić „wybitną stabilność” także znacznie powyżej 300 km/h. Dzięki płaskiej linii dachu, spojlerowi z tyłu i wielkiemu dyfuzorowi, docisk ma być naprawdę potężny.
Oglądając tego roadstera przerobionego na coupe (dzięki czemu zyskano trochę… praktyczności) nie da się nie zauważyć także felg Brabus Monoblock P Platinum Edition. Są tak zaprojektowane, by pomagały w chłodzeniu hamulców. Z kolei cztery tytanowe rury wydechowe poprawiają ścieżkę dźwiękową.
Brabus Rocket GTS ma 1000 KM
Do modyfikacji wykorzystano topowy w SL-u układ hybrydowy składający się z silnika V8 z podwójnym doładowaniem i elektrycznym wsparciem. Moc w stosunku do modelu SL63 AMG E-Performance podniesiono o 184 KM, do okrągłego tysiąca koni, a moment obrotowy to teraz 1620 Nm (!), więcej aż o 573 Nm.
Osiągi nowego „buta klauna” (tak złośliwi określali dawne Z3 Coupe) to 2,6 s do setki, 9,5 s do 200 km/h i 23,6 s do 300 km/h. Prędkość maksymalna została ograniczona do 317 km/h. Kierowca musi mocno trzymać wykończoną karbonem kierownicę. Zresztą we wnętrzu karbonu jest aż za dużo.
Ile kosztuje Brabus Rocket GTS?
Firma nie podała, ile egzemplarzy powstanie. Wiemy tylko, że pierwszy z nich zmienił właściciela za 945 000 euro, czyli ponad 4,1 miliona złotych i to bez uwzględnienia podatków. To spora dopłata za modyfikacje, ale czego się nie robi, by mieć w swoim SL-u trochę większy bagażnik?