REKLAMA

Jeździłem japońską nadzieją. Nowy Mitsubishi Grandis bez tajemnic

Mitsubishi Grandis jest zdecydowanym atakiem japońskiego producenta na segment C-SUV, więc oczekiwania przed modelem są ogromne. Czy przepis Mitsubishi na samochód ma szansę na powodzenie? Sprawdziłem to.

Jeździłem japońską nadzieją. Nowy Mitsubishi Grandis bez tajemnic
REKLAMA

Mitsubishi Grandis w poprzednim wcieleniu był rodzinnym VAN-em, który do dzisiaj budzi ciepłe uczucia w sercach użytkowników i dawnych posiadaczy. Zniknął z rynku w 2011 r., bo świat zmierzał w nowym kierunku, SUV-y zaczynały zdobywać popularność, VAN-y stały się autami dla starych ludzi, więc Mitsubishi w obliczu spadającego zainteresowania zakończyło produkcję modelu. 14 lat później wraca stara nazwa, ale auto nie jest już VAN-em, tylko SUV-em i do tego w najpopularniejszym segmencie C. Oznacza to, że na dzień dobry musi mierzyć się z ogromną i morderczą konkurencją. Czy sobie poradzi? O tym opowiem w teście, ale zanim do niego przejdziecie - zatrzymajcie się na chwilę i przeczytajcie o dawnym Grandisie.

REKLAMA

Nowy Mitsubishi Grandis ma bonus na start

To bliźniak Renault Symbioz, a mi nawet udało uchwycić się oba samochody obok siebie na hiszpańskiej autostradzie. Renault dało wszystko, Mitsubishi pozmieniało trochę wygląd modelu i w efekcie mamy SUV-a, który dzięki francuskiemu pochodzeniu już na dzień dobry ma mocne karty do rozgrywki, a nie doszedłem jeszcze do części, za którą odpowiedzialne jest Mitsubishi.

Bliżniaki

Co się zmieniło? Z przodu mamy nową osłonę chłodnicy, a sam front określany jest przez Mitsubishi mianem Dynamic Shield. Z tyłu mamy lekko przeprojektowane światła i klapę. Do kompletu mamy inne lakiery i felgi niż dostępne w Renault. Pod względem atrakcyjności jest to model przyjemny dla oka, więc zastrzeżeń nie mam. Niektórzy twierdzą, że Japończycy się nie postarali, że zmienili zbyt mało, ale z drugiej strony: po co mieliby to robić? Zwiększyłoby to koszty produkcyjne, a zbyt duże zmiany mogłyby skutkować koniecznością ponownej homologacji, więc nie miało to większego sensu.

Technologicznie to ten sam samochód co Symbioz, czyli oparty na platformie CMF_B, z takimi samymi rozwiązaniami technicznymi. Mitsubishi Grandis mierzy 4410 mm długości, 1580 mm wysokości, szerokość z lusterkami to 2000 mm. Bagażnik ma pojemność 548 litrów a po złożeniu siedzeń mamy aż 1682 litry, co jest naprawdę dobrym wynikiem. Po przesunięciu tylnej kanapy do 16 cm pojemność bagażnika rośnie do 708 l.

Powiem to samo, co mówiłem przy okazji jazd nowoczesnymi Renault - te kokpity to przykład jak można zgrabnie połączyć nowoczesność z resztką funkcjonalności. Ekran multimedialny ma przekątną 10,4 cala i działa pod kontrolą Google Automotive, co jest świetnym rozwiązaniem. Menu jest płynne, czytelne i wbrew temu, co twierdzą niektórzy - nie trzeba spędzać dnia na jego naukę. Zasada jest prosta - jeżeli masz smartfona, to odnajdziesz się w nim błyskawicznie. Dla tradycjonalistów zostało kilka fizycznych przycisków pod ekranem i cała masa znajduje się na kierownicy. Dużym plusem jest możliwość łatwego wyłączenia komunikatów ostrzegawczych.

Wyświetlacz kierowcy ma 10 cali i potrafi między zegarami wyświetlacz mapę Google i uwaga - obsługuje również Waze, co niektórych może zaskoczyć. Nowy Mitsubishi Grandis jest napakowany systemami wsparcia kierowcy, więc będziecie zadowoleni niezależnie czy manewrujecie w mieście czy jeździcie po trasie. Wszystko działa bardzo dobrze. Oczywiście są pewne niedoskonałości, jak np. słaba jakość obrazu z kamery cofania, ale to wina Renault.

W topowej wersji możecie zamówić elektrochromatyczny dach panoramiczny, który możecie przyciemnić i rozjaśnić przyciskiem. Nagłośnienie Harman Kardon gra przyjemnie.

Nowy Mitsubishi Grandis - silniki

Nowy model dostępny jest z dwoma silnikami. Podstawowy ma 1.3 l pojemności, działa w układzie miękkiej hybrydy, a moc to 140 KM. Może być wyposażony w manualną lub automatyczną skrzynię biegów. Pierwsza opcja ma 6 biegów, w drugim przypadku mamy dwusprzęgłówkę z siedmioma przełożeniami. Tym modelem nie jeździłem, czego trochę żałuję, bo jeżeli moje przeczucia się sprawdzą, to właśnie ten układ będzie ciągnął sprzedaż Mitsubishi Grandis do góry. Zwłaszcza jeżeli dopłata do automatycznej skrzyni biegów nie będzie zabójcza.

Sporo kilometrów pokonałem w nowej hybrydzie, na którą składa się wolnossący silnik spalinowy o pojemności 1.8 l i mocy 109 KM, główny silnik elektryczny o mocy 49 km, silnik pomocniczy o mocy 20 km. Łączna moc układu to 158 KM. Akumulator trakcyjny ma pojemność 1,4 kWh, a całości wrażeń dopełnia przekładnia automatyczna. Według producenta nowy układ hybrydowy ma zapewniać większą płynność i komfort jazdy przy jednoczesnym zachowaniu niskiego spalania. Nie powiem wam, jakie miałem spalanie, bo takie jazdy są niemiarodajne, a ja dodatkowo zapomniałem wyzerować komputer pokładowy, ale opowiem wam co zauważyłem. Samochód nader często przechodzi w tryb jazdy na prądzie, przez miasteczka przejeżdżałem praktycznie nie emitując ani grama CO2. Nie poczujecie zmiany, co najwyżej po tym, że nagle robi się bardzo cicho.

Jeżeli miałbym się do czegoś przyczepić, to byłaby nieco ospała reakcja na wciśnięcie gazu w podłogę, ale podejrzewam, że to wyłącznie problem redaktora motoryzacyjnego, bo w realnym użytkowaniu nikt nie ciśnie hybrydy w taki sposób. Jeżeli zaś chodzi o liczby, to do setki ta wersja zbiera się w 9,1 s, co prowadzi nas do jedynego słusznego wniosku - to dobry wynik dla SUV-a w tym segmencie. Samo prowadzenie jest nieangażujące, nie ma tu miejsca na sport, więc nie będziecie czuli potrzeby urywania kolejnych sekund na trasie. Wbrew pozorom to nie jest wada, tylko zaleta tego segmentu samochodów. Gdyby Mitsubishi jednak przemodelowało układ kierowniczy i zawieszenie, to wolumen sprzedażowy odpowiadałby liczbie kobiet zainteresowanych pryszczatym nastolatkiem siedzącym w piwnicy. Dla niekumatych - byłby w okolicach zera. Neutralnością Mitsubishi Grandis łatwiej zachęcić klientów. Jest wygodny, nie męczy ani kierowcy ani pasażerów i przewozi z punktu A do punktu B.

Dlaczego mam kupić Mitsubishi Grandis, a nie Renault Symbioz?

Doskonałe pytanie, tak dobre, że musiałem je zadać sobie sam. Wyróżniki są trzy - pierwszy - bardziej odpowiada ci grill japońskiej marki, jesteś jej wieloletnim klientem oraz najważniejszy - zakochałeś się w gwarancji, a ta jest naprawdę potężna. Mitsubishi nazywa to zobowiązaniem serwisowym, które obejmuje:

  • 8-letnią ochronę (5-letnią gwarancją fabryczną na 100 000 km plus dodatkowe trzy lata rozszerzonej ochrony warunkowej, łącznie do 8 lat/160 000 km)
  • 12 lat gwarancji na korozję perforacyjną nadwozia
  • 8 lat/160 000 km gwarancji na akumulator trakcyjny
  • 8-letnią pomoc drogową (pakiet Mitsubishi Assistance), podlegającą w trzech końcowych latach podobnym warunkom jak przedłużona ochrona – odnawiana co roku w czasie lat obowiązywania przedłużenia
  • bezpłatną kontrolę stanu pojazdu.
REKLAMA

Zapowiada się dobrze, ale tak naprawdę wszystko zależy od cen. Nie wiemy jeszcze jaki będzie ich poziom, ale Mitsubishi powiedziało, że nie będzie prowadzić agresywnej polityki cenowej, co można rozumieć na kilka sposobów - będzie na poziomie Symbioz lub trochę drożej. Trzymam kciuki, że Grandis okaże się sukcesem, bo w głębi duszy liczę na to, że sprzedadzą tak dużo egzemplarzy, że zrobią Lancera XI Evo. Tak po prostu.

A i zanim zaczniecie pisać, że strategia Mitsubishi nie ma sensu, to zapraszam do lektury wyników sprzedażowych w 2024 r. sprzedając głównie rebrandowane modele producent sprzedał w Europie 60 tys. egzemplarzy, co oznacza wzrost o ponad 40 proc. w stosunku do 2023 r. W tym roku wynik będzie podobny. Ta strategia ma sens, bo na naszym kontynencie jest wielu wiernych klientów, którzy czekają na nowe diamenty.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-22T19:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T19:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T18:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T15:16:32+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T13:46:20+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T12:49:23+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T11:12:35+02:00
Aktualizacja: 2025-10-22T10:36:15+02:00
Aktualizacja: 2025-10-20T18:11:46+02:00
Aktualizacja: 2025-10-20T16:50:49+02:00
Aktualizacja: 2025-10-20T12:52:34+02:00
Aktualizacja: 2025-10-20T10:41:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA