Czy to pierwsza Tesla Model Y z nadwoziem typu targa? A może to jednak landaulet?
Tesla Model Y posiada piękny szklany dach, przez który można obserwować rozgwieżdżone niebo. Niestety czasem może on odpaść w czasie jazdy, ale to nic złego, bo nikt nie kazał dopłacać do wersji bez dachu.
Pewien szczęśliwy klient udał się odebrać swoją dawno zamówioną Teslę Model Y. Wziął ze sobą swojego syna, bo jako starszy człowiek bał się, że nie poradzi sobie z technologią, którą naszpikowana jest Tesla. Jednak jego obawy były bezpodstawne. Procedura odbioru samochodu przebiegła bardzo sprawnie i bez większych trudności szczęśliwy nabywca opuścił parking dilera. Nie wiedział jeszcze, że nabył unikatowy egzemplarz Tesli Model Y w wersji targa & landaulet. W czasie jazdy usłyszał narastający szum powietrza, a po chwili od samochodu odpadł szklany dach. Poniżej nagranie z wnętrza jedynej na świecie Tesli Model Y łączącej najlepsze cechy nadwozi typu targa i landaulet, co tylko podkreśla luksusowy charakter samochodu oraz jedność człowieka z naturą.
Szczęśliwy nabywca postanowił wrócić do salonu, żeby wyrazić swoją radość z zakupu tak unikatowego samochodu. Niestety spotkało go tam rozczarowanie. Dowiedział się, że odpadnięcie dachu nie było celowym zabiegiem producenta, a kiepską kontrolą jakości w fabryce Tesli. Zgodnie z zapewnieniem dilera zawiniła albo źle zamontowana uszczelka, albo źle przyklejony dach. Właścicielowi zaproponowano naprawę dachu za darmo, ale z jego wpisu na Reddicie wynika, że jest zainteresowany wyłącznie wymianą samochodu na nowy.
Spisek, którego ofiarą padła Tesla Model Y i jej szklany dach
Sytuacja wydawała się jasna. Ale niektórzy fani Tesli postanowili wyciągnąć z szafy swoje foliowe czapeczki i wietrzą w całej sytuacji spisek. Żeby przybliżyć Wam jego skalę sam na chwilę założę swoją. Otóż podają w wątpliwość istnienie autora posta i nagrania w rzeczywistości. Argumentują to tym, ze do tej pory na Reddicie zamieścił tylko dwa wpisy. Jak powszechnie wiadomo, jeżeli nie postujesz czegoś nałogowo w sieci, to nie istniejesz. Kolejnym dowodem spisku przeciwko Tesli ma być to, że autor nie zrobił sobie zdjęcia na którym widać jego twarz. Ograniczył się wyłącznie do zdjęcia Tesli Model Y bez dachu. Nie dziwię się podejrzeniom. Też gdy chcę zrobić zdjęcie konkretnemu przedmiotowi, to umieszczam w kadrze swoją twarz lub losowe przedmioty. Dokładnie tak jak Szwedzi, gdy sprzedają swoje klasyki.
Ostatecznym argumentem na istnienie spisku jest to, że autor nie zamieścił nagrania z tylnej kamery Tesli Model Y. Jakby był wiarygodnym człowiekiem, to zanim oddałby samochód po kilkuminutowej przejażdżce bez dachu dilerowi, to powinien jak najszybciej wyciągnąć przenośny dysk, który każdy nosi w lewej kieszeni spodni, a następnie szybko zgrać dowody. To nic, że to był nowy samochód, z którym nie miał nigdy wcześniej styczności. Klient powinien wiedzieć, że Tesla ma z tyłu kamerę, która rejestruje takie zdarzenia, jak upadek szklanego dachu na asfalt. Tropiciele spisku mówią również o tym, że dach montuje robot, więc nie ma możliwości, żeby zapomniał przykleić dachu. Dodatkowo twórca nie chciał przedstawić dokumentów nabycia pojazdu i odstawienia go do serwisu. Wszystko układa się w jedną logiczną całość.
Zdejmuję czapeczkę i okazuje się, że Tesla Model Y i jej szklany dach to po prostu kolejna wpadka producenta
Tesla to jakościowy niewypał. Można sobie racjonalizować, że każdy producent ma wpadki, że usterki zdarzają się nawet najlepszym, a że Tesla jest najlepsza na świecie, to zdarza się jej to wyjątkowo często. Ale to może i byłoby śmieszne, gdyby nie to, że usterki mogą mieć realny wpływ na bezpieczeństwo ludzi. A to awaryjne hamowanie w Modelu 3 nie zadziała tak jak powinno, w wyniku czego ginie manekin, a to autopilot przestaje działać. Jakość wykonania Tesli Model Y doczekała się nawet osobnego artykułu. Nierówne szczeliny, szpary jak u pewnego znanego aktora między jedynkami, źle działająca tylna klapa i przeciekanie to tylko mały wycinek problemów, które trapią Model Y.
Problem leży po stronie Tesli i jej procedur dotyczących kontroli jakości. Długi czas oczekiwania na nowy samochód powoduje naciski na pracowników, żeby starali się jak najszybciej składać kolejne auta. Skutkiem tego jest to, że pracownicy zajmujący się kontrolą jakości wykazują się dokładnie taką samą starannością w pracy, jak pracownicy nadzorujący klejenie szklanego dachu. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że w fabryce Tesli w tym roku nie będzie nagród dla pracowników.