REKLAMA

220 tys. zł kary za spanie w samochodzie. Uważajcie na siebie na parkingach

Spanie w samochodzie może być niebezpieczne. Właśnie przekonała się o tym jedna firma, której kierowcy postanowili zdrzemnąć się po podróży na prywatnym parkingu. Wy powiecie, że to komunizm i niewolnictwo, a ja powiem, że to walka z patologiami. Nie jesteśmy tacy sami.

220 tys. zł kary za spanie w samochodzie. Uważajcie na siebie na parkingach
REKLAMA

Przez lata branża transportowa konkurowała pomiędzy sobą przy użyciu jak najniższej stawki za kilometr. Najczęściej osiągano to poprzez znaczną redukcję kosztów pracowniczych. Tym sposobem przedsiębiorstwa z Polski, Rumunii, Ukrainy i innych biedniejszych państw szybko wykroiły dla siebie sporą porcję spedycyjnego tortu. Od lat przewoźnicy ze starych państw europejskich apelowali o zmiany przepisów. Trochę ich było po drodze - np. obowiązek wypłacania diety za dzień pracy w wysokości obowiązującej w danym kraju, co miało spory wpływ na wynagrodzenia kierowców i na koszty ponoszone przez ich pracodawcę.

REKLAMA

Aż przyszedł zakaz spania

Jednak prawdziwym przełomem był zakaz spędzania przerw w kabinie kierowcy, który został wprowadzony w niektórych państwach. Do tej pory pauzujący kierowca brał ze sobą jedzenie w puszkach (lub miał przy sobie kuchenkę turystyczną), jakiś śpiwór i spędzał kilka godzin lub weekendy w kabinie swojego samochodu. Pozwalało to zaoszczędzić na noclegach i na takich okrutnych reperkusjach jak np. prysznic.

Niektóre państwa wprowadziły zakaz spania w kabinie i konieczność wykupienia noclegu dla kierowcy. Tajemnicą poliszynela było to, że przewoźnicy pobierali pieniądze od zleceniodawców, które miały wystarczyć również na zapewnienie noclegu, ale rzadko kiedy trafiały one do kierowcy, najczęściej właściciel firmy transportowej przytulał odpowiednie kwoty, a kierowcy jak spali w kabinach, tak spali nadal, po prostu musieli uważniej wybierać miejsca noclegowe, najlepiej z dala od policji i innych służb. Ot takie nowoczesne pojmowanie ryzyka biznesowego. Tymczasem w niektórych miejscach można za to słono oberwać.

220 tys. zł kary za spanie na parkingu. To się nazywa rozmach

O sprawie donosi serwis 40ton. Duński przewoźnik został ukarany wysoką karą za to, że jego pracownicy odbywali weekendowe przerwy w kabinach ciężarówek. Co ciekawe - sprawa dotyczy przede wszystkim kierowców z Polski i Rumunii, którzy pracowali dla duńskiej firmy. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pracownicy spali w ciężarówkach zaparkowanych na prywatnym parkingu. Firma dostała karę w wysokości 400 tys. duńskich koron, czyli około 226 tys. zł, a do tego ma się zobowiązać do tego, żeby na parkingu pojawił się ochroniarz, który będzie pilnował, żeby nikt nie spał w kabinie. Trochę mnie urzeka, że oficjalna linia obrony to: nic nie widzieliśmy, ci kierowcy sami z siebie lubią spać w kabinach, to dzikusy ze Wschodu wysoki sądzie.

Czy to coś zmienia? Trochę tak, bo pokazuje, że najwyższy czas zmienić pewne zasady panujące we wszechświecie i koniec z dziadowaniem na pracownikach. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nikt tego nie robi z dobroci serca, tylko to element walki o lokalnych pracodawców, ale i tak każda taka akcja cieszy. W końcu zmuszanie pracowników do regularnego mycia się i spania w ludzkich warunkach nie jest niczym złym.

REKLAMA

Więcej o ciężarówkach przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-27T11:28:35+01:00
Aktualizacja: 2025-11-26T11:21:09+01:00
Aktualizacja: 2025-11-26T09:28:29+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T19:55:33+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T17:34:22+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T16:16:05+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T16:14:36+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T15:18:53+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T13:51:31+01:00
Aktualizacja: 2025-11-25T07:40:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T19:54:34+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T17:55:13+01:00
Aktualizacja: 2025-11-24T14:04:19+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T15:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T14:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-23T11:00:00+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA