Ford Mondeo wrócił w nowym stylu. Konkurenci będą zazdrośni
Fani sedanów dzielą się na trzy grupy. Jedni chcą mieć Volkswagena Passata, drudzy Mazdę 6, a trzeci Forda Mondeo. Ten ostatni właśnie doczekał się liftingu.
Wiele osób uważa, że Mondeo jest synonimem sprawdzonej i amerykańskiej motoryzacji, a przy okazji można zapakować do niego całą rodzinę. Mogłoby się wydawać, że sedan segmentu D już dawno zjechał z rynku, ale w rzeczywistości wiedzie spokojne życie w odległej części świata. Ford zaprezentował właśnie szóstą generację tego modelu po liftingu. Konkurenci szybko poczują się przy niej zazdrośni.
Nowy Ford Mondeo wrócił ze spa
Ford testował szóstą generację Mondeo po liftingu w kwietniu tego roku, ale na oficjalną premierę musieliśmy poczekać aż do targów Guangzhou Automotive Technology Expo 2025. Oczywiście sedan mierzący 4,93 metra długości już wcześniej mógł się podobać, ale amerykański producent chciał zwiększyć zainteresowanie klientów, bo niektórym zdążył się już opatrzeć.
Jak to przy okazji liftingu bywa, wprowadzone zmiany są raczej kosmetyczne, ale dzięki nim Mondeo wygląda lepiej i jest bardziej eleganckie. Duża atrapa chłodnicy z podświetleniem została na swoim miejscu, ale zmienił się kształt reflektorów. Teraz są węższe, a przy okazji zrezygnowano z tych, które znajdowały się niżej. Dzięki temu przód wygląda bardziej minimalistycznie.
Zmianie uległa też dolna część tylnego zderzaka i wzór reflektorów. Na klapie bagażnika wciąż widnieje napis Mondeo, a dach można polakierować na czarno, w zależności od upodobań. Boczna sylwetka pozostała taka sama – widać chowane klamki i chromowane listewki. Wcześniej Ford twierdził, że współczynnik oporu powietrza to 0,293 Cx. Mimo to nowe wzory 19-calowych felg i zderzaki raczej go nie poprawiły, ale i tak jest nieźle.
Ekran większy niż w nowym GLC
Dla wielu klientów zmianą na plus będzie przywrócenie fizycznych przycisków do obsługi klimatyzacji, głośności i włączania świateł awaryjnych, które pojawiły się pod nawiewem. Kierowca wciąż ma do dyspozycji 12,3-calowy wyświetlacz. Tuż obok znajduje się 27-calowy ekran w rozdzielczości 4K. Dzięki połączeniu ich jedną taflą szkła powstała powierzchnia mierząca 1,1 metra długości. To więcej niż w nowym GLC z technologią EQ, którego ekran ma łącznie 39,1 cala, czyli 99,3 cm.
Mondeo po liftingu ma system informacyjno-rozrywkowy SYNC+ nowej generacji, który działa jeszcze płynniej. Przy okazji obsługuje też Apple CarPlay. Za nagłośnienie odpowiada Bang & Olufsen. System audio składa się z 10 głośników. Ford wspomniał również o nowej skórzanej tapicerce.
Nowy Ford Mondeo korzysta z silnika 2.0T EcoBoost generującego 261 KM i 408 Nm. Połączono go ze skrzynią 8AT. Dzięki temu sedan przyspiesza do 100 km/h w 6 sekund. Do wyboru jest jeszcze 1.5T EcoBoost generujące 190 KM i 264 Nm, ale przy wymiarach tego samochodu lepszym wyborem będzie mocniejsza jednostka.
Według zapowiedzi producenta nowe Mondeo trafi na rynek przed końcem 2025 roku. Biorąc pod uwagę, że dotychczasowe ceny wynosiły od 149 800 do 199 800 juanów, czyli od 77 280 zł do 103 000 zł, należy przygotować się na podwyżkę rzędu 5000 zł. Szkoda, że klienci z Europy kolejny raz muszą obejść się smakiem, bo Mondeo nie jest oferowane na Starym Kontynencie od 2022 roku. Co ciekawe, oprócz Chin Mondeo można kupić jeszcze na Bliskim Wschodzie, ale pod nazwą Taurus. Za ich produkcję odpowiada spółka joint venture Changan Ford. Chyba czas zacząć pisać listy o przywrócenie Mondeo do Europy.
Dowiedz się więcej o marce Ford:
