Nowa Tata wygląda jak złoto. Wciąż ma cenę złomu
Indyjska Tata wydaje się radzić sobie coraz lepiej. Właśnie wprowadziła nowoczesnego, kompaktowego SUV-a o nazwie Sierra, który samym wyglądem mógłby konkurować z wieloma modelami dostępnymi w Europie. Ale jak jest z jego techniką?

Pamiętacie indyjskiego producenta Tatę? Mieli kiedyś swoją próbę wciskania swoich wyrobów na polski rynek co skończyło się dla nich niezbyt szczęśliwie. Pokazali nam paletę czterech modeli z miejskim hatchbackiem Indica, jego wersją kombi Indigo SW, SUV-em Safari, oraz pickupem Xenon. Kusiły niskimi cenami, lecz ich zakup kończył się podobnie do zjedzenia indyjskiego dania - ze łzami w oczach.
Było to jednak kilkanaście lat temu - dzisiaj Tata ma się znacznie lepiej a zaliczony progres technologiczny i gospodarczy (ostatnio odkupili Iveco od Stellantis) może dawać szanse na jeszcze lepsze czasy. Przykładem niech będzie najnowszy model Sierra - atrakcyjnie wyglądający kompaktowy SUV.
Sierra po raz drugi (i nie chodzi o Forda)
Tata Sierra nawiązuje swoją nazwą do modelu sprzed lat: w 1991 r. w Indiach pojawił się pierwszy, tak nazwany samochód, bazujący na pickupie Telcoline, dostępny wyłącznie jako trzydrzwiowy, zamknięty SUV. Pod maską znajdowały się tylko silniki diesla o pojemności 2.1 (początkowo wolnossące, później doszła wersja "uturbiona"). Produkowano go przez 12 lat i co ciekawe miał nawet epizody z eksportem do Europy - jednakże, jako że nazwa "Sierra" była zajęta przez Forda, to we Włoszech nazywał się Sport, we Francji Telcosport, a w Wielkiej Brytanii nosił dumną nazwę Gurkha.

Nowy model także swoją stylistyką nawiązuje do dawnej sierry. Mocno rozbudowany słupek B i tylne szyby boczne mocno zachodzące na dach są niemal identyczne z oryginałem - i to mimo, że nowy model ma dwie pary drzwi zamiast jednej.

Jednak ogólnie nowa Sierra jest autem jak najbardziej nowoczesnym, z diodami LED na całej szerokości przedniego i tylnego pasa, wyraziście zarysowanymi nadkolami, czy chowanymi klamkami - na parkingu pełnym chińskich SUV-ów nie będzie się wyróżniał. Wymiarami plasuje się między miejskimi, a kompaktowymi SUV-ami; Sierra ma 4340 mm długości, 1841 mm szerokości i 1715 mm wysokości, zaś jej rozstaw osi mierzy 2730 mm, a prześwit - 205 mm.
Pod względem zastosowanej technologii już nie jest tak kolorowo, bowiem w momencie premiery Sierra będzie dostępna z silnikiem benzynowym o pojemności 1.5 l o mocy 105 KM w wersji wolnossącej, lub 158 KM w wersji turbodoładowanej, oraz turbodieslem o tej samej pojemności i mocy 116 KM. Jednostki napędowe będą łączone z sześciobiegową skrzynią manualną, siedmiobiegową skrzynią dwusprzęgłową lub sześciobiegową przekładnią automatyczną. Wszystkie wersje posiadają obecnie napęd na przednie koła z możliwością wyboru trybu terenowego, ale planowany jest także napęd na wszystkie koła.
Warto dodać, że Sierra została zaprojektowana na nowej platformie Tata ARGOS (All-Terrain Ready, Omni-Energy, Geometry Scalable), która może służyć za podstawą dla samochodów o różnych typach układów napędowych - nawet zapowiedziano już wersje elektryczną i hybrydową, a także na gaz ziemny. Co jest pewnym novum, Tata chwali się bezpieczeństwem swojego auta, prezentując jego test zderzeniowy - w Indiach może się to okazać bardzo potrzebne.
Wnętrze to już pełna nowoczesność
Najlepiej wygląda wnętrze Sierry. Oczywiście "najlepiej" w znaczeniu "najbardziej nowocześnie" - bo nie każdemu mogą się spodobać trzy ekrany. Pierwszy ma przekątnej 10,25 cala i służy jako zestaw wskaźników, zaś dwa pozostałe mają po 12,3 cala i służą do obsługi systemu informacyjno-rozrywkowego przez kierowcę, oraz dla pasażera. Kabina ma być przestronna i komfortowa, mieszcząc pięć osób oraz bagażnik o imponującej pojemności 622 l.

Na liście wyposażenia Sierry znajdziemy m.in. 12-głośnikowy system audio JBL z soundbarem na desce rozdzielczej oświetlenie ambientowe, dwustrefową klimatyzację, ładowarkę bezprzewodową do smartfonu, wentylowane fotele, pakiet ADAS z autonomicznymi funkcjami poziomu 2+, 19-calowe felgi aluminiowe i (zdaniem Taty) największy panoramiczny dach w swojej klasie.
A ile za to wszystko? Tata ogłosiła, że Sierra będzie kosztować 11,49 lakh rupii, co po przeliczeniu wyniesie ok. 47 tys. zł. Będzie to jedna z atrakcyjniejszych ofert w nieco już zatłoczonym segmencie SUV-ów w Indiach, gdzie są już m.in. Hyundai Creta, Kia Seltos, Skoda Kushaq, VW Taigun czy Suzuki Grand Vitara.
Oczywiście możliwość wprowadzenie Sierry do Europy jest poza wszelką dyskusją. A przynajmniej na razie, bo nie zdziwiłbym się, że gdy Chińczycy się u nas zadomowią już na dobre, to kolejni do drzwi zapukają Indusi. Znowu, ale tym razem z większą pompą.
Więcej o motoryzacji z Subkontynentu przeczytasz tutaj:







































