Dziury w drogach z Leszna są gwiazdami TikToka. Mieszkaniec znalazł sposób na nagłośnienie problemu
Pewien mężczyzna na TikToku postanowił zwrócić uwagę mieszkańców i lokalnych władz na stan dróg w swojej miejscowości. Trzeba jednak, że jego sposób na dziury jest dość osobliwy.
Dziurawe drogi w Polsce to problem tak stary, jak początki automobilizmu. Mieszkańcy różnych części Polski prześcigają się w licytowaniu, u kogo jezdnie prezentują najgorszy stan. Najczęściej zwycięzcami są w tym przypadku mieszkańcy Łodzi. Jednak jak się okazuje, po piętach depcze im Leszno w Województwie Wielkopolskim.
Więcej o stanie polskich dróg przeczytasz w:
Na drodze się nie leży - można za to sadzić kwiaty i łowić ryby
Sprawę na TikToku prezentuje użytkownik posługujący się nickiem dabakss1. Jest on stałym klientem siłowni przy ulicy Pankiewicza w leszczyńskiej dzielnicy Zatorze - ulica ta kojarzy się okolicznym mieszkańcom z fatalnym stanem nawierzchni, przez który często uszkadzane są ich pojazdy. Internauta nagrywał również nieodległe ulice Mielżyńskich i Bojanowskiego, będące w równie fatalnym stanie.
Dziury w lokalnych drogach są rzeczywiście konkretne. Właściwie, to - parafrazując klasyka - w tych dziurach można dostrzec resztki asfaltu. Widać, że tymczasowe naprawy grysem bitumicznym są tak skuteczne, jak Arkadiusz Milik w reprezentacji. Dlatego użytkownik TikToka postanowił zwrócić na to uwagę czynnościami, które średnio kojarzą się z drogami asfaltowymi.
Na pierwszym z filmów można zobaczyć, jak postanowił przy użyciu wędki, urządzić niewielkie łowisko.
Kolejnym jego pomysłem, było posadzenie kwiatka w jednej z wyrw w jezdni.
Taki sposób na dziury to nie pierwszyzna
Internauta swoim działaniem chce zainteresować lokalne władze. Na swoich nagraniach zwraca się bezpośrednio do prezydenta miasta - „Panie prezydencie! Te drogi są w tak złym stanie, że tu się ryby zalęgły. Tak nie może być!”.
Twórcze pomysły na zainteresowanie władz tematem dziur w drogach nie są niczym nowym. Nawet sadzenie kwiatów miało kiedyś miejsce. Jedna z pierwszych akcji tego typu odbyła się już w 2010 roku w Wielkiej Brytanii. Wówczas ogrodnik z Londynu, zmartwiony stanem dróg w swoim mieście postanowił sadzić w ubytkach w nawierzchni rośliny doniczkowe. Podobnie było też w Polsce - w 2018 roku w Warszawie. Czy akcja lesznianina przyniesie jakieś rezultaty? Czas pokaże. My jednak autorowi szczerze kibicujemy.