REKLAMA

Scala zrzuciła kamuflaż - tak wygląda następca Skody Rapid

O Rapidzie nie można było powiedzieć wiele więcej, niż to, że jest. Był nudny, generyczny, niezauważalny. O Scali trudno powiedzieć, że jest fascynująca, ale przynajmniej jest jakaś!

Skoda Scala
REKLAMA
REKLAMA

Skoda potrzebowała nowego gracza w superciasnym segmencie samochodów kompaktowych. Octavia ze swoimi wymiarami stoi okrakiem między klasą Golfa a Passata, Fabia jest za mała, a Rapid - słabo wyposażony i nijaki. Do tego ostatnio wysypało się sporo ciekawych kompaktów - od Forda Focusa począwszy, przez Kię Ceed, aż po nową Klasę A. No dobra, z tym ostatnim Skoda konkurować nie będzie, ale patrząc na wyniki sprzedaży modelu nowej generacji - to kolejny, ważny gracz w segmencie. 

Scala nie ma kompleksów w świecie kompaktów.

O ile Rapid funkcjonował między klasą miejską a kompaktową, w przypadku Scali Czesi pozbawiają konkurentów złudzeń - nowy model jest prawdziwym kompaktem. Wymiarami bliżej jej do wspomnianego Focusa niż do Rapida. Od tego drugiego jest dłuższa i szersza, ma też większy rozstaw osi. I jest pierwszą Skodą zbudowaną w oparciu o Volkswagenowską platformę modularną MQB A0, na której powstał m.in. Seat Ibiza, czy VW T-Roc.  

Podczas prezentacji modelu producent podkreślił, że auto powstało zgodnie z nowym, „bardziej emocjonującym” językiem stylistycznym, który zapowiada jak będą zmieniały się kolejne modele czeskiej marki. Jedną z najważniejszych nowości dostrzeganych na pierwszy rzut oka jest usunięcie z pokrywy bagażnika logotypu - zastąpiono go chromowanymi literami układającymi się w nazwę marki.

Podobno to ukłon w stronę rynków, na których czeskie auta wciąż nie są popularne i sam logotyp byłby zbyt enigmatyczny. W Europie trudno o takie, ale może to być dobre posunięcie np. dla klientów z Chin. Trzeba przyznać, że auto prezentuje się naprawdę nieźle. Szczególnie na dużych felgach, z LED-owymi reflektorami i taflą szkła na niemal całej powierzchni dachu.

Zupełnie nowe wnętrze

Nowe koncepcje stylistyczne przeniesiono również do wnętrza samochodu. Oczywiście nie da się nie zgadnąć, z czyim produktem mamy do czynienia, ale poszczególne elementy kokpitu zostały zaaranżowane inaczej niż w obecnych modelach. Na szczycie środkowej części kokpitu rozgościł się duży ekran dotykowy, który zgodnie z ostatnimi trendami wygląda jak dostawiony tablet.

System współpracuje z Android Auto i Apple CarPlay i to - uwaga - bez konieczności fizycznego połączenia za pomocą przewodu. Szef marketingu Skody podczas prezentacji auta zapowiedział, że system multimedialny Scali będzie benchmarkiem w dziedzinie multimedialnej rozrywki i wydajności. Kolejnym przykładem nowoczesnego rozwiązania niech będzie moduł eSIM, pozwalający na stałe połączenie auta z siecią. 

Zegary mogą być opcjonalnie zastąpione kolejnym ekranem - o przekątnej aż 10,25 cala. Podobno możliwe będzie dostosowanie jego zawartości do potrzeb i gustu kierowcy. 

Jedna wersja nadwoziowa.

W przeciwieństwie do Rapida, który był dostępny jako hatchback i liftback, Scala zostanie wyłącznie hatchbackiem. Z 467-litrowym bagażnikiem nie ma się czego wstydzić - według producenta ma dzierżyć tytuł klasowego lidera. Dzięki większemu rozstawowi osi kabina nowego modelu ma być znacznie przestronniejsza od tego, który zastępuje. Oczywiście nie zabraknie charakterystycznych dla Skody rozwiązań takich, jak schowany w drzwiach parasol, czy skrobaczka do szyb pod klapką wlewu paliwa. 

Pięć wersji silnikowych. 

Scala będzie dostępna z trzema silnikami, ale w sumie w pięciu wersjach. Podstawowym silnikiem w gamie ma być trzycylindrowy 1.0 TSI o mocy 95 lub 115 KM. Będzie on dostępny też w 89-konnej odmianie zasilanej gazem CNG. Dla tych, którzy nie mogą się przekonać do niewielkich jednostek, Skoda przygotowała czterocylindrowe 1.5 TSI o mocy 150 KM i 1.6 TDI o mocy 115 KM. Wersje o mocy 115 KM i wyższej mogą być zestawione z 6-biegową przekładnią manualną lub siedmiobiegowym DSG. Słabsze będą łączone wyłącznie z przekładnią manualną. Na dziś nie ma planów na to, by Scala pojawiła się z napędem hybrydowym.

Nie ma też mowy o wersji RS. Wiadomo natomiast, że mocniejsze wersje będą mogły być opcjonalnie wyposażone w sportowe, adaptacyjne zawieszenie, obniżające prześwit o 15 mm i pozwalające na regulację twardości. Usportowione wersje modelu będą dostępne z zestawem trybów pracy, regulujących czułość pedału przyspieszenia i układu kierowniczego.

REKLAMA
Skoda Scala

Jak przystało na współczesny kompakt, Scala ma być wypchana nowoczesnymi systemami bezpieczeństwa i wspomagaczami kierowcy. Jak będą się sprawować - przekonamy się w drugim kwartale przyszłego roku, bo dopiero wówczas auto ma trafić na rynek. Na dziś jest zbyt wcześnie by mówić o cenach, ale biorąc pod uwagę nowoczesną platformę, na której powstało i bogate wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa, można się spodziewać, że ceny będą startować z poziomu ok. 70 tys. zł. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA