Nowy pick-up Stellantis coraz bliżej. Zainwestują w niego górę pieniędzy
Stellantis zainwestuje 13 mld dolarów w rozwój zakładów montażowych. Jednym z pięciu nowych pojazdów będzie długo wyczekiwany pick-up średniej wielkości.

Są takie rynki, na których pick-upy cieszą się dużą popularnością. Mowa oczywiście o Stanach Zjednoczonych. W Europie można spotkać je zdecydowanie rzadziej, a klienci kupują je raczej jako narzędzie pracy niż samochód na co dzień. Mimo to entuzjaści tego segmentu mają nowy powód do radości, bo do okrojonej list pick-upów wkrótce dołączy kolejny model koncernu Stellantis.

Stellantis stworzy nowego pick-upa
W 2009 roku marka RAM Trucks została wydzielona od Dodge’a, by skupić się na tworzeniu pick-upów. Wcześniej RAM był po prostu jednym z modeli Dodge’a, tak jak średniej wielkości pick-up o nazwie Dakota, którego produkcję zakończono w 2011 roku. Od tamtej pory wielu klientów marzy o powrocie pick-upa w podobnym stylu.
Plotki o jego premierze krążyły od lat. Gdy na rynku Ameryki Południowej pojawił się mniejszy RAM Rampage, w Meksyku znany jako RAM 1200, entuzjaści zaczęli jeszcze bardziej wierzyć, że w przyszłości pojawi się pośrednia opcja podobna do Dakoty. Później poszło z górki – we wrześniu 2025 roku dyrektor generalny koncernu, Antonio Filosa, potwierdził, że powstanie pick-up RAM-a średniej wielkości.
Teraz koncern Stellantis poinformował, że zainwestuje 13 mld dolarów w rozwój zakładów montażowych w Stanach Zjednoczonych. Dodał, że w ciągu 4 lat pojawi się 5 nowych pojazdów, dzięki czemu fabryki w Ameryce Północnej zwiększą produkcję o 50 proc., tworząc 5000 miejsc pracy. Ale najlepsza część tej wiadomości dopiero przed nami.

RAM wyprodukuje pick-upa średniej wielkości w 2028 roku
Oprócz zapowiedzi, że nowa generacja Dodge’a Durango będzie produkowana w Detroit od 2029 roku, koncern przekazał też, kiedy dokładnie pojawi się nowy pick-up RAM-a średniej wielkości. Pojazd będzie produkowany w fabryce Toledo w stanie Ohio, gdzie dołączy do Jeepa Wranglera i Gladiatora. Inwestycja pochłonie niemal 400 mln dolarów. Według koncernu produkcja rozpocznie się w 2028 roku.
Na pierwszy rzut oka to dużo czasu. Pamiętajcie jednak, że zazwyczaj produkcja nowych modeli rozpoczyna się po oficjalnej premierze, a okres ten może dzielić nawet kilka miesięcy. W najbardziej optymistycznym scenariuszu premiera mogłaby odbyć się pod koniec 2027 roku. Biorąc pod uwagę, że niedługo skończy się 2025 rok, mówimy o 2 latach czekania.
Prawdopodobnie nowy model będzie miał oparty na ramie, a nie nadwoziu samonośnym. Jego stylistyka będzie zbliżona do największego RAM-a. Amerykanom zazwyczaj nie przeszkadzają modele wyglądające starzej niż w rzeczywistości, więc na dużą rewolucję lepiej się nie nastawiać. Swoją drogą niewykluczone, że RAM nada mu nazwę Dakota.
Pod maską nowego pick-upa RAM-a średniej wielkości może pojawić się V6, a nawet V8, które zwiększyłoby popyt. Do dyspozycji kierowcy będzie wiele nowych systemów, ale samochód raczej nie straci swojego pazura i nie będzie komputerem na kołach. Kto wie, może Stellantis stworzy mu nawet mocną wersję TRX. Tak naprawdę klienci nie mają zbyt wielu oczekiwań. Chcą niezawodnego pick-upa w dobrej cenie. To, czy taki będzie potwierdzi się za kilka lat.
W tym miejscu trzeba zadać pytanie dotyczące rynków, na które trafi średniej wielkości pick-up RAM-a. Stany Zjednoczone nie pozostawiają wątpliwości, ale co z Europą? Istnieje duża szansa, że model ten pojawi się na Starym Kontynencie, o ile popularność tego segmentu będzie rosła. Co więcej, RAM poinformował, że od trzeciego kwartału 2026 roku będzie sprzedawał tu elektrycznego 1500 REV, który generuje 650 KM i może przejechać 800 km. Na razie model ten nie jest dostępny nawet na rodzimym rynku, ale potwierdza, że RAM nie chce rezygnować z Europy.
Dowiedz się więcej o koncernie Stellantis: