Spyker powraca. Świat się zmienił, ale on nie za bardzo
Samochody holenderskiego producenta konkurowały z Lamborghini i Ferrari, a zdaniem niektórych stały nawet piętro wyżej pod względem stylistyki. Po latach ciszy Spyker nagle poinformował o powrocie.

Branża motoryzacyjna widziała już wiele prób powrotów na rynek, ale większość z nich nie była tak zaskakująca, jak ta. Oświadczenie opublikowane przez Spykera zatytułowane: „Rozpoczyna się nowy rozdział” mówi samo za siebie. Holenderski producent chce wrócić do tworzenia unikatowych supersamochodów i wszystko wskazuje na to, że tak też się stanie.

Ta historia jest dłuższa niż mogłoby się wydawać
Myśląc o Spykerze większość osób ma przed oczami dość kontrowersyjnie wyglądające samochody, ale tak naprawdę to właśnie stylistyka jest największym wyróżnikiem tej marki. Firma przyciągała głównie zamożnych klientów szukających czegoś bardziej wyjątkowego od Lamborghini czy Ferrari, które zdecydowanie łatwiej spotkać na ulicach drogich miast.
Zapewne myślicie, że historia Spykera sięga 1999 roku, bo to właśnie wtedy Victor Muller założył firmę i zaczął tworzyć swoje dzieła. W rzeczywistości początki Spykera sięgają 1880 roku, gdy bracia Jacobus i Hendrik-Jan Spijker zajmowali się powozami i samochodami. W 1914 roku Spyker produkował też samoloty i silniki lotnicze. Do czasu wstrzymania produkcji w 1925 roku powstał nawet samochód ciężarowy tej marki - która ostatecznie zbankrutowała rok później.
Dopiero w tym miejscu – po 75 latach – powinien pojawić się Victor Muller, który założył firmę Spyker Cars. Gdy w grudniu 2009 roku General Motors, będące właścicielem Saaba, poinformowało o zamiarze likwidacji firmy, Spyker zaproponował jego przejęcie, które zaakceptowano. Następnie próbował postawić Saaba na nogi, ale w 2011 roku Saab ogłosił bankructwo. W 2014 ten sam los spotkał Spykera.
W 2015 roku Spyker wznowił działalność, a rok później ogłosił swoją obecność na salonie samochodowym w Genewie. Niestety radość nie trwała długo. W 2021 roku złożono kolejny wniosek o upadłość, ponieważ producent nie dostał zapowiadanych środków finansowych. Batalia między Victorem Mullerem a wierzycielami sprowadziła się na drogę sądową, która właśnie się zakończyła.
Kolejny powrót Spykera
Na stronie internetowej Spykera pojawiło się oświadczenie, w którym Victor Muller poinformował o odzyskaniu praw do własności intelektualnej i znaków towarowych firmy. Dla fanów marki najważniejsze jest jednak to, co napisał kilka linijek później: „Po ostatecznym rozwiązaniu sprawy raz na zawsze możemy skupić się na przyszłości pięknej marki Spyker, a w szczególności na produkcji ręcznie budowanych supersamochodów sportowych”. Ta informacja zaskoczyła cały motoryzacyjny świat. Oczywiście do stylistyki Spykera trzeba dojrzeć, ale mimo to wielu klientów było i będzie gotowych zapłacić bardzo duże pieniądze za luksusowe modele, zwłaszcza że łącznie wyprodukowano zaledwie 250–300 pojazdów.
Oprócz stylistyki przypominającej skrzyżowanie Astona Martina, Lotusa i Pagani klienci dostawali samochody wyposażone w V8 generujące między 400 a 500 KM, dzięki czemu większość Spykerów bez trudu przekraczała 300 km/h. Jeśli holenderski producent powróci do tworzenia samochodów, nawet nie musi martwić się o konkurencyjności, bo będzie grać w swojej własnej lidze. Oby za powrotem nie stał pomysł stworzenia samochodu elektrycznego. Jeśli to wciąż będzie stara spalinowa szkoła, w obecnych realiach analogowy Spyker skutecznie obroni się sam.
Więcej o supersamochodach przeczytasz tutaj: